Samobójstwo. Wiktor Suworow
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Samobójstwo - Wiktor Suworow страница 13
Ile wynosiło honorarium? Garść brylantów? Milion dolarów? Kilogramową sztabkę złota? A może tonę? Ależ nie! Towarzysz Stalin nie był drobiazgowy. Skąpstwo nie leżało w jego naturze. Absolutnie nie. Towarzysz Stalin był naprawdę hojny. Ofiarował Hitlerowi całe złoto Niemiec, a wraz z nim same Niemcy, wszystkie ich miasta, drogi, fabryki i porty, muzea i targi starzyzny, berlińskie zoo z jego łabędziami i niedźwiedziami. Mało tego, obdarował Hitlera także narodem niemieckim – robotnikami, chłopami, inteligencją pracującą, burmistrzami i policjantami, kominiarzami, konwojentami i aresztantami, lekarzami i skrzypkami. Ofiarował mu władzę nad państwem niemieckim. „Bez Stalina nie byłoby Hitlera, a także Gestapo” – tak w październiku 1936 roku Lew Trocki ocenił zasługi Stalina wobec Führera. Ni mniej, ni więcej – bez Stalina nie byłoby Hitlera. Bez pomocy Józefa Wissarionowicza Hitler nie doszedłby do władzy.
Ale i tak szczodra zapłata wydawała się Stalinowi zbyt mała, więc 23 sierpnia 1939 roku podarował Hitlerowi Polskę, a wraz z nią całą Europę.
A przecież gdyby Stalin nie cenił tak wysoko Mein Kampf, polityczna kariera Adolfa Hitlera zakończyłaby się w 1933 roku druzgocącą klęską podczas wyborów. Niewykluczone nawet, że owemu obłąkańcowi i paranoikowi powinęłaby się noga jeszcze wcześniej.
VI
Teraz postaramy się nakreślić obraz sytuacji w połowie lat dwudziestych. Książka Hitlera właśnie ujrzała światło dzienne. Na Kremlu siedzi towarzysz Stalin, a w Monachium, w piwiarni Hofbräuhaus – Adolf Hitler.
Towarzysz Stalin jest jednym z przywódców Związku Radzieckiego, jakby pierwszym pośród równych – primus inter pares. Ale to tylko pozory. Niektórzy się już zorientowali, że Stalin skupił w swoich rękach bezmiar władzy, i to władzy nad ogromnym państwem.
A kimże jest Hitler? Pechowym malarzyną. Byłym frontowym żołnierzem. Prowincjonalnym mąciwodą. Jego zasługi dla rewolucji są na razie niewielkie. Za czasów Bawarskiej Republiki Rad Hitler był zaledwie szeregowym żołnierzem tutejszej Armii Czerwonej. Po upadku tej efemerycznej republiki radzieckiej Hitler został aresztowany, ale wkrótce go wypuszczono, uznając, iż jego osobisty wkład w dzieło tryumfu światowej rewolucji komunistycznej nie był szczególnie znaczący. Czerwonoarmista Hitler wstąpił więc do DAP – liczącej kilku członków Niemieckiej Partii Robotniczej, która w swej działalności kierowała się hasłem swego ojca ideowego, Gottfrieda Federa – wzywał on do rewolucji światowej słowami: „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!” Ten nieskomplikowany program Adolf uczynił fundamentem ruchu, na którego czele wkrótce sam stanął, przekształcając DAP w NSDAP – Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partię Robotniczą. Partia Hitlera stawiała przed sobą jawnie komunistyczne cele: zniesienie prywatnej własności ziemskiej, zakaz obrotu ziemią, konfiskatę zysków zakładów przemysłu zbrojeniowego, kontrolę robotników nad administracją fabryk i warsztatów, nacjonalizację wielkich koncernów. I oto 8 listopada 1923 roku wybucha w Niemczech rewolucja socjalistyczna. Zorganizowana przez Komintern i zaplanowana w rocznicę zagarnięcia przez bolszewików władzy w Rosji. Rewolucji niemal jawnie przewodzili wysłannicy Moskwy – jednym z nich na przykład był rezydent radzieckiego wywiadu wojskowego, towarzysz Józef Unszlicht. I mimo że rewolucja upadła, robotnicza partia socjalistyczna Hitlera okazała się zwartą, choć niezbyt liczną awangardą niemieckiego proletariatu. Hitler osobiście prowadził swoich towarzyszy i dlatego trafił do więzienia.
I tutaj właśnie stał się heretykiem i odstępcą od podstawowych założeń marksizmu leninizmu. Odżegnał się od metody zagarnięcia władzy siłą. Jego droga do władzy miała prowadzić poprzez legalne, demokratyczne wybory. Właśnie w więzieniu Hitler napisał książkę, w której znalazły się znane słowa o ziemiach na Wschodzie. Lenin i Trocki uważali, że w imię powszechnego szczęścia należy poświęcić własny naród, Hitler natomiast był zdania, że w imię szczęścia własnego narodu należy poświęcić inne. Na przykład zawojować dla Niemiec ziemie na Wschodzie ze wszystkimi wynikającymi z tego dla rdzennej ludności konsekwencjami.
VII
Pomyślmy, co powinien zrobić wódz światowej rewolucji towarzysz Stalin, gdy się dowiedział, że w środowisku niemieckich socjalistów doszło do odchylenia od marksistowsko leninowskiej linii, że były czerwonoarmista nie chce się podporządkować Moskwie i prowadzi własną politykę. Wydawałoby się, że najprościej pozbyć się definitywnie takiego rewolucjonisty – i na tym koniec. Każde odchylenie w środowisku socjalistów Stalin dławił bezlitośnie. Dlaczego więc nie przedsięwziął żadnych kroków w celu likwidacji hitlerowskiego odchylenia w niemieckim ruchu robotniczym? Hitleryzm można było zniszczyć w zarodku. Wystarczyło wysłać do Monachium ideowego bojownika z czekanem. Nikt nie zwróciłby szczególnej uwagi na fakt, że jeden socjalista drugiemu rozwalił łeb. Zwykła sprawa. Dla normalnych ludzi bandyci to po prostu bandyci, i tyle. Żrą się między sobą i nierzadko zabijają się wzajemnie. Podobnie wśród socjalistów. Uważamy na ogół, że wszyscy oni są jednej maści. Tymczasem okazuje się – sami socjaliści potrafią to określić na podstawie nieuchwytnych dla innych niuansów – że jeden z nich to marksista, drugi – hitlerowiec, trzeci – wyznawca Lenina. I nawzajem rozłupują sobie czaszki. Ilu własnych towarzyszy zamordowali! Sam Stalin wykończył mnóstwo takich, co skłaniali się ku takiemu lub innemu odchyleniu! Dlaczego jednak oszczędził Hitlera? Przecież bez trudu można mu było skręcić kark, a wszystkich jego zwolenników piwoszy rozpędzić na cztery wiatry.
Stalin wszakże postąpił inaczej.
VIII
Mógłby również w ogóle nie zawracać sobie głowy Hitlerem, a wówczas – bez pomocy Stalina – hitleryzm zmarłby śmiercią naturalną, nie przynosząc potem swego krwawego żniwa. Stalin jednak wybrał trzecią drogę – wszechstronną, jawnie udzielaną Hitlerowi pomoc. To właśnie Józef Wissarionowicz doprowadził do objęcia przez Hitlera władzy.
Swego czasu bez szczególnego wysiłku zebrałem grubą teczkę materiałów poświadczających prostą tezę Trockiego, że bez Stalina nie byłoby Hitlera. Zrobiłem to, nie sięgając do jakichś tajnych archiwów, lecz odwołując się do najzwyklejszych, znanych powszechnie faktów. Było ich bardzo wiele, a wszystkie tak przekonujące, że napisanie książki nie stanowiłoby najmniejszego problemu – ot, posegregować wycinki tematycznie, opracować oddzielnie każdy temat, zatytułować poszczególne rozdziały, tu i ówdzie wyrazić własną opinię. W Lodołamaczu obiecałem czytelnikom napisać taką książkę. Okazało się jednak, że nie muszę tego robić, ponieważ taka książka już istnieje. Jej autorem jest niemiecki historyk Thomas Weingartner, a praca nosi tytuł Stalin i wyniesienie Hitlera. Polityka Związku Radzieckiego i Międzynarodówki Komunistycznej wobec Niemiec[31]. Zanim ja się zabrałem do pisania, Weingartner posłużył się tą samą metodą – nie mędrkując wiele i nie czekając na otwarcie tajnych kremlowskich archiwów, zebrał znane ogólnie rezolucje kongresów Kominternu, protokoły Komitetu Wykonawczego tego sztabu rewolucji światowej, artykuły „Prawdy” i „Rote Fahne”, przypomniał czytelnikom fakty, o których komuniści tak bardzo pragnęli zapomnieć. Wyszła z tego książka prosta i dla każdego zrozumiała, niepozostawiająca miejsca dla żadnych komunistycznych kontrargumentów. Wszystkich, którzy interesują się tą sprawą, odsyłam do owej znakomitej pracy i gorąco ją polecam.
Do tego, co głosił swego czasu Trocki, a po latach opublikował Weingartner, nie mam nic do dodania, powtarzać zaś znanych faktów