Nic bez Boga nic wbrew Tradycji. Jacek Bartyzel

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel страница 22

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel

Скачать книгу

tradycyjnej, hierarchicznej i stanowej struktury społecznej, zwieńczonej zsakralizowaną władzą królewską. Według znanej koncepcji Benedicta Andersona (nawet jeśli odłożyć na bok jego wielce dyskusyjną tezę „ontologiczną” co do „wyobrażeniowego” charakteru narodu), tak pojęty – jako homogeniczna i egalitarna masa, złożona z równych sobie i autonomicznych jednostek – naród miał stać się nowym rodzajem „cementu” społecznego po rozpadzie spoiwa religijnego, dynastycznego i czasu sakralnego324. Również i hiszpańscy protonacjonaliści proweniencji oświeceniowej i liberalnej pojmowali naród dokładnie w tym samym sensie, co francuscy rewolucjoniści, to znaczy takim, który niezwykle trafnie i lapidarnie zarazem interpretuje marksistowski historyk Jean Plumyène: „Rewolucja Francuska wymyśliła Naród przeciwko królowi, prawowitość z dołu przeciwko prawowitości z góry”325. W trakcie najazdu napoleońskiego 1808–1813 afrancesados stanęli jednak przed dylematem właśnie z „narodowego” punktu widzenia zasadniczym: próbować nauczyć rodaków „racjonalnego myślenia” przy pomocy kolb francuskich karabinów, kolaborując z najeźdźcą i marionetką w ręku swego cesarskiego brata – »Józefem I«, czy też stanąć po stronie pueblo realnego, czyli właśnie walczących zaciekle z najeźdźcami owych „zacofanych” chłopów, dowodzonych częstokroć przez mnichów–gerylasów. Dylemat ten podzielił hiszpańskich liberałów, lecz przyszłość, wskutek rozwoju wypadków, należała do tych, którzy jednak wzięli udział w wojnie o niepodległość (Guerra de la Independencia), koncypując zarazem pierwszą w historii Hiszpanii konstytucję pisaną, uchwaloną przez Kortezy w Kadyksie w 1812 roku, skopiowaną niemal dosłownie z francuskiej (thermidoriańskiej) konstytucji z 1795 roku i opartą o zasadę „suwerenności narodu”. W 3. artykule stwierdzała ona dobitnie: „Głównym podmiotem władzy jest naród, z tego względu jemu tylko przysługuje prawo ustanawiania praw zasadniczych”326.

      Herezja europeizmu

      Cechą znamienną myśli tradycjonalistycznej w jej karlistowskim jądrze jest intencja docierania do samych korzeni zła rozpoznawanego jako Rewolucja. W tym sensie można mówić o radykalizmie tradycjonalizmu, nie bacząc na pozorną oksymoroniczność tego sformułowania, pamiętając natomiast o tym, że etymologicznie radix znaczy „korzeń”, a przenośnie – początek, źródło, zasadę. Tradycjonalistyczny antyrewolucjonizm jest zatem radykalny, to znaczy „dogłębny”, ponieważ nie zadowala go wskazanie i napiętnowanie rewolucji 1789 roku, a tym bardziej wszystkich następujących po niej rewolucji liberalnych, demokratycznych, socjalistycznych, komunistycznych, populistycznych czy faszystowskich. Tradycjonalista postrzega w nich skutek, a nie przyczynę, kolejne eksplozje śmiercionośnej trucizny, wytryskające z wrzodu, który zagnieździł się w organizmie cywilizacji zachodniej dużo wcześniej i z różnych powodów. Największy z maestros karlizmu, Francisco Elías de Tejada y Spínola (1917–1978), czas agonii datuje dokładnie: według niego cywilizacja chrześcijańska umierała etapowo na Zachodzie pomiędzy 1517 a 1648 rokiem. Rozpadła się ona w pięciu kolejnych „zerwaniach” (rupturas), stanowiących pięć „pchnięć sztyletem” w historyczny organizm Chrześcijaństwa (Cristiandad)327. Były to: (1) zerwanie religijne (ruptura religiosa) luteranizmu, które zniszczyło harmonię dogmatyczną świata katolickiego; (2) zerwanie etyczne (ruptura ética) makiawelizmu, repoganizującego moralność przez zastąpienie scholastycznej i ascetycznej cnoty (virtus) spoganizowaną „cnotą” (virtú) ambicji bez hamulców i skrupułów, która jest tylko „władczą siłą woli” (imperiosa fuerza de voluntad); (3) zerwanie polityczne (ruptura política) w teorii suwerenności monarszej Bodina, wiodącej ku destrukcyjnemu dla ciała społecznego (cuerpo social) absolutyzmowi; (4) zerwanie jurydyczne (ruptura jurídica) w sekularyzującej prawo naturalne filozofii prawa Grocjusza i Hobbesa328; drugi z autorów jest odpowiedzialny również za wyeliminowanie substancji wspólnotowej z ciała politycznego i jego kontraktualizację; (5) zerwanie socjologiczne (ruptura sociológica) z chrześcijańskim mistycznym ciałem politycznym (cuerpo místico político cristiano), dokonane definitywnie wraz z podpisaniem Traktatów Westfalskich, które uświęciły pojęcie „polityki międzynarodowej” jako mechanizmu (corpus mechanicum) równowagi sojuszów i przeciwsojuszów, odrzucając hierarchiczny ład narodów w cesarstwie średniowiecznym. Traktaty te to śmierć de iure Christianitas329.

      Bezwzględnie ujemna ocena dokonań epoki wczesnonowożytnej nie jest oczywiście jeszcze niczym (w szeroko rozumianej myśli konserwatywnej) wyjątkowym. Tym, co nadaje jej jednak rys radykalizmu i odrębności, jest zdecydowane, twarde, można rzec: świadomie prowokacyjne przeciwstawienie Europy Chrześcijaństwu. Hiszpańscy tradycjonaliści w najmniejszej mierze nie podzielają zapału swoich ideowych pobratymców w innych krajach do rewindykowania pojęcia Europy dla cywilizacji chrześcijańskiej, tym samym zaś – skłonności do traktowania wszystkich wymienionych wyżej „zerwań” (oraz ich następstw) jako objawów kryzysu „prawdziwej” (w domyśle: średniowieczno–chrześcijańskiej) Europy oraz „podmiany wartości” dokonanej perfidnie przez reprezentantów „Anty–Europy”. Karliści odrzucają takie strategie semantyczne. Elías de Tejada powiada: czas porodu i inkubacji Europy to właśnie nowożytność! Europa mogła narodzić się tylko dzięki temu, że wyrzekła się, odstąpiła i zamordowała w sobie Chrześcijaństwo. „Europejskość” to tylko eufemistyczne i dystyngowane określenie antychrześcijańskiej herezji kulturalnej, społecznej i politycznej. Nie ma żadnego iunctim pomiędzy Europą i Chrześcijaństwem: to dwie nie tylko różne, ale w każdym punkcie przeciwstawne sobie cywilizacje. „Cristiandad pojawiła się na świecie jako hierarchiczne zgrupowanie ludów (agrupación jerárquica de pueblos) splatanych zgodnie z zasadami organicznymi w podporządkowaniu cesarzowi (emperador) i papieżowi (pontífice), dwóm gwiazdom – jak pisze św. Bernard z Clairvaux – słońcu Papiestwa (sol del Papado) i księżycowi Cesarstwa (luna del Imperio)”330. A zatem „Europa jest »tym, co europejskie«: antropocentryczną cywilizacją rewolucji (la civilización antropocéntrica de la revolución). Chrześcijaństwo jest »tym, co chrześcijańskie«: teocentryczną cywilizacją tradycji (la civilización teocéntrica de la tradición)”331. To przeciwieństwo można ująć w długi, złożony ciąg antynomii:

      Europa jest mechanizmem; to neutralizacja władz (poderes); formalna koegzystencja wyznań; moralność pogańska; absolutyzm; demokracja; liberalizm; nacjonalistyczne wojny domowe; abstrakcyjna koncepcja człowieka; państwa narodowe i organizacje narodów zjednoczonych; parlamentaryzm; konstytucjonalizm; zburżuazyjnienie (aburguesamientos); socjalizm; protestantyzm, republikanizm; suwerenność; królowie, którzy nie rządzą; indyferentyzm, ateizm i antyteizm: w sumie rewolucja.

      Chrześcijaństwo (Cristiandad), przeciwnie, jest organicyzmem społecznym; to chrześcijańska wizja władzy; jedność wiary katolickiej; władze umiarkowane (poderes templados); krucjaty misyjne; koncepcja człowieka jako bytu konkretnego; Kortezy autentycznie reprezentujące rzeczywistość społeczną, rozumianą jako ciało mistyczne; systemy wolności konkretnych; kontynuacja historyczna przez wierność (fidelidad) przodkom: w sumie tradycja”332.

      Pogląd bardziej zniuansowany wyraża karlista kataloński Francisco

Скачать книгу


<p>324</p>

Zob. B. Anderson, Wspólnoty wyobrażone. Rozważania o źródłach i rozprzestrzenianiu się nacjonalizmu, przeł. S. Amsterdamski, ZNAK, Warszawa–Kraków 1997, ss. 27–36.

<p>325</p>

J. Plumyène, Les nations romantiques. Histoire du nationalisme. Le XIXe siècle, Fayard, Paris 1979, s. 52.

<p>326</p>

Cyt. za: M. Tuñón de Lara, J. Valdeón Baruque, A. Domínguez Ortiz, Historia Hiszpanii, przeł. Sz. Jędrusiak, UNIVERSITAS, Kraków 1997, s. 395.

<p>327</p>

Słowo to – będące odpowiednikiem Christianitas (podobnie jak wł. Cristianitá, portug. Cristandade, franc. Chrétienté, niem. Christentum, ang. Christianity) – piszemy, wbrew zaleceniom polskiej ortografii, majuskułą, dla uwydatnienia różnicy pomiędzy chrześcijaństwem jako religią w dosłownym znaczeniu a „cywilizacją chrześcijańską”, czyli chrześcijaństwem wcielanym w społeczną doczesność. W XIX–wiecznej polszczyźnie był w obiegu równie odpowiedni termin Chrześcijanizm, lecz obecnie mógłby on już razić językowym archaizmem.

<p>328</p>

Grocjusz miał zsekularyzować intelektualizm tomistyczny, a Hobbes woluntaryzm skotystowski.

<p>329</p>

F. Elías de Tejada, La monarquía tradicional, Rialp, Madrid 1954, ss. 37–42; prawie identyczny wywód zob. także w: QeC, ss. 51–54. Rozwinięcie uzasadnienia przełomowości owych pięciu „zerwań” zob. w rozdziale drugim (El nacimiento del Estado) książki M. Ayuso Torresa: ¿Después del Leviathan? Sobre el Estado y su signo, Dykinson, Madrid 1998, ss. 27–43, przekład polski: Po Lewiatanie? O Państwie i jego znaku (fragmenty), przeł. B. Różycki, „Dialogi Polityczne”, nr 12/2009, ss. 151–168.

<p>330</p>

QeC, s. 50 (kontaminuję tu dwie wersje tego zdania – druga pochodzi z La monarquía…, s. 36). Rozwija tę myśl Gambra: „Dawna Cristiandad nie wykiełkowała jako federacja ani jako umowa (pacto), tylko jako wyższa jedność pierwotna (unidad superior originaria). Kiedy Karol Wielki ustanowił w 800 roku Święte Cesarstwo, to chociaż wierzył, iż odnawia zachodnie Imperium Rzymskie, w rzeczywistości nadawał Cristiandad strukturę diarchiczną (diárquica): Cesarstwo–Papiestwo (Imperio–Pontificado), odpowiadającą jej duchowi i wymaganiom jej wiary. Od tego czasu Cristiandad istniała de iure, jako wspólnota katolicko–chrześcijańska, aczkolwiek jej początek preegzystował już de facto w najwcześniejszym średniowieczu. Ta sama wiara, ten sam język (łaciński) dla wyrażenia tej samej kultury, wspólne przedsięwzięcia (krucjaty, rekonkwista) zdefiniowały Cristiandad jako wspólnotę historyczną” – R. Gambra, Tradición…, ss. 45–46.

<p>331</p>

QeC, s. 55.

<p>332</p>

Ibidem.