Nic bez Boga nic wbrew Tradycji. Jacek Bartyzel
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Nic bez Boga nic wbrew Tradycji - Jacek Bartyzel страница 29
Już w konfrontacji z systemami totalitarnymi koncepcję suwerenności społecznej Melli rozwijał działacz i filozof prawa z Kantabrii, który wraz z innymi integristas katolickimi powrócił do Wspólnoty w latach 30., członek Królewskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych – Marcial Solana y González–Camino (1880–1958). Dowodził on, że społeczności pośrednie mają prawo „buntować się przeciwko Państwu w wypadku dopuszczania się przez nie zawłaszczenia (robo) ich kompetencji i właściwości”438. Powołując się zarówno na Mellę, jak na Enrique’a Gil Roblesa, Solana głosił, iż „autarkia” – rozumiana przezeń jako samorząd (autogobierno), a nie „autonomia” – jest uprawnieniem nie tylko regionów i gmin, ale również „każdej osoby wewnątrzsuwerennej (infrasoberano), od regionu do jednostki”439. Każdy region jest „społeczeństwem naturalnym, które wynika z towarzyskości (sociabilidad) człowieka, uprzednio i niezależnie od Państwa”440. Dlatego wszystkie regiony posiadają prawo do posiadania własnej, swobodnie wybranej reprezentacji, do autarkii administracyjnej i ekonomicznej, do własnych finansów i podatków, do zachowywania i stosowania własnych języków, do wolności uniwersyteckiej i organizacji nauczania, do stosowania pase foral wobec praw państwowych sprzecznych z ich przywilejami i zwyczajami, natomiast państwo musi respektować „regionalną różnorodność (variedad) ustawodawczą”, albowiem, „każdy, kto chce odrzucić tyranię, winien uznać, że prawa muszą odpowiadać sposobowi życia (modo de ser) narodów, a nie narody sposobowi ustanawiania praw”441.
Rozwijając dalej to ujęcie, współczesny karlista argentyński Enrique Zuleta Puceiro zauważa, że jeśli państwo definiować jako organiczną „społeczność społeczności” (sociedad de sociedades), to nie będzie już ono – jak państwo nowoczesne – agresorem i wrogiem porządku społecznego (teza Bertranda de Jouvenela442), lecz jego harmonijnym uporządkowaniem na zasadzie pomocniczości. Państwo tradycyjne jest całością w różnorodności (totalidad como pluralidad), zdecentralizowaną wspólnotą wspólnot (comunidad de comunidades), respektującą ich autonomię, naturalną hierarchię (jerarquía natural) i wynikającą z niej, spersonifikowaną w autorytetach, lojalność (lealtad), tradycję, lokalność, regionalizm. Łącząc w ten sposób, państwo postępuje według logiki całkowania (lógicas de la totalidad), która jest logiką klasyczną (lógica clásica). Inna jest nowoczesna logika (lógica moderna) całkowania metodą unifikacji, osiągania całości jako jednolitości (totalidad como unidad) przez sztuczne stowarzyszenie (asociación), równość (igualdad), indywidualizm, postęp, kosmopolityzm, racjonalizację i centralizację443. Akceptacja państwa, jako organu niezbędnego dla społeczeństwa w wykonywaniu jego najbardziej skomplikowanych zadań, nie zmienia jednak faktu zasadniczego sprzeciwu tradycjonalizmu wobec statolatrii, wyrażanego jednym z głównych haseł karlistów: ¡más Sociedad, menos Estado! („więcej Społeczeństwa, mniej Państwa!”).
Monarchia tradycyjna
Formą polityczną, odpowiednią dla Hiszpanii, która odkąd istniała, zawsze miała królów, jest dla karlistów oczywiście monarchia. Ale nazwać karlistów po prostu monarchistami, bez jakiegokolwiek dookreślenia, byłoby czymś dalece niedokładnym. Oznaczałoby to, na przykład, że karliści przynajmniej na początku nie mieli poważnych przeciwników w tak ważnej kwestii jak ustrój polityczny, bo w pierwszej połowie XIX wieku w Hiszpanii nie było praktycznie żadnych republikanów; nawet liberałowie exaltados i progresistas nie kwestionowali przecież monarchii jako takiej. Lecz nawet i w XX wieku określenie monarchista w wypadku Hiszpanii niewiele wyjaśnia. Jest rzeczą znamienną, że w książkach historycznych, zwłaszcza autorów niehiszpańskich, traktujących o okresie II Republiki i wojny domowej, określenie monarchiści w enumeracji „rodzin politycznych” el bando nacional rezerwowane jest zawsze dla alfonsinos, czyli zwolenników »Alfonsa XIII«, względnie dla już wtedy pojawiających się juanistas, czyli partidarios jego trzeciego syna, Jana hr. Barcelony, a zatem „historycznych wrogów” dynastii prawowitej „koronujących” od stu lat ustrój liberalny, natomiast karliści występują w tej enumeracji nie jako monarchiści, tylko jako tradycjonaliści, albo po prostu karliści. Nie można nawet powiedzieć, iżby był to błąd, acz niektórych czytelników może to nieco dezorientować. Ale nie chodzi tu tylko o spór dynastyczny dwóch linii Burbonów. Kiedy (w lutym 1977 roku) sekretarz generalny Komunistycznej Partii Hiszpanii – Santiago Carrillo Solares (1915–2012) uznał oficjalnie i w imieniu swojej partii »Jana Karola I« jako króla Hiszpanii444, ustrój monarchistyczny oraz monarchistyczny (czerwono–złoto–czerwony) sztandar, to też w jakiś sposób stał się monarchistą. Monarchistami (częściej może raczej monarchistkami) są też w pewnym sensie osoby oczarowane białą lub czerwoną garderobą oraz sposobem bycia Letizii de domo Ortiz Rocasolano, primo voto (cywilnie) de Guerrero, secundo voto de Borbón, w czerwcu 2014 roku proklamowanej la reina consorte »Filipa VI«, oraz kolekcjonujące rozmaite gadżety pamiątkowe, związane z tą parą. Czy poprzez wspomniane fakty i okoliczności powstaje jakikolwiek punkt styczny w poglądach ustrojowo–politycznych karlistów oraz kierownictwa PCE i fanek Letycji Burbońskiej? Mniemać tak, byłoby oczywiście popadać w groteskę i absurd.
W wypadku karlistów nie wystarczy zatem powiedzieć, że są oni monarchistami, chociaż jest to elementarna prawda. Musimy w takim razie zapytać, jaka monarchia wyczerpuje karlistowskie ideario? Nie jest to sprawa prosta, dlatego najlepszą rzeczą, jaką można zrobić na samym początku próby tej hermeneutyki, jest zapomnienie o „podręcznikowych” klasyfikacjach form ustroju monarchicznego445, które w odniesieniu do czasów nowożytnych i współczesnych znają zasadniczo dwie jego postaci: monarchię absolutną (z absolutyzmem oświeconym, jako jego zsekularyzowaną fazą) oraz monarchię konstytucyjną, ewoluującą w parlamentarną, gdzie „król panuje, ale nie rządzi” – zgodnie z formułą wymyśloną przez francuskiego liberała Adolphe’a Thiersa (le roi règne, mais ne gouverne pas). Tymczasem karlistowskie ideario monarchii nie mieści się w którejkolwiek z tych formuł446. Karlistowska monarchia musi być monarchią realną (monarquía real447), w której król „panuje i rządzi” (reina y gobierna), ale nie despotyczną i nieograniczoną, choć typ ograniczeń jest w niej inny, aniżeli przepisy prawa pozytywnego w monarchii konstytucyjnej. Chodzi zatem o znalezienie punktu równowagi pomiędzy prowadzącym do despotyzmu woluntaryzmem panującego a skrępowaniem go ograniczeniami sztucznymi, wykoncypowanymi
436
J. Vázquez de Mella,
437
438
M. Solana,
439
440
441
442
Zob. B. de Jouvenel,
443
E. Zuleta,
444
A nawet podobno się z nim zaprzyjaźnił.
445
W stylu bardziej
446
Dobrym przykładem podążania myśli karlistowskiej ścieżkami przez nikogo innego niewydeptanymi jest klasyfikacja systemów politycznych zaproponowana przez J.M. Codona, gdzie podstawą klasyfikacji jest odniesienie tychże systemów do różnych modalności czasu: przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Tym sposobem autor wyróżnia następujące typy: (1) systemy czasowo monistyczne (
447
To, często spotykane w literaturze karlistowskiej, określenie świadomie wykorzystuje dwuznaczność przymiotnika