Anioły w czerni. Evan Currie
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Anioły w czerni - Evan Currie страница 3
Kłóciło się to ze zdrowym rozsądkiem. Nic nie mogło pozostawać w ukryciu, uwalniając jednocześnie taką energię. Z samej definicji takie natężenie czystej mocy stanowiło absolutne zaprzeczenie idei kamuflażu.
A do tego pozostawała jeszcze kwestia instalacji wojskowej, zniszczonej w tym samym czasie tutaj, na terytorium Imperium.
Rzecz jasna, potwierdził te doniesienia, gdy tylko znalazł się znów w ojczystej przestrzeni. Przedtem nie mógł mieć pewności, czy nie uległ terrańskiej manipulacji. Jednak pożoga okazała się jak najbardziej prawdziwa, cały kompleks stoczniowy spłonął w ogniu niewiadomego pochodzenia.
Imperium musiało zdobyć tę broń.
– Trzeba zrobić z niego przykład!
Jesan znów skierował swoją uwagę na bieżącą sytuację, zmuszając się do skupienia na pobocznych rozgrywkach arystokratów. Wiedział, że czeka go kara. Żadna imperialna flota nie wycofała się bez konsekwencji – nigdy, w całej długiej historii Imperium. Miał jedynie nadzieję, że powód jego odwrotu okaże się wystarczający, by odwlec skutki natury ostatecznej, przynajmniej na jakiś czas.
Jeśli tylko uniknie natychmiastowej egzekucji, zawsze może odbudować swoją pozycję dzięki odpowiedniemu nakładowi pracy, śmiałości i pewnej dozie szczęścia.
– Stracić go za bezwstydne tchórzostwo!
Jest. Jesan poczuł, jak zimno ścina mu krew w żyłach.
Lord Gith Ver, stary… przyjaciel… był pierwszym, który przedstawił takie żądanie. Nie uszło to uwadze Jesana, choć nie był to bynajmniej pierwszy raz, gdy przyszło mu uznać Vera za wroga. Gdy jednak padły te słowa, wokół rozległy się szepty, przybierając na sile z każdą chwilą. Mógł tylko znieść te szemrania, ponieważ wszelkie próby odparcia zarzutów jedynie dolałyby oliwy do ognia.
Zamiast tego zwrócił wzrok ku cesarzowej, próbując odgadnąć jej nastrój. Było to z góry skazane na porażkę. Jej Wysokość nie przetrwałaby tak długo na najwyższych szczeblach imperialnego dworu, gdyby zdradzała choć najmniejsze oznaki emocji bez naprawdę dobrego powodu.
Wyglądało na to, że teraz nie znalazła takich powodów.
Słuchał więc, jak domagają się jego głowy, wytężając wolę, by zachować stoicką postawę i nie zdradzać niepokoju, podczas gdy jego wnętrzności skręcały się niczym wąż pożerający go od środka.
– Dość.
Jesan wzdrygnął się, podobnie jak większość osób na sali, gdy cesarzowa objawiła swą wolę, ucinając debatę. Ujrzał, jak skupia na nim swoją uwagę, i zastygł w bezruchu. Głęboki, świdrujący niepokój zgasł w nim natychmiast, ustępując miejsca mroźnej otchłani.
– Były lord Jesan nie zostanie stracony – rzekła, sprawiając, że poczuł zarazem ulgę oraz ucisk w żołądku. – Dokonaliśmy przeglądu zapisów z misji i nikt z was nie zaoferował rozwiązania lepszego niż to, na które przystał obecny tu były lord. Domaganie się jego egzekucji w sytuacji, gdy sami byście zawiedli, przynajmniej w równym stopniu jak on, stanowi przejaw słabości.
Jesan skrzywił się nieznacznie, czując niemal litość wobec mężczyzn i kobiet tak zaciekle żądających jego krwi.
Na innych szczeblach społeczeństwa Imperium słowa takie jak te wypowiedziane przez cesarzową mogłyby zostać zignorowane, jednak na imperialnym dworze zarzucanie arystokracji słabości było zniewagą godną odwetu. Nie zazdrościł jednak nikomu, kto zamierzał rzucić wyzwanie cesarzowej. Nie bez powodu udało się jej tak długo utrzymać tytuł wbrew wszelkim pretendentom, a płynąca w jej żyłach ojcowska krew miała tu najmniejsze znaczenie.
Wokół zapadła grobowa cisza, gdy utkwił wzrok w tronie znajdującym się za Jej Wysokością, oczekując na nieunikniony wyrok.
– Były lord Jesan zostaje niniejszym pozbawiony swych szlacheckich przywilejów – oznajmiła cesarzowa – zachowuje jednak swój stopień.
Oczy Jesana rozszerzyły się odrobinę, a wokół znów rozległy się ściszone szepty. Jej Wysokość zignorowała to i kontynuowała.
– Ta dyskusja jest zakończona – zarządziła, powstając – a obrady zostały zamknięte. Były lord Jesan pozostanie. Otrzyma nowy przydział.
Jesan skłonił głowę.
Imperialny dwór
Komnaty wewnętrzne
Jesan wstąpił do wewnętrznej komnaty na dworze Jej Wysokości i odruchowo opadł na jedno kolano pośrodku pomieszczenia. Czekał tak dłuższą chwilę, nim wreszcie otwarły się drzwi, ukazując straż przyboczną cesarzowej.
Zachował niezmienną pozę, gdy starannie sprawdzali komnatę. W końcu strażnicy zasygnalizowali cesarzowej, że jest bezpiecznie.
– Były lord Jesan – rzekła cicho. – Jakże nisko można upaść.
– Zawiodłem, Wasza Cesarska Mość – odparł Jesan, chyląc czoła. – Nie mogłem się spodziewać łaskawszego losu.
– Wciąż pamiętam tego młodego byczka, który powiedział memu ojcu z całym przekonaniem, że zwycięży tam, gdzie zawiedli wszyscy inni… Po to, aby spotkał go ten sam los w walce przeciw piermańskim watażkom. Ojciec zamierzał cię stracić, gdy wówczas zawiodłeś, wiedziałeś o tym?
Jesan pokręcił głową.
– Nie, nie miałem pojęcia, z perspektywy czasu nie jest to jednak dla mnie zaskoczeniem.
Cesarzowa westchnęła, po czym zasiadła naprzeciw niego.
– Znajduję się teraz w kłopotliwym położeniu. Darzę cię pewną sympatią, Jesanie. Zawsze tak było. W końcu każdy, kto miał czelność… lub był może wystarczająco pozbawiony inteligencji, by rzucać wyzwanie memu ojcu, z pewnością był źródłem dobrej rozrywki. Pod tym względem, muszę przyznać, nigdy mnie nie zawiodłeś. Jednak trudno uznać tę zabawę za wartą kosztów, jakie poniosło Imperium.
– Nie, Wasza Wysokość, zdaję sobie sprawę. Ta stocznia…
– Phi! – żachnęła się, ze zniecierpliwieniem wymachując dłonią, by go uciszyć. – W najgorszym razie to niewielka strata. Przestarzała ruina, której koszt utrzymania przekraczał niemal obecną wartość. Straty w produkcji może i stanowią pewien problem dla bezpieczeństwa sektora, jako że przez jakiś czas trudniej będzie uzupełnić straty w okrętach, jednak prawdziwy koszt to reputacja Imperium. Szpiedzy już zanieśli wieści o twojej klęsce i sposobie, w jaki ją zadano, każdemu z naszych wrogów we wszystkich zakątkach Galaktyki. Drapieżniki zwęszyły świeżą krew, Jesanie. Nie tak wiele, by uwierzyli w naszą słabość, lecz dość, by odważyli się o tym pomyśleć.
– Imperium jest dziś równie silne, jak zawsze. Osiągnęliśmy szczyt naszej potęgi.