Nóż. Jo Nesbo

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nóż - Jo Nesbo страница 8

Nóż - Jo Nesbo Harry Hole

Скачать книгу

z Wydziałem Zabójstw korzystał z pomocy Aunego od tylu lat, że nie potrafił już dokładnie określić, w którym momencie zaczął uważać starszego o dziesięć lat psychologa za przyjaciela. Znał jednak Aunego na tyle dobrze, aby rozpoznać kokieterię, gdy psycholog udawał, iż nie wie, że określenie „jara” jest starsze od nich obu. Aune lubił uchodzić za starego konserwatystę, oderwanego od ducha czasu, którego jego koledzy po fachu usiłowali z zapałem doścignąć w nadziei, że zostaną uznani za „liczących się”. Ståle Aune zarówno w prasie, jak i w kręgach fachowych mówił, że „psychologię łączy z religią udzielanie na ogół takich odpowiedzi, jakie ludzie pragną uzyskać. W głębi ciemności, do której nie dotarło jeszcze światło nauki, psychologia i religia mogą się swobodnie poruszać. Gdyby trzymały się tego, co wiemy naprawdę, nie byłoby pracy ani dla wszystkich tych psychologów, ani dla kapłanów”.

      – A więc to tutaj ojciec rodziny dźgnął żonę… Ile razy?

      – Trzynaście – odparł Harry, rozglądając się. Na ścianie tuż przed nimi wisiało duże, oprawione w ramę czarno-białe zdjęcie panoramy Manhattanu z budynkiem Chryslera na środku. Możliwe, że kupione w Ikei. I co z tego? Fotografia była dobra. Jeśli komuś nie przeszkadza, że sporo innych osób może mieć to samo zdjęcie i że niektórzy goście niewątpliwie potraktują je z dezaprobatą wcale nie dlatego, że nie jest dobre, tylko dlatego, że zostało kupione w Ikei, to można je mieć. Przedstawił te argumenty Rakel, gdy powiedziała, że chciałaby powiesić na ścianie numerowane zdjęcie Torbjørna Rødlanda – białą długą limuzynę stojącą w poprzek ostrego zakrętu w Hollywood Hills – które kosztowało osiemdziesiąt tysięcy koron. Rakel bez zastrzeżeń przyznała Harry’emu rację. A jego tak to ucieszyło, że kupił jej tę limuzynę. I nie dlatego, iż nie zrozumiał, że go nabrała, tylko w duchu przyznawał, że to rzeczywiście fajna fotografia.

      – Był zagniewany. – Aune rozpiął guzik koszuli, do której na co dzień nosił muszkę, zwykle z motywem albo we wzór na granicy powagi i żartu. Tak jak ta niebieska muszka z żółtymi gwiazdkami Unii Europejskiej.

      W którymś z sąsiednich mieszkań rozpłakało się dziecko.

      Harry strząsnął popiół z papierosa.

      – Twierdzi, że nie pamięta szczegółów samego zabójstwa.

      – Wyparcie. Powinniście mi pozwolić go zahipnotyzować.

      – Nie sądziłem, że zajmujesz się takimi rzeczami.

      – Hipnozą? A w jaki sposób, twoim zdaniem, doprowadziłem do własnego ślubu?

      – Tu w każdym razie nie była potrzebna. Ślady kryminalistyczne wskazują, że ona się od niego oddalała, a on szedł za nią i pierwszy cios zadał jej od tyłu. Ostrze weszło nisko w plecy i wbiło się w nerkę. Prawdopodobnie dlatego sąsiedzi nie słyszeli żadnego krzyku.

      – Tak?

      – Przy takim ciosie ból dosłownie paraliżuje ofiarę. Zaatakowany nie jest w stanie krzyknąć, prawie natychmiast traci świadomość i umiera. To zresztą preferowana przez wojskowych profesjonalistów metoda tak zwanego silent killing.

      – Naprawdę? A co ze starym, dobrym sposobem zajścia ofiary od tyłu, zakrycia jej ust jedną ręką i poderżnięcia gardła drugą?

      – Ten sposób jest przestarzały i nigdy nie był aż tak dobry. Wymaga zbyt dużej koordynacji i pewności ręki. Zaskakująco często żołnierze ranili się przy tym w dłoń zasłaniającą ofierze usta.

      Aune się skrzywił.

      – Zakładam, że mąż nie jest byłym komandosem czy kimś takim?

      – Prawdopodobnie tak celny cios to absolutny przypadek. Nic nie wskazuje na to, by mąż miał zamiar jakkolwiek ukryć to zabójstwo.

      – Zamiar? Chcesz powiedzieć, że to było zaplanowane działanie, a nie impuls?

      Harry kiwnął głową.

      – Córka wyszła pobiegać. Ojciec zadzwonił na policję przed jej powrotem do domu. Funkcjonariusze mieli być na miejscu przed kamienicą i nie dopuścić, żeby dziewczyna weszła na górę i znalazła matkę.

      – Co za troska.

      – Właśnie tak mówią ludzie. Że był troskliwy. – Harry znów strzepnął papierosa. Popiół upadł na zakrzepłą krew.

      – Nie powinieneś wziąć sobie popielniczki, Harry?

      – Technicy już tu skończyli. Wszystko się zgadza.

      – To bez znaczenia.

      – Nie spytałeś o motyw.

      – Okej. Jaki motyw?

      – Klasyczny. Wyładowała mu się bateria w telefonie, więc pożyczył sobie komórkę żony bez jej wiedzy. Odkrył wtedy SMS-a, który wzbudził jego podejrzenia, więc przeczytał cały wątek. Wiadomości były sprzed pół roku i wyraźnie świadczyły o tym, że w grę wchodził kochanek.

      – Skonfrontował się z nim?

      – Nie. Ale z raportów wynika, że nasi ludzie sprawdzili telefon, znaleźli SMS-y i skontaktowali się z kochankiem. To młody człowiek, dwudziestokilkulatek. O piętnaście lat młodszy od niej. Potwierdził romans.

      – Coś jeszcze powinienem wiedzieć?

      – Mąż jest człowiekiem wykształconym, ma dobrą pracę, nieźle zarabia i nigdy nie miał żadnych kłopotów z policją. Rodzina, koledzy, przyjaciele i sąsiedzi opisują go jako chodzącą solidność. Otwarty i pogodny. A poza tym troskliwy. W jednym z raportów przeczytałem: „Mężczyzna, który był gotów oddać wszystko dla rodziny”. – Harry mocno zaciągnął się dymem.

      – Rozmawiasz ze mną, bo uważasz, że sprawa nie jest rozwiązana?

      Harry wypuścił dym przez nos.

      – Sprawa jest no-brainer, dowody zabezpieczone i nic nie można spieprzyć. Właśnie dlatego Katrine dała ją mnie. I Trulsowi Berntsenowi. – Harry podniósł kąciki ust w niby-uśmiechu.

      Ta rodzina była zamożna. Ale wybrała mieszkanie na Tøyen, w tańszej dzielnicy pełnej imigrantów, i kupowanie dzieł sztuki w Ikei. Może po prostu dobrze się tu czuli? On sam dobrze się czuł na Tøyen. A zdjęcie na ścianie mogło być oryginałem, wartym teraz fortunę.

      – Pytasz więc, ponieważ…

      – Ponieważ chcę zrozumieć – odparł Harry.

      – Chcesz zrozumieć, dlaczego facet zabija żonę mającą romans za jego plecami?

      – Z reguły mąż zabija wtedy, gdy widzi, że został poniżony w oczach innych. A według zeznań kochanka utrzymywali romans w całkowitej tajemnicy. W dodatku już się rozstawali.

      – I co? Nie zdążyła powiedzieć o tym mężowi, zanim ją dźgnął?

Скачать книгу