Nóż. Jo Nesbo

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Nóż - Jo Nesbo страница 9

Nóż - Jo Nesbo Harry Hole

Скачать книгу

zmrużonymi oczami wpatrywał się w półki z książkami obok zdjęcia Manhattanu.

      – Mają literaturę piękną.

      – Widziałem – powiedział Harry.

      Aune hołdował teorii, że zabójcy nie czytają. A jeśli już, to literaturę faktu.

      – Słyszałeś o Paulu Mattiuzzim? – spytał Aune.

      – Mhm.

      – Psycholog, ekspert od zabójstw i przemocy. Operuje ośmioma głównymi kategoriami przestępców. Ty i ja nie pasujemy do żadnej z siedmiu pierwszych. Ale w ósmej, tej, którą nazywa straumatyzowanymi, jest miejsce dla wszystkich. Stajemy się mordercami w reakcji na pojedynczy, ale bardzo mocny atak na naszą tożsamość. Atak ten postrzegamy jako obrazę, jest dla nas wręcz nieznośny. W jego wyniku stajemy się bezradni, bezsilni i jeśli na niego nie zareagujemy, zostaniemy pozbawieni usprawiedliwienia dla własnego istnienia albo męskości. Zdrada oczywiście może być tak postrzegana.

      – Ale przez każdego?

      – Zabójca naznaczony traumą nie ma żadnych wyraźnych cech osobowości takich jak typy w siedmiu pozostałych grupach. W tej kategorii, i tylko w tej, znajdziesz zabójców czytających Dickensa i Balzaka. – Aune głęboko odetchnął i obciągnął rękawy tweedowej marynarki. – Nad czym ty się właściwie zastanawiasz, Harry?

      – Właściwie?

      – Wiesz o zabójcach więcej niż którykolwiek z innych znanych mi ludzi. I nic z tego, co mówię na temat urazy czy kategorii, nie jest dla ciebie nowością.

      Harry wzruszył ramionami.

      – Może po prostu chcę, żeby ktoś jeszcze raz powiedział to na głos. Żebym mógł w to uwierzyć.

      – A w co ty nie wierzysz?

      Harry podrapał się w krótko ostrzyżone, sterczące buntowniczo jasne włosy, które powoli nabierały odcienia siwizny. Rakel powiedziała, że zaczął przypominać jeża.

      – Nie wiem.

      – Może to tylko twoje ego, Harry?

      – Jak to?

      – Czy to nie oczywiste? Dostałeś tę sprawę, rozwiązaną już przez kogoś innego. Teraz bardzo chciałbyś znaleźć coś, co zasieje wątpliwości. Co pokaże, że Harry Hole widzi to, czego nie widzą inni.

      – A jeśli to znajdę? Jeśli urodziłem się ze wspaniałym talentem śledczym i rozwinęły się we mnie instynkty, jakich sam nie potrafię przeanalizować?

      – Mam nadzieję, że żartujesz.

      – O tyle o ile. Czytałem raporty z przesłuchań. Sądząc po odpowiedziach, mąż wyglądał na osobę, która przeszła ciężką traumę. Ale potem posłuchałem nagrań. – Harry zapatrzył się przed siebie.

      – I co?

      – Nagle zaczął sprawiać wrażenie bardziej wystraszonego niż zrezygnowanego. Przyznanie się do winy to rezygnacja. Wtedy człowiek już nie musi się niczego bać.

      – Jest jeszcze kara.

      – Karę ma za sobą. Upokorzenie. Ból. Patrzenie na śmierć najbliższej osoby. Więzienie to izolacja. Cisza. Rutyna. Spokój. To musi oznaczać ulgę. Może chodzi mu o córkę? O to, co z nią będzie?

      – No i jeszcze będzie się smażył w piekle.

      – W piekle już się smaży.

      Aune westchnął.

      – Pozwól, że spytam jeszcze raz. Czego ty właściwie chcesz?

      – Chcę, żebyś zadzwonił do Rakel i wyjaśnił jej, że musi do mnie wrócić.

      Ståle Aune szeroko otworzył oczy.

      – Tym razem to był żart – powiedział Harry. – Mam kołatanie serca. Napady lęku. Nie, nie w tym rzecz. Śniło mi się… Coś. Coś, czego nie mogę zobaczyć, ale co do mnie wraca.

      – Nareszcie jakieś łatwe pytanie – stwierdził Aune. – Odurzenie. Psychologia to nauka, która nie może się powołać na zbyt wiele solidnych faktów. Ale akurat zażywanie środków odurzających i mentalny rozpad są bardzo dobrze udokumentowane. Od jak dawna to trwa?

      Harry spojrzał na zegarek.

      – Od dwóch i pół godziny.

      Aune zaśmiał się głucho.

      – I postanowiłeś porozmawiać ze mną, żebyś przynajmniej samemu sobie mógł powiedzieć, że szukałeś pomocy medycznej na zewnątrz, zanim wróciłeś do samoleczenia?

      – Tu nie chodzi o to, co zawsze – mruknął Harry. – Nie o upiory.

      – Bo one przychodzą nocą?

      – Tak. I się nie chowają. Widzę je i poznaję. To ofiary, zmarli koledzy. Zabójcy. Tym razem to co innego.

      – Żadnego pomysłu, co to mogło być?

      Harry pokręcił głową.

      – Osoba przebywająca w zamknięciu, podobna do…

      Nachylił się i zgasił papierosa w kałuży krwi.

      – …do Sveina „Narzeczonego” Finne – dokończył Aune.

      Harry spojrzał na niego, unosząc jedną brew.

      – Dlaczego tak uważasz?

      – Podobno sądzisz, że on na ciebie czyha.

      – Rozmawiałeś z Katrine.

      – Ona się o ciebie martwi. Chce, żebyś ktoś cię zbadał.

      – I ty się zgodziłeś?

      – Powiedziałem, że jako psycholog nie mam do ciebie odpowiedniego dystansu. Ale oczywiście paranoja wiąże się z nadużywaniem alkoholu.

      – Ja go ostatecznie zapuszkowałem, Ståle. To była moja pierwsza sprawa. Został skazany na dwadzieścia lat za napaści na tle seksualnym i zabójstwo.

      – Wykonywałeś tylko swoją pracę. Nie było powodu, żeby Finne wziął to osobiście do siebie.

      – Przyznał się do napaści, ale uważał, że nie jest winny zabójstwa, i twierdził, że spreparowaliśmy dowody. Odwiedziłem go w zeszłym roku w więzieniu, żeby sprawdzić, czy nie pomógłby nam przy sprawie wampirysty. Na sam koniec, tuż przed moim wyjściem, powiedział mi, kiedy dokładnie wyjdzie na wolność, i spytał, czy moja rodzina mieszka w bezpiecznym miejscu.

      – Rakel o tym wiedziała?

      – Tak.

Скачать книгу