Nic bez Boga nic wbrew Tradycji. Jacek Bartyzel
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel страница 27
Kluczem do wyjaśnienia surowości powyższych ocen jest okoliczność, iż wszyscy ci „niepełni” tradycjonaliści nie byli karlistami. W oczach Eliasa de Tejady czy Canalsa zasady tradycjonalizmu są natomiast wcielone w całej pełni jedynie w legitymistycznym karlizmie406. Tylko karlizm jest katalizatorem nieprzerwanej kontynuacji Cristiandad i hiszpańskich ojczyzn:
Karlizm wiedział najlepiej, że jego racją bytu (razón de ser) jest poczucie bycia dziedzicem (heredero) starych Hiszpanii (viejas Españas), kontynuacją kontrreformacji, spadkobiercą zakochanym (enamorado) w ideale katolickiej Cristiandad. (…) Racją istnienia karlizmu jest przeto bycie autentycznie hiszpańską kontynuacją las Españas Karola i Filipów, spadkobiercami ich włości, postępującymi według nowych okoliczności zewnętrznych. (…) Jego zadaniem, jako gwaranta autentycznego postępu (progreso) moralnego i społecznego Hiszpanii, zgodnego z hiszpańskim sensem istnienia (sentido español de la existencia), jest żyć dzisiaj, dla jutra, w łączności z dniem wczorajszym Hiszpanii (vivir el hoy, para el mañana, en comunidad con el ayer de las Españas)407.
Canals dowodzi natomiast, że być w Hiszpanii tradycjonalistą dystansującym się do legitymistycznego karlizmu to tak, jakby Irlandczyk z końca XVII wieku nazywał siebie kochającym ojczyznę rzymskim katolikiem, ale nie „jakobitą”, wiernym królowi Jakubowi II Stuartowi, lecz „oranżystą” (czyli zwolennikiem uzurpatora z Holandii, Wilhelma Orańskiego). Z kolei karlista, który chciałby być „nie–tradycjonalistą”, to tyle, co Irlandczyk – jakobita, ale protestant. W karlizmie bowiem dokonuje się złożenie w jeden akt istnienia formy (katolickiego tradycjonalizmu) i materii (dynastycznego legitymizmu). Tradycjonalizm hiszpański bez karlizmu skazany jest na poruszanie się w niepełnym ładzie, „rozważanym jako istota bez istnienia” (la esencia sin la existencia); tymczasem tradycjonalizm to „ład wiedzy teoretyczno–praktycznej” (el orden del saber especulativo–práctico); nie sama „istota” (esencia) ani samo poznanie (saber de la esencia), lecz realny byt (ser de las cosas), w którym konkretyzują się – w planie politycznym – uniwersalia tradycjonalistycznych zasad (principios) i istot (esencias)408.
Dla karlistów wyjątkowość karlizmu zasadza się na tym, że jest on niewyczerpanym katalizatorem i wehikułem kontynuacji historycznej las Españas409; „ogniwem (eslabón), które łączy nowe pokolenia z przodkami na trajektorii stuleci, która rozpoczęła się w dniach pierwszej rekonkwisty; (…) wspólnotą wierności (comunión de fidelidades) umarłym, którzy stworzyli las Españas”410. Comunión Tradicionalista „czuje się dziedziczką (heredera) tych, którzy w złotych dniach Hiszpanii klasycznych (en los días áureos de las Españas clásicas) podtrzymywali Cristiandad”411. Karlista wierzy niezachwianie w to, co napisał „nadworny teolog” Karola VII, ks. kanonik Vicente Manterola y Pérez (1833–1891): „Bóg ci błogosławi, partio karlistowska! I błogosławi twojemu Księciu, i błogosławi jego prawu; i błogosławi, błogosławi, błogosławi świętej sprawie, którą masz do spełnienia w Hiszpanii dla dobra i szczęścia Kościoła i świata!412. Opcja karlistowska nie jest bowiem tylko upartą wiernością prawu sukcesyjnemu, to wybór pomiędzy siłami światła a siłami ciemności, pomiędzy sługami Boga a sługami Rewolucji, czyli szatana. „D. Carlos albo ropa413; jest tym samym, co powiedzieć: prawo (el derecho) albo niesprawiedliwość (iniquidad), porządek albo anarchia, prawowitość albo chaos, monarchia chrześcijańska albo demagogia komunistyczna, katolicyzm albo barbarzyństwo”414.
Jak się wydaje, trudną kwestię zakresu pojęcia »tradycjonalizm hiszpański« można sprawiedliwie rozwikłać odwołując się do arystotelesowskiej kategorii metodologicznej (wprowadzonej przez Stagirytę w Etyce eudemejskiej, VII, 2: 1236a16–30) πρός έν (pros hen) lub έφ’ ένός (eph’ henós), czyli właściwego znaczenia pojęcia, a jeszcze lepiej do jej określenia – przez Johna M. Finnisa – jako przypadku głównego415; wówczas postaci doktryny bardziej „rozcieńczone” mogą być określone mianem peryferyjnych (pobocznych), a te problematyczne – mianem granicznych. Finnis wyjaśnia: „wykorzystując wieloznaczność terminów teoretycznych jakiegoś systemu, możemy w dziedzinie spraw ludzkich odróżnić rzeczy rozwinięte od zalążkowych, wyrafinowane od prymitywnych, kwitnące od upadających, zdrowe okazy od dewiantów, to, co »jednoznaczne«, »mówiąc po prostu« (simpliciter) i »bezwarunkowo« od tego, co »w pewnym sensie«, »poniekąd« i »w pewien sposób« (secundum quid) – ale nie ignorując i nie spychając do innej dziedziny wszystkich tych zalążkowych, prymitywnych, upadających, odbiegających od normy czy innych »w pewnym sensie« lub »w szerszym znaczeniu« przypadków danego przedmiotu”416. W takim ujęciu karlizm jest właśnie – „mówiąc po prostu” – πρός έν hiszpańskiego tradycjonalizmu, przypadkiem jednoznacznym i bezwarunkowym, natomiast inne jego postaci są przypadkami w pewnym sensie lub w szerszym znaczeniu, przy czym ów sens i owa szerokość są szacowane w zależności od stopnia bliskości bądź odległości od przypadku głównego.
Polityczne ciało mistyczne
Karliści żywią przekonanie, że konsekwentny tradycjonalizm wymaga przekreślenia całej nowożytnej idei państwa. Ich zdaniem bowiem państwo nowoczesne po monarchii feudalnej odziedziczyło tylko terytorium; poza tym różni je wszystko, a zwłaszcza traktowanie tego terytorium jako imperium, dominium, Herrschaft, zamiast integrowania wspólnot naturalnych417. Zapoczątkowana przez Machiavellego i Bodina nowożytna koncepcja władzy politycznej (poder político), jako unifikującej i wszechobecnej aktywności „społecznej” władzy centralnej, jest negacją zasady tradycyjnej, iż „władza polityczna nie jest niczym więcej jak sternikiem (el rector), który koordynuje funkcjonowanie całości organizmu wspólnotowego, skłania ku sobie wole indywidualne i harmonizuje różne sektory bytu zbiorowego”418.
Wobec powyższego, z tradycjonalistyczną filozofią polityczną jest nie do pogodzenia nowożytna, bodiniańska koncepcja suwerenności (soberanía bodiniana) jako absolutnej (nieograniczonej przez nikogo z zewnątrz, wewnątrz, ani wstecz) i wiecznej władzy państwa, finalnie prowadzi ona bowiem (jak podkreśla Vallet de Goytisolo419) do totalitarnej koncepcji państwa. Tradycjonalistyczny sprzeciw wobec „śmiertelnego boga” – Lewiatana d’Ors wyraża stwierdzeniem, iż najwyższym zobowiązaniem (vigencia) myśli tradycjonalistycznej, jako doktryny Reinado social de Cristo,
404
Krytyce Menendeza Pelayo poświęcony był już cały pierwszy rozdział
405
Zob. F. Elías de Tejada,
406
Czy jednak pełna aktualizacja potencji tradycjonalizmu w karlizmie oznacza, że poza karlizmem nie ma w ogóle autentycznego tradycjonalizmu? Nie–karliści przyznający się do tradycjonalizmu odrzucają oczywiście to roszczenie do wyłączności. Ale rygoryzm Eliasa de Tejady czy Canalsa wcale nie jest także podzielany przez innych karlistów. W książce wydanej w 1961 roku przez ortodoksyjnie karlistowskie i założone przez Eliasa de Tejadę wydawnictwo Montejurra czytamy, że celem systematycznego studiowania myśli tradycjonalistycznej należy zgłębić (oprócz dokumentów królewskich „chorążych Tradycji”, od Karola V po Ksawerego I) konstrukcje doktrynalne takich autorów, jak: Donoso, Mataflorida, La Hoz, Balmes, Vildósola, Aparisi, Villoslada, Pallés, Tejado, Nocedal, Manterola, Gil Robles, Mella, Roca y Ponsa, Pradera, Salaberry, Larramendi, Senante oraz – ze współczesnych – Puigdollers, Bilbao, Fal, Ferrer, Ramos, Valiente, Elías de Tejada, D’Ors, Asís, López Sanz, De Carlos, Redondo, Zabala, Lombardia, Gambra, Galindo, Marrero, Estrada, Arnáu, Del Mazo – zob. J.M. Codón Fernández,
407
408
F. Canals,
409
M. Ayuso,
410
411
412
V. Manterola,
413
Należy w tym miejscu bezwzględnie wyjaśnić sens nieco dziwacznego tytułu cytowanej tu broszury ks. Manteroli, który dosłownie należałoby tłumaczyć jako:
414
V. Manterola,
415
J.M. Finnis,
416
417
Zob. F. Elías de Tejada,
418
419
Zob. J. Vallet de Goytisolo,