Przypadkowe szczęście. Abbi Glines
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Przypadkowe szczęście - Abbi Glines страница 12
Słabo znałam Trippa. Rozmawialiśmy wieczorami w te dni, kiedy pracowaliśmy na jednej zmianie, ale nigdy nie zaszliśmy zbyt daleko z historiami dotyczącymi naszego życia.
– Ma się dobrze. Dziewczyny przejeżdżają wiele kilometrów tylko po to, żeby usiąść przy barze i z nim poflirtować. Ma grupę zagorzałych fanek. Podoba mu się ta praca, ale odkąd zobaczyłam jego mieszkanie tutaj, nie mam pojęcia, dlaczego wciąż siedzi w Dallas.
Thad i Jace wymienili spojrzenia. Obaj mieli poważne miny. Najwyraźniej znali powód i to ich martwiło. Tęsknili za nim. Nie dziwiło mnie to. Tripp był świetnym facetem.
– A ty, dlaczego stamtąd uciekłaś? – spytał Grant, jednocześnie obejmując ręką mój brzuch. Jego kciuk znalazł się niebezpiecznie blisko dołu mojej lewej piersi. Nie byłam pewna, czy mi to pasuje, czy może chcę coś z tym zrobić.
– Woods! No nareszcie! – Słowa Jace’a zaskoczyły mnie. Nagle straciłam pewność, czy chcę dalej siedzieć na kolanach Granta. Nie spodziewałam się tu Woodsa.
Spojrzałam na niego i serce zaczęło mi walić jak oszalałe, kiedy jego ciemne oczy zatrzymały się na mnie… a może na Grancie… albo na nas obojgu.
– Nie wiedziałem, że wróciłeś do miasta. – Woods skierował swoje słowa do Granta, ale znów taksował mnie wzrokiem.
– Tak, przyjechałem wczoraj wieczorem. Może zostanę trochę dłużej. – Żartobliwy ton jego głosu najwyraźniej nie zrobił na Woodsie dobrego wrażenia.
Patrzyłam, jak mój nowy szef podchodzi do mnie i wyciąga dłoń.
– Dello, czy mogłabyś pójść ze mną? Bardzo cię proszę.
Grant był atrakcyjny, to prawda, ale nie potrafiłam oprzeć się władczemu, głębokiemu głosowi Woodsa. Wsunęłam rękę w jego dłoń, a on podciągnął mnie do góry z kolan Granta. Zaczęłam mówić coś do chłopaka, ale Woods pociągnął mnie bez słowa w stronę domu.
– Dokąd idziemy? – spytałam, odstawiając butelkę z piwem na mijany stolik. Bałam się, że zaraz je wyleję.
Nie odpowiedział. Skinął głową kilku pierwszym osobom, które go witały, pozostałych zignorował. Musiałam biec, żeby za nim nadążyć.
Przeszliśmy cały korytarz, aż wreszcie Woods szarpnął klamkę w ostatnim pokoju po lewej stronie. Wepchnął mnie do środka, po czym zamknął za nami drzwi.
Zaczynałam się już martwić, że czymś go rozgniewałam. Podszedł do mnie. Cofałam się tak długo, aż oparłam się o ścianę. Emocje, które zobaczyłam w jego brązowych oczach, zaskoczyły mnie. Nie wydawał się zły. Wyglądał na zmieszanego, rozdartego i może również podnieconego.
– Przepraszam – powiedział w końcu, opierając ręce płasko na ścianie po obu stronach mojej głowy. – Chyba straciłem panowanie nad sobą.
Nie spodziewałam się przeprosin.
– Okej. – Zamilkłam, czekając na dalsze wyjaśnienia.
– Chcę znów się w tobie znaleźć, Dello. Chcę podciągnąć do góry tę twoją seksowną krótką spódniczkę i napełnić sobą najciaśniejszą cipkę, w jakiej kiedykolwiek byłem.
Ojej!
Woods pochylił głowę i poczułam na uchu jego ciepły oddech.
– To zły pomysł. Jestem w stanie myśleć tylko o pieprzeniu cię, ale nie powinienem tego robić. Odepchnij mnie, to wyjdę. Tylko wtedy zdołam powstrzymać się od dotykania cię.
Ta noc, którą spędziliśmy razem, wciąż wracała do mnie w snach. Jak mogłabym odmówić, skoro znów mi to oferował? Dlaczego miałabym tego nie chcieć? Woods mi się podobał. Był seksowny i potrafił sprawić, że czułam się pociągająca. Był też troskliwy i powszechnie lubiany. To jeden z tych dobrych facetów. Potrzebowałam uczucia. Większość swojego życia przeżyłam bez kogoś takiego u boku. Seks sprawiał, że czułam się bliżej drugiego człowieka, chociażby na chwilę. Straciłam dziewictwo z chłopakiem, który mnie przytulał i dotykał. Tak bardzo pragnęłam, by ktoś mnie dotykał. Chciałam być komuś bliska. Ale to okazało się błędem. Tamten koleś nie był troskliwy i opiekuńczy jak Woods. Kiedy Woods mnie dotykał, czułam się zupełnie inaczej. Po prostu cudownie. Pragnęłam tego.
Przesunęłam ręce na jego klatkę piersiową i oparłam dłonie o twarde mięśnie pod koszulką. Poprzednim razem pieściłam językiem cały jego tors, każde cudowne załamanie.
– A co, jeśli nie mam ochoty wyjść? Jeśli chcę, żebyś podciągnął mi spódnicę? – spytałam, patrząc na niego przez rzęsy. To było proste pytanie. Szczere.
– Cholera, malutka – mruknął, po czym jego usta przykryły moje. Desperacja, z jaką mnie pocałował, sprawiła, że poczułam łaskotanie pomiędzy nogami. Nasze języki tańczyły i smakowały się, ciała zbliżały się do siebie, a ręce próbowały zerwać z siebie ubrania. Udało mi się ściągnąć Woodsowi koszulkę przez głowę, po czym przykryłam jeden z jego ciemnych sutków ustami i zaczęłam mocno ssać. Zsunął moje majtki i pomagał mi je zdjąć, przeciągając je przez kozaki.
– Nie zdejmuj butów. Chcę, żebyś zdjęła wszystko oprócz butów – wyszeptał, ściągając mi koszulkę, a potem szybko rozpinając stanik.
Kiedy stałam już naga, znów zaczęłam całować jego klatkę piersiową. Jeffery tak nie wyglądał. Nigdy nie dotykałam klatki piersiowej, która przypominałaby tę.
Objął moją talię. Podniósł mnie, przycisnął do ściany i wbił się we mnie.
– Woods! Tak! – krzyknęłam, kiedy ogarnął mnie rozkoszny ból. Zacisnęłam ręce wokół jego szyi i mocno się trzymałam.
– Fuck… wspaniale… cholera. Dello, kochanie, wyobrażałem to sobie ciągle, odkąd ostatni raz byłem w tobie. Twoja cipka to jakiś pieprzony raj. Nigdy nie chcę stąd wychodzić.
Oddech Woodsa stał się cięższy. Pochylił się nade mną i położył głowę w zagłębieniu mojej szyi.
– Tak cudownie – jęknął.
– Wypełnij mnie, a potem możesz zrobić to jeszcze raz – obiecałam, pragnąc, żeby się poruszył. Wiedziałam, że da mi orgazm. Marzyłam o tej chwili, kiedy nie umiałam stwierdzić, gdzie ja się kończę, a on zaczyna. W tym stanie upojenia złe wspomnienia mnie nie dręczyły. To był mój jedyny moment ulgi. Zamierzałam tego wieczoru zmusić go, żeby dał mi ich wiele. Nic innego mnie nie obchodziło. Tylko to, jak dobrze robił mi Woods.
Mój kochanek jęknął dziko, po czym zaczął poruszać się we mnie. Jego język zostawił mokry ślad na mojej szyi. Kilkakrotnie ugryzł mnie w ramię,