Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 11
W końcu Piotr uśmiechnął się i pocałował ją w usta.
– Nie za ciężko ci? – zapytał.
– Nie, leż. – Agata przycisnęła go do siebie nie pozwalając się ruszyć. – Uwielbiam czuć cię w sobie więc ani mi się waż wychodzić.
Piotr roześmiał się. Czuł, że się wyślizguje.
– Z tobą to się można umawiać – westchnęła.
– Ze mną można, ale z nim trudniej. – Położył się obok Agaty. – Kocham cię moja maleńka. – Pogłaskał ją po włosach.
Agata oparła się na łokciu i popatrzyła na Piotra.
– Miło ci było? – zapytała z uśmiechem.
– Jeszcze pytasz!? – Przyciągnął ją do siebie i pocałował. – Dziękuję ci, jesteś taka cudowna.
– Myślałam, że nie wytrzymam do domu. – Zaśmiała się Agata. – Tak bardzo chciałam się z tobą kochać, dużo nie brakowało, a bym cię zgwałciła w taksówce.
– Czułem to – powiedział poważnie. – Coś się dzisiaj w tobie zmieniło, kochanie.
– Ciekawe co? – zastanowiła się.
– Musisz to przemedytować.
– Później – mruknęła i zaczęła drażnić języczkiem jego sutki.
Roześmiał się i zasłonił je ręką.
– Ej! – zawołała. – Co robisz? Chcę jeszcze raz – powiedziała i zaczęła go całować.
Poddał się jej przez chwilę, ale zaraz odwrócił się tak, że znów ona leżała pod nim.
– Natychmiast? – zapytał ze śmiechem, trzymając ją w ramionach.
– Albo jeszcze szybciej. – Przyciągnęła go do siebie i próbowała pocałować. Piotr udawał, że się jej opiera.
– A dasz mi chwilę, żebym złapał oddech?
Agata popatrzyła na niego z miłością i pogłaskała go po policzku.
– Chcę, żebyś mnie przytulał, pieścił i całował. Nie chcę tracić ani chwili.
– Kochanie, mamy mnóstwo czasu. – Piotr odgarnął jej włosy z policzka i przełożył za ucho. – Nie musimy się nigdzie spieszyć.
– Masz rację – westchnęła. – Chciałabym wtopić się w ciebie, żebyśmy zawsze byli razem.
Uśmiechnął się do niej ciepło.
– Będziemy zawsze razem. – Pocałował ją w usta.
Agata przytuliła się mocno do niego. Wtulała się, a on obejmował ją ramieniem i głaskał po włosach. Nic nie mówili, po prostu byli ze sobą. W pewnym momencie Agata zrobiła się bardzo senna. Zanim się obejrzała, spała w jego ramionach.
Piotr tej nocy długo nie mógł zasnąć. Patrzył na swoją ukochaną dziewczynę i zastanawiał się co będzie dalej. Ona miała tak wiele wątpliwości, że nie mógł jej dokładać jeszcze swoich. Bał się, że presja otoczenia zmusi ją do zerwania z nim. W końcu ich miłość nie była akceptowana przez społeczeństwo, była zakazaną miłością. Agata była młodziutka i chociaż umiała postawić na swoim, to nie był przekonany, czy poradzi sobie z takim wyzwaniem. Stanąć przeciwko rodzicom i opowiedzieć się za miłością, to w gruncie rzeczy nie było takie trudne. Stanąć przeciwko całemu światu, to był nie lada wyczyn. Wiele razy chciał postawić sobie karty na ich związek, ale nie miał odwagi. Tak bardzo ją kochał i tak bardzo chciał być z nią, że nie chciał, aby cokolwiek wzbudziło w nim wątpliwości. Cały czas wizualizował sobie cudowne życie u boku ukochanej kobiety i pełne zrozumienie ich rodzin do tej miłości. Zasnął z przekonaniem, że miłość pokona wszelkie trudności.
O siódmej obudził Piotra natarczywy sygnał budzika. Sięgnął po telefon i wyłączył pikanie. Agata poruszyła się, ale nie obudziła. Leżała wtulona w Piotra, pupą opierając się o jego uda, a on przytulał się do jej pleców. Popatrzył na nią i poczuł narastające podniecenie. Odgarnął jej włosy z karku i delikatnie zaczął całować jej szyję i ramiona. Agata przebudziła się i mocniej w niego wtuliła. Jego rękę położyła sobie na piersi, zaczął ją pieścić. Czuła się coraz bardziej podniecona. Piotr zsunął rękę na jej łono i poczuł jak zwilgotniała. Wszedł w nią delikatnie przytrzymując ją za biodro. Poddała mu się całkowicie. Była bardzo szczęśliwa, nie spodziewała się tak cudownego poranka. – Kocham cię – powiedziała i znów położyła jego rękę na swojej piersi.
Kocham cię – szepnął jej do ucha swoim aksamitnym, zmysłowym głosem. Całował jej plecy, ramiona i kark poruszając się w niej delikatnie.
– Piotruś, tylko proszę cię. . . – Agacie przypomniało się, że od dziś powinni być bardziej ostrożni, bo zbliżają się jej płodne dni.
– OK, będę uważał – przerwał jej, nie przestając jej całować.
– A może lepiej. . .
– Ciii, o nic się nie martw. – Położył jej palec na ustach. – Kocham cię moja księżniczko. – Wyszedł z niej i odwrócił do siebie. Agata zarzuciła mu ręce na szyję. Uwielbiała się z nim kochać i pieścić. Całował ją tak namiętnie, że czuła jak rozpływa się pod jego gorącymi pocałunkami. Znów zadzwonił budzik, odsunął się troszkę od niej i pocałował w nosek.
– Siódma piętnaście – powiedział.
– Idziesz do pracy? – zapytała oplatając go w pasie nogami.
Piotr roześmiał się. Wiedziała, że ta pozycja to chwyt poniżej pasa.
– Powinienem – odpowiedział po chwili, pieszcząc jej udo.
– Ale nie musisz? – pytała dalej, drażniąc języczkiem jego sutki.
– Nic nie muszę. – Wpił się ustami w jej usta. Całował ją tak gwałtownie i namiętnie aż zabrakło jej tchu.
– Kocham cię, ty wariacie. – Roześmiała się Agata odsuwając go delikatnie od siebie.
Piotr położył się obok niej i objął ją ramieniem. Leżeli tak przez chwilę w milczeniu.
– Dziękuję za cudowną pobudkę – powiedziała wreszcie Agata. – Wiem, że musisz zaraz iść – westchnęła.
– To