Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk страница 5

Автор:
Серия:
Издательство:
Zakazana miłość - Magda Kaczmarczyk

Скачать книгу

zrzutkę – dodała już ze śmiechem.

      – Jak sobie życzysz. – Pocałował ją w taki sposób, że poczuła jak miękną jej kolana.

      – Skoro jestem twoją księżniczką to życzę sobie, żebyś zawiózł mnie teraz do domu, bo muszę wziąć coś uroczystego do ubrania na naszą uroczystą kolację – uśmiechnęła się.

      – Nie przesadzaj – Piotr wzruszył ramionami. – Do McDonalda wpuszczą cię nawet w dresach – zażartował.

      – No wiesz – Agata udawała oburzenie. – Zdałam maturę, a ty mnie zapraszasz na kolację do zwyczajnej knajpy?!

      – I każdy płaci za siebie – dodał z zawadiackim uśmiechem.

      Agata nie wytrzymała i roześmiała się.

      – Dziękuję ci. – Przytuliła się do Piotra.

      – Skończysz wreszcie wariować? – zapytał.

      Kiwnęła głową twierdząco.

      – No to jedziemy. – Pocałował ją i wyszli.

      W samochodzie Agacie przyszło coś do głowy.

      – Piotruś, ile musiałabym zarobić, żeby się utrzymać, tak wiesz, samodzielnie?

      – Bo ja wiem – zastanowił się przez chwilę. – Gdybyś chciała wynająć kawalerkę, to pewnie musiałabyś zapłacić z tysiąc dwieście złotych, plus czynsz i media, plus pewnie jakaś kaucja i jeszcze musiałabyś coś jeść, plus ubranie, kosmetyki, to policz sobie. Tak na spokojnie to minimum trzy tysiące, nie licząc kaucji za mieszkanie i opłacenia studiów.

      – Masakra – Agata pokręciła głową z niedowierzaniem. – To w ogóle nie mam szans się usamodzielnić.

      – Jest ciężko – przyznał Piotr. – Jeżeli musisz startować od zera i nie masz szkoły, to jest naprawdę coraz trudniej.

      A czasami po szkole też nie zarabiasz tyle, ile byś chciała.

      – To po co mi te studia?

      – Bo masz wybór – odpowiedział spokojnie. – Możesz pokazać dyplom, ale nie musisz. A jak go nie masz, to bierzesz co ci dają, bo nie masz wyboru.

      Agata pokiwała głową ze zrozumieniem.

      – A tobie przydały się wszystkie szkoły, które skończyłeś?

      – Jasne – przytaknął. – Na polonistyce zrobiłem specjalizację nauczycielską, więc mogę uczyć w dowolnej szkole, bo mam przygotowanie pedagogiczne. Dlatego uczę bez problemu wszystkiego, na co mam papier, nawet jeżeli jest to tylko kurs, rozumiesz?

      – Uhm, a powiedz mi – przyjrzała mu się uważnie – ile zarabiasz w tej szkole?

      Piotr roześmiał się.

      – Zadajesz mi tak intymne pytania, że bardziej intymne byłoby tylko ile miałem kochanek.

      Agata zawstydziła się, ale zaraz uśmiechnęła figlarnie.

      – Piotruś?

      Spojrzał na nią pytająco, z rozbawieniem.

      – Ile miałeś kochanek? – dokończyła pytanie.

      – Agata – upomniał ją, groźnie marszcząc brwi.

      – Piotrek.

      – Kocham cię, straszna z ciebie wariatka – powiedział Piotr, wziął ją za rękę i pocałował.

      – Ile?

      – Co ile? – udawał, że nie rozumie, ale cieszył się, że Agata ma znów dobry humor.

      – Kochanek.

      – Nie liczyłem – odpowiedział ze śmiechem.

      – Kłamiesz – zmrużyła oczy.

      – Przysięgam kochanie, że nie liczyłem, ale kiedyś policzę wszystkie, które pamiętam i podam ci tę magiczną liczbę OK?

      – Jasne – mruknęła. – Wiesz, że wrócimy do tego tematu.

      – Wiem, że nie odpuścisz – westchnął Piotr, ale oczy miał wesołe. – A ty? – zapytał.

      – Co ja?

      – Ilu miałaś kochanków?

      – Ooo – Agata machnęła ręką.

      – Aż tylu? – Nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Agata też się śmiała.

      – Mogę policzyć łącznie z tobą, zawsze to jeden więcej? – spojrzała na niego pytająco.

      Kiwnął głową w odpowiedzi.

      – No to. . . dwóch – wyznała.

      Piotr nic się na to nie odezwał.

      – Wiedziałeś? – zapytała. – Wiedziałeś, że nie jestem dziewicą jak się kochaliśmy pierwszy raz. – Dojechali prawie pod dom Agaty. – Zatrzymaj samochód – powiedziała. Piotr posłusznie zjechał z ulicy i spojrzał na nią. – Skąd wiedziałeś? – zapytała patrząc mu w oczy. Nie była zła, tylko ciekawa.

      Piotr znów się roześmiał próbując wymigać się od odpowiedzi.

      – Kochanie, w dzisiejszych czasach nie ma dziewiętnastoletnich dziewic, a zwłaszcza z takim wyglądem – spojrzał na nią z zachwytem.

      – Skąd? – Agata była nieustępliwa. Musiała się tego dowiedzieć.

      – Sama mi to powiedziałaś – odpowiedział.

      – Nieprawda – pokręciła przecząco głową.

      – Prawda – powiedział. – Pamiętasz jak mówiłem ci o romansie? Twoja reakcja nie była reakcją cnotliwej panienki. Dobrze wiedziałaś co to znaczy, prawda? Poza tym w kartach wyszedł ci związek seksualny w przeszłości, a twoja reakcja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu.

      – Nic mi nie powiedziałeś, że zobaczyłeś seks w przeszłości – powiedziała z wyrzutem.

      – Agatko, nie mogłem ci wtedy tego powiedzieć. Po pierwsze dotyczyło to przeszłości i nie miało wpływu na obecne życie. Po drugie nie mogłem cię w ten sposób zawstydzać. Byłaś u mnie pierwszy raz, nie znałaś mnie, nie wiedziałaś czego się spodziewać, gdybym wyskoczył z taką informacją mogłabyś się zrazić do mnie i do kart. Pomyślałabyś, że się do ciebie ślinię i na pewno chcę cię przelecieć – zakończył ze śmiechem.

      – A nie chciałeś? – zapytała zalotnie.

      – Nie – odpowiedział przekornie Piotr,

Скачать книгу