Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 13

Автор:
Серия:
Издательство:
Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk

Скачать книгу

style="font-size:15px;">      Julia zastanowiła się przez chwilę po czym wzięła Piotra za rękę. Agata patrzyła i słuchała z zaciekawieniem.

      – Kontakt fizyczny z pacjentem to zły pomysł – Piotr zwrócił się do studentów. – Może się skończyć tym, że pacjent sceduje na was swoje problemy i będzie liczył, że je za niego załatwicie, a to zupełnie nie o to chodzi. Pokazujecie tylko inną drogę, ale każdy musi sam nią iść.

      – Dobrze wiem, co robię – uśmiechnęła się Julia. – Powiedziałabym ci, że chętnie się tobą zaopiekuję i po co ci ta flądra, która cię rzuciła, możesz zostać ze mną.

      – Uuu – rozległo się po klasie.

      Agata nie wiedziała co o tym myśleć, siedziała i patrzyła na reakcję Piotra. A on wybuchnął śmiechem.

      – To jest przekroczenie kompetencji – powiedział zabierając rękę. – I jest to absolutnie niedopuszczalne.

      Julia wzruszyła ramionami.

      – Dobra, koniec tych żartów – powiedział poważnie Piotr. – To może tak – zwrócił się do Julii. – Jestem homoseksualistą i rzucił mnie chłopak. . .

      – A mówiłeś, że koniec żartów – przerwała mu zdziwiona Julia.

      Cała klasa, łącznie z Agatą wybuchnęła śmiechem, Piotr też się śmiał.

      – Dobra, dosyć na dzisiaj – powiedział odstawiając swoje krzesło. – Wrócimy do tego tematu na następnych zajęciach, żegnam państwa.

      Wszyscy podnieśli się niechętnie i zaczęli opuszczać salę.

      Piotr podszedł do Agaty.

      – Co cię do mnie sprowadza kochanie? – zapytał i pocałował ją, gdy drzwi za ostatnim studentem się zamknęły.

      Agata wyciągnęła z plecaka klucze i pomachała Piotrowi przed nosem.

      – A, zapomniałem? – zdziwił się. – Nie dziwne, wychodziłem taki rozkojarzony. – Westchnął na wspomnienie poranka i znów ją pocałował.

      – Zawsze u ciebie na zajęciach jest tak wesoło i seks wisi w powietrzu? – zapytała z przekąsem.

      Piotr roześmiał się.

      – Nie zawsze, ale często – odpowiedział szczerze. – Teraz mam ostatnie zajęcia, numerologię, jeśli chcesz możesz zostać – zaproponował.

      – Super – ucieszyła się. – A nie przeszkadza ci moja obecność? – Spojrzała na niego uważnie.

      Piotr znowu się roześmiał.

      – Rozpraszasz mnie, ale to dobre ćwiczenie. Jeśli chcesz, przez cały czerwiec możesz przychodzić na moje zajęcia. Zapraszam – pocałował ją w rękę.

      – Mówisz serio? – Agata była podekscytowana tym zaproszeniem.

      – Jasne.

      – Chętnie skorzystam i będę cię miała na oku – zaśmiała się. – Ta Julia nie podobała mi się. – Pokręciła głową z dezaprobatą.

      – Kocham tylko ciebie. – Piotr wziął ją w ramiona i namiętnie pocałował. Agata poczuła jak mięknie w kolanach.

      Przed drzwiami do sali zrobiło się dość głośno. Piotr odsunął się od Agaty.

      – Przyszli na zajęcia – powiedział i poszedł otworzyć drzwi. Do sali weszło kilkanaście osób, Agata ze zdziwieniem zauważyła, że połowa z nich to chłopaki. Do tej pory wydawało jej się, że do tej szkoły uczęszczają głównie dziewczyny. Większość z nich w pierwszej chwili nie zauważyła Agaty, jeden chłopak zwrócił na nią uwagę i przysiadł się do niej. Wyglądał całkiem nieźle. Był wysokim, chudym blondynem z długimi włosami ściągniętymi w kucyk, miał lekko skośne brązowe oczy i szeroki uśmiech, który miał powalać kobiety na kolana. Cechą szczególną chłopaka było mnóstwo kolorowych koralików, które miał zawieszone na szyi i na rękach.

      – Cześć, jestem Marcin – przedstawił się podając jej rękę.

      – Agata.

      – O, mamy nową koleżankę – z sali odezwał się jakiś chłopak. Wszystkie oczy zwróciły się w stronę Agaty.

      – I Marcin jak zwykle jest pierwszy – dodała jakaś dziewczyna z przekąsem.

      Agata spojrzała zdziwiona na Piotra. Puścił do niej oko i uśmiechał się. Odpowiedziała mu uśmiechem.

      – Czy możemy się skupić na zajęciach? – zapytał Piotr.

      Wszyscy odwrócili się w jego stronę.

      – Dziękuję. Dzisiaj zajmiemy się kodami reinkarnacyjnymi zawartymi w horoskopie numerologicznym – zaczął Piotr.

      Agata słuchała jego wykładu, ale niewiele z niego rozumiała. Piotr dużo kazał im zapisywać. Ale Marcin nie był tym zbyt zainteresowany. Wykazywał za to duże zainteresowanie Agatą.

      – Co tu robisz? – zapytał.

      – Przyszłam na hospitację – odpowiedziała poważnie.

      – Jesteś znajomą Piotrka? – pytał dalej.

      Agata w odpowiedzi kiwnęła głową.

      Marcin chciał jeszcze coś powiedzieć, ale Agata pokazała mu, żeby był cicho. Piotr co jakiś czas zerkał na Agatę i widać było, że jest ciekawy o czym rozmawia z Marcinem. Ona natomiast była zaskoczona tym, że Piotr nie miał żadnych notatek, cały czas opowiadał, jakby to była jakaś historia. Agata westchnęła. Nie miała szans zdobyć takiej wiedzy i zapamiętać jej tym bardziej. Lekcja minęła jak z bicza strzelił. Gdy wszyscy już wychodzili Marcin wziął Agatę za rękę i wcisnął jej kartkę.

      – Zadzwoń do mnie – szepnął jej do ucha, pocałował w policzek i poszedł.

      Agatę zamurowało. Jeszcze nigdy nikt jej nie podrywał w taki sposób. Podeszła do Piotra, w ręku ściskając kartkę.

      – I co kochanie, niewiele zrozumiałaś? – zapytał obejmując ją w pasie.

      – To prawda – westchnęła. – Czy po tych zajęciach u ciebie trochę mi się rozjaśni?

      – Trochę – odpowiedział i pocałował ją. Agata zarzuciła mu ręce na szyję i przylgnęła do niego całym ciałem.

      Piotr całował ją coraz bardziej namiętnie. Czuła jego podniecenie. Wreszcie podniósł ją i posadził na biurku.

      – Piotruś. – Zaśmiała się Agata. – Co ty kombinujesz?

      – To nie jest dobry pomysł, żebyś tu przychodziła – powiedział całując

Скачать книгу