Ogniem i mieczem. Henryk Sienkiewicz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Ogniem i mieczem - Henryk Sienkiewicz страница 6
— Nie może to być. Ale to jest dziwna rzecz. Czy waszmość wie, że są listy hetmańskie przykazujące Chmielnickiego łapać i in fundo[133] zadzierżyć?
Namiestnik nie zdążył odpowiedzieć, bo w tej chwili wszedł do izby jakiś szlachcic z ogromnym hałasem. Drzwiami trzasnął raz i drugi, a spojrzawszy hardo po izbie zawołał:
— Czołem waszmościom!
Był to człek czterdziestoletni, niski, z twarzą zapalczywą, której to zapalczywości przydawały jeszcze bardziej oczy jakby śliwy na wierzchu głowy siedzące, bystre, ruchliwe — człek widocznie bardzo żywy, wichrowaty i do gniewu skory.
— Czołem waszmościom! — powtórzył głośniej i ostrzej, gdy mu zrazu nie odpowiadano.
— Czołem, czołem — ozwało się kilka głosów.
Był to pan Czapliński, podstarości czehryński, sługa zaufany młodego pana chorążego Koniecpolskiego[134].
W Czehrynie nie lubiano go, bo był zawadiaka wielki, pieniacz, prześladowca, ale miał niemniej wielkie plecy[135], przeto ten i ów z nim politykował.
Zaćwilichowskiego[136] jednego szanował, jak i wszyscy, dla jego powagi, cnoty i męstwa. Ujrzawszy go, wnet też zbliżył się ku niemu i skłoniwszy się dość dumnie Skrzetuskiemu zasiadł przy nich ze swoją lampką miodu.
— Mości starostko — spytał Zaćwilichowski — czy wiesz, co się dzieje z Chmielnickim?
— Wisi, mości chorąży, jakem Czapliński, wisi, a jeśli dotąd nie wisi, to będzie wisiał. Teraz, gdy są listy hetmańskie, niech jedno go dostanę w swoje ręce.
To mówiąc, uderzył pięścią w stół, aż płyn rozlał się ze szklenic.
— Nie wylewaj waćpan wina! — rzekł pan Skrzetuski.
Zaćwilichowski przerwał:
— A czy go wać dostaniesz! Przecie uciekł i nikt nie wie, gdzie jest?
— Nikt nie wie? Ja wiem, jakem Czapliński! Waszmość, panie chorąży, znasz Chwedka. Owóż Chwedko jemu służy, ale i mnie. Będzie on Judaszem Chmielowi. Siła[137] mówić. Wdał się Chwedko w komitywę z mołojcami[138] Chmielnickiego. Człek sprytny. Wie o każdym kroku. Podjął się mi go dostawić żywym czy zmarłym i wyjechał w step równo przed Chmielnickim, wiedząc, gdzie ma go czekać!... A, didków syn[139] przeklęty!
To mówiąc znowu w stół uderzył.
— Nie wylewaj waćpan wina! — powtórzył z przyciskiem pan Skrzetuski, który dziwną jakąś awersję[140] uczuł do tego podstarościego od pierwszego spojrzenia.
Szlachcic zaczerwienił się, błysnął swymi wypukłymi oczyma, sądząc, że mu dają okazję, i spojrzał zapalczywie na Skrzetuskiego, ale ujrzawszy na nim barwę[141] Wiśniowieckich, zmitygował się, gdyż jakkolwiek chorąży Koniecpolski wadził się wówczas z księciem, wszelako Czehryn[142] zbyt był blisko Łubniów[143] i niebezpiecznie było barwy[144] książęcej nie uszanować.
Książę też i ludzi dobierał takich, że każdy dwa razy pomyślał, nim z którym zadarł.
— Więc to Chwedko podjął się waci[145] Chmielnickiego dostawić? — pytał znów Zaćwilichowski.
— Chwedko: I dostawi, jakem Czapliński.
— A ja waci mówię, że nie dostawi. Chmielnicki zasadzki uszedł i na Sicz[146] podążył, o czym trzeba pana krakowskiego[147] dziś jeszcze zawiadomić. Z Chmielnickim nie ma żartów. Krótko mówiąc, lepszy on ma rozum, tęższą rękę i większe szczęście od waci, który zbyt się zapalasz. Chmielnicki odjechał bezpiecznie, powtarzam waci, a jeśli mnie nie wierzysz, to ci to ten kawaler powtórzy, który go wczoraj na stepie widział i zdrowym go pożegnał.
— Nie może być! nie może być! — wrzeszczał targając się za czuprynę Czapliński.
— I co większa — dodał Zaćwilichowski — to ten kawaler tu obecny sam go salwował i waścinych[148] sług wygubił, w czym mimo listów hetmańskich nie jest winien, bo z Krymu z poselstwa wraca i o listach nie wiedział, a widząc człeka przez łotrzyków, jak sądził, w stepie oprymowanego[149], przyszedł mu z pomocą. O którym to wyratowaniu się Chmielnickiego wcześniej waci zawiadamiam, bo gotów cię z Zaporożcami[150] w twojej ekonomii[151] odwiedzić, a znać nie byłbyś mu rad bardzo. Nadtoś się z nim warcholił. Tfu, do licha!
Zaćwilichowski nie lubił także Czaplińskiego.
Czapliński zerwał się z miejsca i aż mu mowę ze złości odjęło; twarz tylko spąsowiała mu zupełnie, a oczy coraz bardziej na wierzch wyłaziły. Tak stojąc przed Skrzetuskim puszczał tylko urywane wyrazy:
— Jak to! waść mimo listów hetmańskich!... Ja waści... ja waści...
A pan Skrzetuski nie wstał nawet z ławy, jeno wsparłszy się na łokciu patrzył na podskakującego Czaplińskiego jak raróg[152] na uwiązanego wróbla.
— Czego się waść mnie czepiasz jak rzep psiego ogona? — spytał.
— Ja waści do grodu ze sobą... Waść mimo listów... Ja waści Kozakami!...
Krzyczał tak, że w izbie uciszyło się trochę. Obecni poczęli zwracać głowy w stronę Czaplińskiego. Szukał on okazji zawsze, bo taka była jego natura, robił burdy każdemu, kogo napotkał, ale to zastanowiło wszystkich, że teraz zaczął przy Zaćwilichowskim, którego jednego się obawiał, i że zaczął z żołnierzem noszącym barwę[153] Wiśniowieckich.
— Zamilknij no wasze[154] — rzekł stary chorąży. — Ten kawaler jest ze mną.
— Ja wa... wa... waści do grodu... w dyby! — wrzeszczał dalej Czapliński nie uważając już na nic i na nikogo.
Teraz pan Skrzetuski podniósł się także całą wysokością swego wzrostu, ale nie wyjmował szabli z pochew, tylko
133
in fundo — w lochu.
134
Koniecpolski, Aleksander herbu Pobog (1620–1659) — ksiaze, chorazy wielki koronny, magnat i starosta kresowy, uczestnik wojen kozackich, syn hetmana Stanislawa Koniecpolskiego.
135
miec wielkie plecy — zwiazek frazeologiczny, znaczy: miec poparcie.
136
Zacwilichowski, Mikolaj — komisarz Kozakow zaporoskich pozostajacych na sluzbie Rzeczypospolitej.
137
sila (starop.) — duzo, wiele.
138
molojec (ukr.) — mlody, dzielny mezczyzna, zuch; tu: zbrojny.
139
didkow syn — diabli syn, czarci pomiot; didko (ukr.) — diabel.
140
awersja (z lac.) — niechec.
141
barwa — umundurowanie lub element stroju, swiadczacy o przynaleznosci noszacego.
142
Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.
143
Lubnie — miasto na Poltawszczyznie, na sr.-wsch. Ukrainie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.
144
barwa — umundurowanie lub element stroju, swiadczacy o przynaleznosci noszacego.
145
waci — skrot od: waszej milosci.
146
Sicz Zaporoska — wedrowna stolica Kozakow Zaporoskich, oboz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru.
147
pan krakowski — Mikolaj Potocki, zwany Niedzwiedzia Lapa, herbu Pilawa (ok. 1593–1651), kasztelan krakowski, hetman wielki koronny w latach 1646–1651.
148
wascin a. wasciny — nalezacy do waszej milosci; dzis: pana, panski.
149
oprymowac (z lac.) — napasc.
150
Zaporozcy — Kozacy z Zaporoza.
151
ekonomia — dobra ziemskie, z ktorych dochod przeznaczony byl na osobiste potrzeby krola i dworu; tu: dzierzawiony przez Czaplinskiego majatek.
152
rarog — ptak drapiezny z rodziny sokolowatych, ceniony w sokolnictwie, zwany dawniej sokolem polskim a. sokolem podolskim.
153
barwa — umundurowanie lub element stroju, swiadczacy o przynaleznosci noszacego.
154
wasze — tu: pan; skrot od: wasza milosc.