Pokochać Jasona. Ella Maise
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Pokochać Jasona - Ella Maise страница 22
– Czy możemy o tym porozmawiać innym razem?
– Przed twoją wieczorną randką?
– To nie jest żadna randka. Będę omawiać kontrakt z jego agentem. To jest… praca.
– Skoro tak mówisz…
– Boże, rano zawsze za dużo gadasz.
Przestałam jej słuchać, po kilku próbach zaangażowania mnie w rozmowę o Jasonie poddała się i pozwoliła nam spać.
– Chyba jestem trochę zakochana w twoim samochodzie – wyznałam chwilę po tym, jak ruszyliśmy z Jasonem do jego domu.
– Tak? – zapytał z uśmiechem.
– Tak. Uwielbiam tę głęboką czerń i czerwone, skórzane akcenty. Ach, i on ma takie urocze oczka z przodu.
– On? Spyder to nie on. To kobieta i nic w niej nie jest urocze. Seksowne? To tak. Piekielnie. Ale śliczne oczka? O nie.
Wzruszyłam ramionami.
Namówiłam Char, żeby odwróciła uwagę Lucy, i zwiałam z mieszkania, zanim moja najlepsza przyjaciółka zdołała mnie dorwać, żeby omówić ze mną swoje nowe plany. Zrobiła nawet listę zatytułowaną „Jak sprawić, żeby Jason zakochał się szaleńczo w zielonej Oliwce”. Jak to uzasadniła? Stwierdziła, że potrzebuje, żeby mnie dobrze wypieprzył. Jej mała śliczna główka doszła do wniosku, że jestem najlepszą kandydatką, by udzielić odpowiedzi na nurtujące ją pytania na jego temat. Na szczęście udało mi się jej umknąć i byłam pozytywnie nastawiona do tego wieczornego spotkania. Przecież nie mogłam doświadczyć niczego gorszego niż bycie projektem Lucy. Samo przebywanie w towarzystwie Jasona sprawiało mi za dużo trudu, bym miała się jeszcze zastanawiać nad tym, jak wyglądają pewne części jego ciała.
Jego dom znajdował się na zboczu wzgórza z widokiem na Beverly Hills. Co zaskakujące, nie czułam się nieswojo w jego towarzystwie, dopóki nie zobaczyłam tych pięknych, zdobionych stalowych bram. Wcisnął coś w swoim telefonie, po czym brama otworzyła się i podjechaliśmy do ogromnych białych drzwi jego posiadłości, czy też raczej rezydencji.
– Wow – westchnęłam głęboko po wyjściu z samochodu. – Niesamowite miejsce, Jason.
Rozglądając się z zachwytem po dobrze utrzymanym ogrodzie wokół domu, odczułam nagłą potrzebę zdjęcia butów i pobiegania po trawie.
– Podoba ci się? – zapytał z osobliwym, niewinnym uśmiechem na swojej przystojnej twarzy. – Nie uważasz, że to przesada?
– Jesteś prawdziwą hollywoodzką gwiazdą – powiedziałam, nie mogąc oderwać wzroku od budynku. – Byłabym rozczarowana, gdybyś mieszkał w jakimś zaniedbanym domu. Twoje dziewczyny pewnie jeszcze bardziej wariują na twoim punkcie, gdy je tu przywozisz.
Jakby jego rozbrajający uśmiech nie wystarczał, aby sprzedać za niego duszę diabłu.
– Jesteś pierwszą dziewczyną, którą tu przywiozłem.
Znów rozejrzałam się dookoła i podeszłam do niego.
– Co masz na myśli? – zapytałam.
Podrapał się w głowę, po czym dał mi znak, żebym poszła za nim do drzwi wejściowych.
– Można powiedzieć, że jestem trochę dziwny. Mój dom jest w pewnym sensie moim schronieniem – wyjaśnił. – Pracuję w wymagającej branży. Na planie ciągle otacza mnie mnóstwo ludzi, ale nawet poza nim wszyscy wiedzą wszystko o moim życiu, czy mi się to podoba, czy nie. Chcę, żeby to miejsce pozostało nieskażone. Nie mam nawet służby dostępnej przez całą dobę siedem dni w tygodniu. Za bardzo lubię prywatność.
Otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Weszłam tam nieco zbyt podekscytowana.
– Więc… chcesz powiedzieć, że nie urządzasz tu ekstrawaganckich hollywoodzkich imprez? Cholera, miałam nadzieję, że się na taką załapię.
Zaśmiał się. Ten gardłowy dźwięk był porywający.
Gdy przechodziliśmy przez wąski korytarz, nasze ręce prawie się dotykały, a ja nie mogłam oderwać wzroku od jego twarzy i uśmiechniętych oczu.
– A może poszłabyś ze mną na takie ekstrawaganckie hollywoodzkie przyjęcie, jeśli zostanę zaproszony?
– Chętnie.
W końcu weszliśmy do salonu połączonego z kuchnią. Westchnęłam z zachwytem i podeszłam prosto do szklanych ścian, za którymi roztaczał się zabójczy widok. Na rozległym terenie znajdowały się basen bez krawędzi i jacuzzi. Gapiłam się na to wszystko z nosem przyklejonym do szyby, a Jason stał za mną.
– Czy mogą mnie tutaj pochować? – zapytałam z przejęciem. – Pozwolisz im? Proszę! Chcę tylko, żeby mój duch siedział tu i patrzył na miasto, a może też spacerował sobie po trawie od czasu do czasu. W ogóle nie będzie cię nawiedzał.
Znów zachichotał.
– Nie sądziłem, że aż tak ci się tu spodoba.
– Chyba żartujesz. Dałabym prawie wszystko, żeby móc tu wracać wieczorami.
Rzuciłam basenowi tęskne spojrzenie, a potem popatrzyłam na Jasona.
– Poważnie. To niesamowite, co osiągnąłeś i na co sobie zapracowałeś. Nie wiem, czy to coś dla ciebie znaczy, ale jestem z ciebie dumna. Byłam dumna, jeszcze zanim zostałeś wybrańcem losu.
Uśmiechnęłam się do niego i wzruszyłam ramionami.
– Cieszę się, że mieszkałeś wtedy z nami. W przeciwnym razie nie mogłabym cię irytować, gdy byłam małą dziewczynką.
Poczułam znajomy dotyk na włosach. Objął mnie za szyję i przyciągnął do siebie. Oparłam swoją drżącą dłoń na jego klatce piersiowej, tuż przy sercu. Musnął wargami moje czoło i nie wypuszczał mnie z objęć. Zamknęłam oczy i pozwoliłam swojemu sercu cieszyć się tą błogą chwilą. Wciąż biło jak szalone, kiedy się odsunął. Uśmiechnął się do mnie, patrząc mi w oczy.
– Nigdy mnie nie irytowałaś, maleńka. Gdybyś o mnie nie dbała, kto dawałby mi pierwsze i największe kawałki tych wszystkich ciast, które piekłaś z mamą?
Zachichotałam.
– Pamiętasz, jak po raz pierwszy zjawiłeś się w naszym domu? Obiecałam ci największy kawałek szarlotki, a potem chciałam ci dać chyba połowę tego cholerstwa. Nigdy nie zapomnę wyrazu zaskoczenia na twojej twarzy.
W jego oczach pojawiły się iskierki rozbawienia.
– Jak mógłbym zapomnieć? Wyglądałaś na taką zadowoloną z siebie. Chciałaś, żebym wypowiedział się na temat twoich zdolności kulinarnych.