Księzycowy Taniec. Amy Blankenship
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Księzycowy Taniec - Amy Blankenship страница 11
âBÄ dź ostrożny, kiedy o niÄ chodziââ Nick pokrÄciÅ gÅowÄ , kiedy zauważyÅ, że brat jest jeszcze bardziej zainteresowany dziewczynÄ . âJeÅli chcesz, żeby tu byÅa, to ty masz jÄ kontrolowaÄ w czasie, kiedy tu przebywa.â Nick zazgrzytaÅ zÄbami, kiedy poczuÅ zapach wampira. Bez sÅowa odwróciÅ siÄ i wyszedÅ po schodach na górÄ.
Envy nerwowo rozglÄ dnÄÅa siÄ wokóŠi zobaczyÅa windÄ, której wczeÅniej nie zauważyÅa. PodniosÅa delikatnÄ brew widzÄ c, że zamiast zwykÅych przycisków jest tam klawiatura. StukaÅa piórem w biurko zastanawiajÄ c siÄ jak dÅugo powinna czekaÄ. Nadal musiaÅa siÄ dowiedzieÄ, czy Chad naprawdÄ aresztowaÅ Trevora, czy po prostu zmusiÅ go, by opuÅciÅ klub.
RozejrzaÅa siÄ po biurku próbujÄ c zajÄ Ä czymÅ myÅli. ByÅa urodzonym Åledczym, tak samo jak Chad â chociaż on staraÅ siÄ to ukryÄ. PrawdÄ mówiÄ c, Chad byÅby Åwietnym detektywem. MówiÅ wszystkim, że byÅ tylko policjantem do bicia, ale to wcale nie byÅa prawda. ByÅ dowódcÄ swojej brygady SWAT.
Nareszcie spojrzaÅa na dokument, który z roztargnieniem podniosÅa. ByÅo to potwierdzenie dostawy. PrzeleciaÅa wzrokiem informacje dotyczÄ ce pÅatnika i zauważyÅa nazwisko na dole strony. TrzasnÄÅa dokumentem o biurko. Devon Santos⦠do cholery z nim. ByÅ jednym z cholernych wÅaÅcicieli, a pozwoliÅ jej myÅleÄ, że jest zwykÅym tancerzem.
W tym momencie drzwi do biuro otworzyÅy siÄ i Devon wszedÅ do Årodka. âKiedy chcesz zaczÄ Ä?â
*****
Nick szybko przeszedÅ przez parkiet, nastÄpnie schodami w kierunku wyjÅcia. PopchnÄ Å drzwi z siÅÄ wiÄkszÄ niż byÅo to potrzebne i zerknÄ Å na mÄżczyznÄ próbujÄ cego przejÅÄ przez ochronÄ. WiÄkszoÅÄ bramkarzy byÅa zmiennoksztaÅtna â potrafili wiÄc wyczuÄ wampira, nawet gdy nie byÅo żadnych widocznych znaków.
Wyczucie mody u normalnych wampirów w mieÅcie wypÅywaÅo chyba z subkultury Gotów. Ale w ciÄ gu kilku ostatnich miesiÄcy pojawiÅo siÄ chyba dziesiÄciu ubranych w garnitury lub zwykÅe stroje klubowe, którzy próbowali siÄ dostaÄ do Årodka. Dlatego wÅaÅnie obecnie bardziej polegali na rozpoznawaniu zapachu, a nie na wyglÄ dzie. ReguÅa numer jeden⦠żaden wampir nie mógÅ przejÅÄ bez pozwolenia wÅaÅcicieli.
âCzego tu szukasz?â zapytaÅ Nick, starajÄ c siÄ brzmieÄ profesjonalnie z uwagi na ludzi wokóÅ. MÄżczyzna przechyliÅ gÅowÄ i zÅoÅliwie siÄ uÅmiechnÄ Å â Nick aż siÄ spieniÅ.
âChciaÅbym wejÅÄ do Årodka.â PowiedziaÅ Kruk. Jego źrenice rozszerzyÅy siÄ â używaÅ swoich mocy, by zaczarowaÄ wszystkich, którzy mogli ulec wampirzemu zaklÄciu przymusu.
Nick obejrzaÅ go od stóp do gÅów. Facet miaÅ czarne wÅosy z koÅcówkami zafarbowanymi na neonowy fiolet, które opadaÅy mu na twarz. ByÅ bardzo mÅody, prawdopodobnie nie miaÅ nawet dwudziestu piÄciu lat. MiaÅ bardzo bladÄ skórÄ i grubo naÅożony eyeliner wokóŠoczu. Na ustach miaÅ naÅożonÄ czarnÄ szminkÄ â nawet paznokcie miaÅ pomalowane na czarno.
âPrzepraszam panaâ¦â Nick staÅ spokojnie, obserwujÄ c każdy ruch wampira. Nieważny rozmiar czy wiek â wampiry byÅy niebezpieczne i nie wolno byÅo ich nie doceniaÄ.
âKruk, mów do mnie Kruk.â OdpowiedziaÅ mÄżczyzna, zastanawiajÄ c siÄ, gdzie sÄ granice cierpliwoÅci jaguara.
âPrzykro mi, Kruku, ale mamy peÅno.â WyjaÅniÅ Nick, zaciskajÄ c palce na swoim dwustrzaÅowym derringerze, który trzymaÅ gÅÄboko w kieszeni skórzanej kurtki. MiaÅ w nim wydrÄ Å¼one kule wykonane z srebra i napeÅnione wodÄ ÅwiÄconÄ . Koniuszki ust podniosÅy siÄ w lekko sadystycznym uÅmiechu, gdy poczuÅ drewniane ostrze noża z koÅcianÄ rÄkojeÅciÄ przytroczonego do przedramienia.
âDlaczego wiÄc wszyscy ci ludzie nadal stojÄ w kolejce?â zapytaÅ Kruk, widzÄ c, jak zÅoto zaczyna przebÅyskiwaÄ w tÄczówkach jaguara.
Nick uÅmiechnÄ Å siÄ, ale wyglÄ daÅo to bardziej jakby zagryzaÅ zÄby. âOni majÄ rezerwacjeâ
Oczy Kruka jaÅniaÅy w przytÅumionym Åwietle jak gdyby rozpalone zÅowrogo wewnÄtrznym pÅomieniem. Nick zszedÅ po trzech stopniach na poziom ulicy i stanÄ Å pomiÄdzy Krukiem, a resztÄ ludzi. NachyliÅ siÄ do jego ucha.
âOdejdź, wampirze.â WyszeptaÅ z lodowatym spokojem, przyciskajÄ c koÅcówkÄ drewnianego sztyletu do żeber Kruka tak, by nikt nie widziaÅ. âNie wejdziesz.â
Nick wyprostowaÅ siÄ i zaÅożyÅ rÄce z przodu â wystarczyÅby jeden ruch, by dźgnÄ Ä wampira sztyletem. âPrzepraszam pana, miÅego wieczoruâ.
Kruk znów siÄ uÅmiechnÄ Å, tym razem prawie przyjemnie. âO, na pewno taki bÄdzie.â
OdwróciÅ siÄ od drzwi i poszedÅ w dóŠulicy z rÄkami w gÅÄboko w kieszeniach czarnych jeansów. GwizdaÅ jakÄ Å zÅowrogo brzmiÄ cÄ melodiÄ. Kiedy jaguar nachyliÅ siÄ, by szepnÄ Ä mu ostrzeżenie do ucha, zauważyÅ, jak jego pan przemknÄ Å siÄ za nimi do klubu. Nie widziaÅ Kaneâa od dÅuższego czasu. PrawdÄ mówiÄ c, to byÅ pierwszy raz, kiedy go ujrzaÅ od kilku tygodni, chociaż wielokrotnie czuÅ spojrzenie swego stworzyciela na karku.
To, co zaskoczyÅo Kruka to to, że Kane z wÅasnej woli chciaÅ wejÅÄ do legowiska swoich wrogów. Jego pan opowiedziaÅ mu o tym, jak zostaÅ pochowany żywcem przez przywódcÄ tego klanu jaguarów. Czy jego pan miaÅ swój wÅasny plan?
âWrobili ciÄ, mój panie, ale tym razem upewniÄ siÄ, że bÄdÄ mieli krew na rÄkach.â WyszeptaÅ Kruk do siebie zanim wtopiÅ siÄ w cieÅ. WiedziaÅ, że nie bÄdzie musiaÅ dÅugo czekaÄ. Nadal czuÅ zapach krwi swojej ostatniej ofiary unoszÄ cy siÄ z wiatrem w kierunku KsiÄżycowego TaÅca.
*****
Kat patrzyÅa, jak Chad i Jason pomogli nieszczÄsnemu chÅopakowi wyjÅÄ z klubu⦠w kajdankach. Mówi siÄ, że ciekawoÅÄ to pierwszy stopieÅ do piekÅa, ale po prostu musiaÅa siÄ dowiedzieÄ, co chcieli z nim zrobiÄ. Chociażby