Ogniem i mieczem. Henryk Sienkiewicz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ogniem i mieczem - Henryk Sienkiewicz страница 10

Ogniem i mieczem - Henryk  Sienkiewicz

Скачать книгу

href="#n_252" type="note">[252] oczy ma obrócone, może będą cicho siedzieli.

      — Ja z Czehryna[253] choćby we dwóch dniach ruszyć gotowy — rzekł namiestnik.

      — To i dobrze. Dwa i trzy dni nic nie znaczą. Waszmość, panie czerkaski, pchnij też gońców z oznajmieniem sprawy do pana chorążego koronnego[254] i do księcia Dominika[255]. Ale waszmość już śpisz, jak widzę?

      Rzeczywiście, Barabasz złożył ręce na brzuchu i zdrzemnął się głęboko; po chwili nawet chrapać zaczął. Stary pułkownik, gdy nie jadł i nie pił, co oboje nad wszystko lubił, to spał.

      — Patrz, waszeć — rzekł cicho do namiestnika Zaćwilichowski — i przez takiego to starca warszawscy statyści chcieliby Kozaków w ryzie utrzymać. Bóg z nimi! Ufali też i samemu Chmielnickiemu, z którym kanclerz w jakoweś układy wchodził, a który podobno srodze ufność zawiedzie.

      Namiestnik westchnął na znak współczucia staremu chorążemu. Barabasz zaś chrapnął silniej, a potem mruknął przez sen:

      — Spasi Chryste! spasi Chryste[256]!

      — Kiedyż waść myślisz z Czehryna ruszyć? — spytał chorąży.

      — Wypada mi ze dwa dni Czaplińskiemu poczekać, któren[257] pewnie będzie chciał konfuzji[258], jaka go spotkała, dochodzić.

      — Nie uczyni tego. Prędzej by na waści sług swoich nasłał, gdybyś barwy[259] książęcej nie nosił — ale z księciem zadrzeć straszna rzecz nawet dla sługi Koniecpolskich.

      — Oznajmię mu, że czekam, a w dwa lub w trzy dni ruszę. Zasadzki też nie obawiam się, mając przy boku szablę i garść ludzi.

      To rzekłszy namiestnik pożegnał starego chorążego i wyszedł.

      Nad miastem świeciła tak jasna łuna od stosów nałożonych na rynku, że rzekłbyś: cały Czehryn[260] się pali, a gwar i krzyki wzmogły się jeszcze z nastaniem nocy. Żydzi nie wychylali się wcale ze swych domostw. W jednym kącie tłumy czabanów[261] wyły posępne pieśni stepowe. Dzicy Zaporożcy tańczyli koło ognisk rzucając w górę czapki, paląc z piszczeli[262] i pijąc kwartami gorzałkę. Tu i owdzie zrywała się bijatyka, którą uśmierzali ludzie starostki. Namiestnik musiał torować sobie drogę rękojeścią szabli i słuchając tych wrzasków i szumu kozaczego, chwilami myślał sobie, że to już rebelia tak przemawia. Zdawało mu się także, że widzi groźne spojrzenia i słyszy ciche, zwracane ku sobie klątwy. W uszach brzęczały mu jeszcze słowa Barabasza: „Spasi Chryste, spasi Chryste[263]!” i serce biło mu żywiej.

      A tymczasem w mieście czabanowie zawodzili coraz głośniej chorowody[264], a Zaporożcy palili z samopałów[265] i kąpali się w gorzałce.

      Strzelanina i dzikie „u-ha! u-ha!” dochodziły do uszu namiestnika nawet wówczas, gdy już położył się spać w swojej kwaterze.

      Rozdział III

      W kilka dni później poczet naszego namiestnika posuwał się raźno w stronę Łubniów[266]. Po przeprawie przez Dniepr szli szeroką drogą stepową, która łączyła Czehryn[267] z Łubniami idąc na Żuki, Semi-Mogiły[268] i Chorol[269]. Drugi taki gościniec wiódł ze stolicy książęcej do Kijowa. Za dawniejszych czasów, przed rozprawą hetmana Żółkiewskiego[270] pod Sołonicą[271], dróg tych nie było wcale. Do Kijowa jechało się z Łubniów stepem i puszczą; do Czehryna była droga wodna — z powrotem zaś jeżdżono na Chorol. W ogóle zaś owe naddnieprzańskie państwo — stara ziemia połowiecka[272] — było pustynią mało co więcej od Dzikich Pól zamieszkaną, przez Tatarów często zwiedzaną, dla watah[273] zaporoskich otwartą.

      Nad brzegami Suły[274] szumiały ogromne, prawie stopą ludzką nie dotykane lasy — miejscami, po zapadłych brzegach Suły, Rudej, Śleporodu, Korowaja, Orżawca, Pszoły i innych większych i mniejszych rzek i przytoków, tworzyły się mokradła zarośnięte częścią gęstwiną krzów[275] i borów, częścią odkryte, pod postacią łąk. W tych borach i bagniskach znajdował łatwy przytułek zwierz wszelkiego rodzaju, w najgłębszych mrokach leśnych żyła moc niezmierna turów brodatych, niedźwiedzi i dzikich świń, a obok nich liczna szara gawiedź wilków, rysiów, kun, stada sarn[276] i kraśnych suhaków[277]; w bagniskach i w łachach rzecznych bobry zakładały swoje żeremia, o których to bobrach chodziły wieści na Zaporożu, że są między nimi stuletnie starce, białe jak śnieg ze starości.

      Na wysokich, suchych stepach bujały stada koni dzikich o kudłatych głowach i krwawych oczach. Rzeki roiły się rybą i ptactwem wodnym. Dziwna to była ziemia, na wpół uśpiona, ale nosząca ślady dawniejszego życia ludzkiego. Wszędzie pełno popieliszcz[278] po jakichś przedwiecznych grodach; same Łubnie i Chorol były z takich popieliszcz podniesione; wszędzie pełno mogił nowszych i starszych, porosłych już borem. I tu, jak na Dzikich Polach, nocami wstawały duchy i upiory, a starzy Zaporożcy[279] opowiadali sobie przy ogniskach dziwy o tym, co się czasami działo w owych głębinach leśnych, z których dochodziły wycia nie wiadomo jakich zwierząt, krzyki półludzkie, półzwierzęce, gwary straszne, jakoby bitew lub łowów. Pod wodami odzywały się dzwony potopionych miast. Ziemia była mało gościnna i mało dostępna, miejscami zbyt rozmiękła, miejscami cierpiąca na brak wód, spalona, sucha, a do mieszkania niebezpieczna, osadników bowiem, gdy się jako tako osiedli i zagospodarowali, ścierały napady tatarskie. Odwiedzali ją tylko często Zaporożcy dla gonów[280] bobrowych, dla zwierza i ryby, w czasie bowiem pokoju większa część Niżowców[281] rozłaziła się z Siczy[282] na łowy, czyli, jak mówiono, na „przemysł” po wszystkich rzekach, jarach, lasach i komyszach, bobrując w miejscach, o których istnieniu nawet mało kto wiedział.

      Jednakże i życie osiadłe próbowało uwiązać się do tych ziem jak roślina, która próbuje, gdzie może, chwycić się gruntu korzonkami i raz w raz wyrywana, gdzie może, odrasta.

      Powstawały na pustkach grody, osady, kolonie, słobody[283]

Скачать книгу


<p>253</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>254</p>

do pana chorazego koronnego — Aleksander Koniecpolski herbu Pobog (1620–1659), ksiaze, chorazy wielki koronny, magnat i starosta kresowy, uczestnik wojen kozackich, syn hetmana Stanislawa Koniecpolskiego.

<p>255</p>

Zaslawski-Ostrogski, Wladyslaw Dominik (1618–1656) — ksiaze, koniuszy wielki koronny i starosta lucki, jeden z najbogatszych magnatow Korony.

<p>256</p>

spasi Chryste (ukr.) — ratuj, Chryste.

<p>257</p>

ktoren (daw. dial.) — dzis popr.: ktory.

<p>258</p>

konfuzji (z lac. confusio: zmieszanie) — wstyd, obraza.

<p>259</p>

barwa — umundurowanie albo element stroju, swiadczacy o przynaleznosci noszacego.

<p>260</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>261</p>

czaban — pasterz stepowy.

<p>262</p>

palic z piszczeli — strzelac; piszczel a. kij — prymitywna reczna bron palna, uzywana od XIV w.

<p>263</p>

spasi Chryste (ukr.) — ratuj, Chryste.

<p>264</p>

chorowody — ukr. i ros. piesni i tance ludowe, zwiazane z wiosennymi i letnimi obrzedami.

<p>265</p>

palic z samopalow — strzelac; samopal — prymitywna bron palna, uzywana przez Kozakow w XVI i XVII w.

<p>266</p>

Lubnie — miasto na Poltawszczyznie, na sr.-wsch. Ukrainie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.

<p>267</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>268</p>

Semi-Mogily (ukr. Semy Mohyly a. Semymohyly) — osada na poltawszczyznie, w srodkowo-wsch. czesci Ukrainy.

<p>269</p>

Chorol — miasto na Poltawszczyznie, na lewym brzegu srodkowego Dniepru.

<p>270</p>

Zolkiewski, Stanislaw herbu Lubicz (1547–1620) – polski magnat, hetman, kanclerz wielki koronny, wojewoda kijowski, kasztelan lwowski, sekretarz krolewski, wodz wojsk polskich w wielu kampaniach przeciwko Rosji, Szwecji, Turkom i Tatarom, zginal w czasie bitwy pod Cecora.

<p>271</p>

bitwa pod Solonica (1596) — bitwa, w ktorej hetman Zolkiewski pokonal kozackich powstancow Semena Nalewajki, a jego samego wzial do niewoli; zwana tez bitwa pod Lubniami a. bitwa pod Ostrym Kamieniem.

<p>272</p>

Polowcy a. Kumanowie — lud pochodzenia altajskiego, w sredniowieczu wschodni sasiedzi Slowian, w XIII w. pokonani i wchlonieci przez Mongolow Zlotej Ordy.

<p>273</p>

wataha — tu: oddzial kozacki, zbieranina uzbrojonych, groznych ludzi.

<p>274</p>

Sula — rzeka w Rosji i na Ukrainie, lewy doplyw Dniepru; nad Sula byly polozone Lubnie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.

<p>275</p>

kierz (daw., D. lm: krzow) — krzew.

<p>276</p>

sarn — dzis popr. forma D. lm: saren.

<p>277</p>

suhak — ssak kretorogi, spokrewniony z gazelami, dzis zyje tylko w Azji Srodkowej, w XVII w. mozna go bylo spotkac na terenie calej dzisiejszej Ukrainy.

<p>278</p>

popieliszcze — pogorzelisko, ruiny.

<p>279</p>

Zaporozcy — Kozacy z Zaporoza.

<p>280</p>

gony bobrowe — gniazdo bobrow, zeremie.

<p>281</p>

Nizowcy — wolni Kozacy z Nizu, tj. z Zaporoza.

<p>282</p>

Sicz Zaporoska — Zaporoze, kraina zamieszkana przez Kozakow zaporoskich; takze: ich wedrowna stolica, oboz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru.

<p>283</p>

sloboda — nowo powstala osada, ktorej mieszkancy zostali zwolnieni na kilkadziesiat lat od oplat i zobowiazan feudalnych.