Wszelkie Niezbędne Środki . Джек Марс

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Wszelkie Niezbędne Środki - Джек Марс страница 3

Wszelkie Niezbędne Środki  - Джек Марс Opowieść o Luke'u Stonie

Скачать книгу

Luke.

      – Dobrze, gołąbeczki, już wystarczy. Luke, to jest Mark Swann, nasz specjalista ds. technologii, który będzie z nami pracować podczas tego zadania. Razem z nim jest Ed Newsam – uzbrojenie i taktyka.

      Luke skinął głową w kierunku mężczyzny. Swann był białym facetem z jasnymi włosami i w okularach, miał może 35, może 40 lat. Luke spotkał go dotąd raz czy dwa. Newsam był czarnym człowiekiem, którego Luke nigdy przedtem nie widział, miał około trzydziestki, łysy, krótko ostrzyżona broda, wyrzeźbiona sylwetka, szeroka klata, sześćdziesięciocentymetrowe wytatuowane pytony wyłaniały się spod białego podkoszulka. Wyglądał na takiego, który zgotowałby piekło w strzelaninie, nie wspominając już o walce ulicznej. Kiedy Don powiedział „uzbrojenie i taktyka”, miał na myśli „mięśnie”.

      Helikopter wzniósł się na wysokość przelotową (Luke domyślał się, że byli gdzieś dziesięć tysięcy stóp nad ziemią), przeszedł do lotu poziomego i ruszył przed siebie. Przy 150 milach na godzinę wszystko wysychało. Z taką prędkością dotarcie do Nowego Jorku mogło zająć im bite półtorej godziny.

      – Dobrze, Trudy – odezwał się Don. – Co dla nas masz?

      W ciemnościach zaświecił smartpad, którego trzymała w rękach. Trudy patrzyła na ekran urządzenia, który oświetlał jej twarz i nadawał jej przeraźliwy, nieco demoniczny wygląd.

      – Zacznę od początku – powiedziała.

      – Słusznie.

      Trudy zaczęła wyjaśniać sytuację: – Niecałą godzinę temu skontaktowała się z nami jednostka antyterrorystyczna nowojorskiej policji. W dzielnicy Upper East Side na Manhattanie znajduje się duży szpital o nazwie Center Medical Center. Jest tam przechowywana znaczna ilość materiałów radioaktywnych, zamknięta w specjalnym sejfie. Większość z nich to odpady powstałe w wyniku radioterapii chorych na raka, choć część jest pozostałością także innych zastosowań, takich jak badania rentgenowskie. Kilka godzin temu ktoś przeniknął do szpitala, złamał system zabezpieczeń i zabrał zmagazynowane tam odpady promieniotwórcze.

      – Wiemy, ile tego było? – zapytał Luke.

      Trudy zerknęła na tablet. – Co cztery tygodnie materiał był ładowany do ciężarówki i wywożony do odpowiednio zabezpieczonego obiektu w zachodniej Pensylwanii, zarządzanego wspólnie przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Departament Ochrony Środowiska Stanu Pensylwania. Następny transport był zaplanowany na pojutrze.

      – A więc odpady promieniotwórcze z około 26 dni – powiedział Don. – Ile to jest?

      – Szpital nie wie – odpowiedziała Trudy.

      – Nie wie?

      – Odpady są rejestrowane w bazie danych. Ten, kto ukradł odpady, włamał się do bazy i ją wyczyścił. Ilość odpadów w danym miesiącu jest uzależniona od grafiku leczenia i można na jego podstawie odtworzyć rejestr odpadów, ale zajmie to kilka godzin.

      – Nie robią kopii zapasowej bazy danych? – zapytał Swann, sprzętowiec.

      – Robią, ale kopia też została usunięta. Tak naprawdę wyczyszczone zostały dane z całego ubiegłego roku.

      – Więc ktoś wie, jak pracują – powiedział Swann.

      Luke wtrącił się: – Skąd wiemy, że to sytuacja zagrożenia, skoro nie wiemy nawet, co zostało ukradzione?

      – Jest kilka powodów – odpowiedziała Trudy. – To więcej niż kradzież. To był dobrze przeprowadzony zaplanowany atak. Kamery monitorujące w strategicznych punktach szpitala zostały wyłączone. Te punkty to między innymi kilka wejść i wyjść, schody, windy towarowe, sejf i parking.

      – Czy ktoś rozmawiał z ochroną? – zapytał Luke.

      – Dwaj strażnicy, którzy obsługiwali monitoring, zostali znalezieni martwi w zamkniętej szafie ze sprzętem. Jeden ze strażników to Nathan Gold, pięćdziesięciosiedmioletni biały mężczyzna, rozwiedziony, troje dzieci. Druga osoba to Kitty Faulkner, trzydziestotrzyletnia czarna kobieta, niezamężna, jedno dziecko. Żadne z nich nie miało powiązań ze zorganizowaną przestępczością czy organizacjami eksternistycznymi. Gold pracował w szpitalu przez dwadzieścia trzy lata. Faulkner pracowała tam przez osiem lat. Z ich ciał zdjęto mundury. Zostali uduszeni, o czym świadczą przebarwienia na twarzy, opuchlizna, urazy szyi oraz ślady podwiązania wskazujące na śmierć w wyniku uduszenia lub podobnej techniki. Mogę pokazać zdjęcia.

      Luke uniósł rękę. – Nie trzeba. Załóżmy na moment, że zrobił to mężczyzna. Czy mężczyzna mógł zabić panią ochroniarz i założyć jej mundur?

      – Faulkner była wysoka – powiedziała Trudy. – Miała pięć stóp i dziesięć cali wysokości i była potężna. Jej mundur bez problemu pasowałby na mężczyznę.

      – Czy to wszystko, co mamy?

      Trudy mówiła dalej: – Nie. Obecnie w personelu brakuje jednego z pracowników szpitala, który miał w tym czasie zmianę. Jest nim Ken Bryant, jeden ze strażników. To dwudziestodziewięcioletni czarny mężczyzna, który spędził rok w areszcie tymczasowym w Rikers Island, a następnie trzydzieści miesięcy w zakładzie karnym Clinton w Dannemora w Nowym Jorku. Skazano go za kradzież i napaść. Zanim wyszedł, odbył sześciomiesięczny program resocjalizacyjny  i praktyki zawodowe. Pracował w szpitalu przez prawie cztery lata i cieszył się dobrą opinią. Brak problemów z frekwencją czy wykroczeń dyscyplinarnych.

      – Jako strażnik ma dostęp do sejfu z niebezpiecznymi odpadami, może też znać praktyki z zakresu bezpieczeństwa oraz personel szpitala. Kiedyś miał kontakty z handlarzami narkotyków i z afrykańsko-amerykańskim gangiem więziennym, znanym jako Black Gangster Family. Handlarze narkotyków byli drobnymi dilerami ulicznymi w sąsiedztwie, gdzie dorastał. Prawdopodobnie związał się z gangiem dla własnego bezpieczeństwa.

      – Myślisz, że może za tym stać gang więzienny albo uliczny?

      Potrząsnęła głową. – W żadnym razie. Wspomniałam o powiązaniach Bryanta, ponieważ nadal nie mamy co do niego pewności. Otwarcie bazy danych i wyczyszczenie jej zawartości, a także włamanie się do systemu nadzoru wideo wymaga wiedzy technicznej, której na ogół nie zdobywa się na ulicy czy w więziennym gangu. Myślimy, że poziom wyrafinowania i skradzione materiały sugerują uśpioną komórkę terrorystyczną.

      – Do czego mogą wykorzystać chemikalia? – zapytał Don.

      – Od razu widać, że to broń radiologiczna – odpowiedziała Trudy.

      – Brudna bomba – powiedział Luke.

      – Bingo. Nie ma innego powodu, dla którego kradnie się odpady radioaktywne. Szpital nie wie, ile tego zostało skradzione, ale wie, co tam było – iryd-192, cez-137, tryt i fluor. Iryd jest wysoce radioaktywny, a ekspozycja na nadmierne dawki jego promieniowania może wywoływać poparzenia i choroby popromienne w ciągu kilku minut lub godzin. Eksperymenty wykazały, że mała dawka cezu-137 zabija psa ważącego 18 funtów w ciągu trzech tygodni. Fluor jest żrącym gazem, niebezpiecznym dla tkanek miękkich budujących m.in. oczy, skórę czy płuca. Jego bardzo małe stężenia powodują łzawienie. Bardzo duże stężenie wywołuje ogromne obrażenia płuc, powodując

Скачать книгу