Manwhore Tom 2 Manwhore + 1. Katy Evans
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Manwhore Tom 2 Manwhore + 1 - Katy Evans страница 9
– Dla Sainta ważna jest fizyczność. Wiesz, co by wam dobrze zrobiło? Seks tyranozaurów: ostry, gwałtowny, rozkoszny, bolesny i oczyszczający – orzeka Wynn. Po czym dodaje: – A potem zasnęlibyście na łyżeczkę. Choć w sumie Emmett i ja jesteśmy ze sobą na tyle krótko, że jeszcze tego nie potrafimy. U nas to bardziej zasypianie w pozycji na widelec.
– A co to, u diabła, takiego? – pyta Gina, marszcząc brwi.
– Kiedy facetowi staje podczas leżenia na łyżeczkę! – Wynn przewraca oczami. Następnie patrzy na mnie i chichocze. – Z wami też tak było? – pyta.
– On lubił… eee, ciągnąć mnie za ucho. – Z roztargnieniem pociągam za jedno ucho, dając się porwać wspomnieniom.
– To dlatego, że masz naprawdę małe, urocze uszy. Emmett lubi całować mój nos.
Moje serce stało się niczym pusta skorupka od jajka. Gotowe jest pęknąć, kiedy palcami muskam kącik swoich ust.
– Saint całował mnie tutaj, w kącik ust, tak dręcząco powoli…
– O rany, zaraz się porzygam! – oświadcza Gina.
Wynn śmieje się, ale ja milczę, gdyż na nowo dopadły mnie ból, żal i rozpacz.
– Ej, słyszałaś o Victorii? – pyta Gina. – Straciła pracę po tym, jak Saint położył łapy na jej demaskatorskim artykule, i teraz zajmuje się jedynie tweetowaniem i narzekaniem. Jest kimś w rodzaju twitterowej celebrytki, ale założę się, że kupuje lajki pod swoimi tweetami, no bo kto ją w ogóle czyta? – Po czym, zaniepokojona tym, co właśnie powiedziała, dodaje: – ALE NIE WCHODŹ NA MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE. Nic dobrego z tego nie wyjdzie.
Zasznurowuję usta i nie informuję ich o tym, że niedawno urządziłam sobie społecznościową ucztę i od tamtej pory nie jestem w stanie przestać.
– Nie rozumiem, dlaczego nie zrobił tego samego z moim artykułem. Dlaczego tylko z jej?
– Wyraźnie nie zależało mu na tym, jak go opisywały. – Wynn wzrusza ramionami. – Może właśnie dlatego zablokował jedynie artykuł Victorii? Dlatego, że napisała o tobie.
Znowu gram w mejlową ruletkę, raz za razem odświeżając pocztę.
– Rache, martwimy się o ciebie i te smutne oczy pandy – mówi Wynn.
– Nie jestem smutną pandą, dajcie spokój.
– Oczu pandy nie masz tylko wtedy, kiedy zamiast nich pojawia się cielęcy wzrok od myślenia o nim.
– Cha, cha. – Przewracam oczami i odsuwam od siebie koktajl. – Ja go po prostu kocham. Tak bardzo go kocham. Nie mogę znieść myśli, że go zraniłam. Mam w głowie mętlik i naprawdę nie wiem, co zrobić.
Obie milczą, a ja znowu znajduję się w siedzibie M4.
Uwięziona przez te zielone, zimne jak lód oczy.
Wiadomość
𝗪 środku nocy budzi mnie ciche wibrowanie telefonu, który leży na stoliku obok łóżka. Biorę go do ręki i serce zaczyna mi walić jak młotem, kiedy widzę ikonkę wiadomości i nazwisko„Saint”.
W moim brzuchu harcuje ogromne stado motyli.
Rachel,
pasuje mi czwartek o 14.15. Ufam, że uda nam się wszystko załatwić przed moim kolejnym spotkaniem o 14.30.
O Boże, sam mi odpisał.
Mojej uwadze nie uchodzi fakt, o której godzinie wysłał SMS-a. O 3.43.
Balował gdzieś?
Zapalam lampkę, opieram się o zagłówek i sprawdzam twittera Tahoe, bo ten facet to kopalnia wiadomości.
Mój kolo @malcolmsaint ma nową laskę, która domaga się jego uwagi.
Serce mi zamiera. Czuję się, jakby kopnął mnie właśnie koń.
Nową laskę?
Jęczę i chowam twarz w poduszce. Dobry Boże. On mnie zniszczył. Zniszczył mój sen. Zniszczył słowo „zaklepywać”. I słonie, i winogrona, i męskie białe koszule – i garnitury. Zniszczył mnie dla innych mężczyzn. Zniszczył seks z innym mężczyzną – coś, czego nawet nie chcę próbować – i zniszczył nawet seks z samą sobą. Nie dam rady teraz zasnąć.
Ponownie czytam tweet – z boleśnie ściskającym się żołądkiem – i zmuszam się do kliknięcia w link. A potem gapię się na zdjęcie przedstawiające piękny samochód z błyszczącymi kołpakami, który wygląda, jakby był w stanie rozpostrzeć skrzydła i wzbić się w powietrze.
Uśmiecham się do siebie i wzdycham z ulgą.
Tahoe wyjaśnia, że „laska” to pagani huayra gullwing, luksusowy, ręcznie robiony samochód sportowy, których rocznie produkuje się zaledwie sześć sztuk. Wersja Sainta, warta niemal dwa miliony dolarów, ma czarną tapicerkę z czerwonymi przeszyciami i błyszczącą, czerwoną karoserię. Sądząc po tym, w jaki sposób otwierają się drzwi, dach i bagażnik, to auto to odpowiednik transformera – zaprojektowany tak, aby po otwarciu zaprezentować to, co kryje się w środku.
Nie jestem maniaczką motoryzacji, ale nawet ja widzę, że to wyjątkowe cacko.
Wybrane przez mężczyznę obdarzonego wyjątkowym smakiem, który pragnie mieć to, co najlepsze.
Myślę o Malcolmie i o tym, jak uwielbia szybką jazdę swoimi samochodami, i zalewa mnie fala bolesnego pragnienia. Co ja bym dała, żeby znowu siedzieć na fotelu pasażera, podczas gdy on zabiera mnie na przejażdżkę życia. Kradnąc przy tym moje serce.
Prawda
𝗪 czwartek w redakcji „Edge” zjawiam się wyjątkowo wcześnie. Wykorzystując wymówkę w postaci artykułu o pierwszej randce, nie wdaję się w rozmowę z plotkującymi współpracownikami, tylko parzę sobie kawę, zasiadam w swoim boksie i zabieram się do pracy.
Przeglądam wszystkie notatki, zwłaszcza te, które dotyczą tego, czym martwią się kobiety przed pierwszą randką. A martwią się wszystkim, począwszy od: „Czy powinnam dać się pocałować na pierwszej randce, jeśli zależy mi na dłuższym związku?”, a skończywszy na: „W co się ubrać, aby wysłać odpowiedni sygnał?”.
Sporządzam wstępny szkic, zaczynając od stwierdzenia, że zdecydowanie powinno się włożyć coś, co powie facetowi: „Nie jestem zdzirą, ale jestem dobra w łóżku”.
Następnie piszę o tym, że powinno się