Łowcy nazistów. Andrew Nagorski
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Łowcy nazistów - Andrew Nagorski страница 16
Po powrocie do Niemiec ze świeżo poślubioną małżonką Ferencz został skierowany do Berlina, gdzie miał utworzyć oddział prowadzący dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych. Wiosną 1947 r. jeden z jego najlepszych śledczych wpadł do jego biura, by powiadomić go o ważnym odkryciu. Podczas przeszukiwania jednego z gmachów Ministerstwa Spraw Zagranicznych nieopodal lotniska Tempelhof śledczy ten znalazł niezwykły zestaw tajnych raportów słanych do Gestapo. Opisywano w nich dokładnie, dzień po dniu, masowe rozstrzeliwania i pierwsze eksperymentalne użycie gazu do mordowania Żydów, Romów i innych „wrogów”, przeprowadzane przez Einsatzgruppen – specjalne komanda śmierci, które zajmowały się tym, zanim do zabijania zaczęto używać komór gazowych w obozach.
Ferencz zaczął podsumowywać liczbę ofiar wymienionych w tych lakonicznych raportach. „Gdy suma przekroczyła milion, przestałem – wspominał. – Zupełnie mi to wystarczyło”98. Ferencz pospiesznie udał się do Norymbergi, by opowiedzieć Taylorowi o znalezisku i poprosić go o wykorzystanie go jako dowodu w kolejnym procesie. Przypadkowe odkrycie pozwoliło uzyskać precyzyjne informacje o tym, który oddział – i który dowódca – był odpowiedzialny za masowe mordy na Żydach, Romach i innych podczas niemieckiej agresji na Związek Radziecki w 1941 r.
Taylor początkowo zareagował chłodno i z większym wyrachowaniem, niż oczekiwał Ferencz. Generał wyjaśnił, że Pentagon raczej nie zamierza przyznać dalszych funduszy i personelu na prowadzenie następnych procesów, poza tymi już zaplanowanymi. Stwierdził też, że opinia publiczna nie jest raczej zainteresowana kolejnymi rozprawami. Ferencz nie chciał ustąpić, mówiąc, że jeśli nikt inny nie weźmie tej sprawy, zrobi to sam, osobiście, równolegle z innymi obowiązkami. „W porządku, jest twoja” – ustąpił Taylor, mianując go głównym oskarżycielem. Miał wówczas zaledwie 27 lat.
Ferencz wrócił zatem do Norymbergi, by przygotować oskarżenie. Wyzwanie stanowiło zebranie licznych dowodów przeciwko mniej więcej trzem tysiącom członków Einsatzgruppen, którzy metodycznie mordowali cywilów na froncie wschodnim. Ferencz wyjaśnił, że wybrał najwyższych stopniem i najlepiej wykształconych oficerów SS, ponieważ nic więcej nie można było zrobić. Przede wszystkim sala sądowa w Norymberdze miała jedynie 24 miejsca. Z wyjaśnieniem, że „sprawiedliwość nigdy nie jest doskonała”, Ferencz przyznawał, że była to jedynie „niewielka próba głównych winowajców”. Spośród pierwotnej grupy 24 oskarżonych jeden popełnił samobójstwo przed rozpoczęciem procesu, jeden zaś zmarł podczas odczytywania aktu oskarżenia. Zostało zatem 22.
Proces trwał od 29 września 1947 r. do 12 lutego 1948 r.99, jednakże przedstawienie oskarżenia zajęło Ferenczowi jedynie dwa dni. „Sądzę, że Księga rekordów Guinnessa mogłaby to odnotować jako najszybsze oskarżenie w procesie tej wielkości” – pisał później100. Był przekonany, że znalezione dokumenty stanowiły dowód obciążający bardziej niż jakikolwiek świadek. „Nie wzywałem żadnych świadków, i to z ważnego powodu – tłumaczył. – Być może nie miałem doświadczenia, ale byłem znakomitym studentem prawa kryminalnego na Harvardzie. Wiedziałem, że najgorsze jest często zeznanie naocznego świadka […]. Miałem raporty i mogłem dowieść ich prawdziwości, którą oni rzecz jasna próbowali podważać”101.
W swym pierwszym wystąpieniu Ferencz oskarżył podsądnych o „świadome wymordowanie ponad miliona niewinnych i bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci […] wynikające nie z wojennej konieczności, lecz z tej największej umysłowej perwersji, z nazistowskiej teorii wyższości rasowej”102. Następnie wielką liczbę zabitych rozbił na mniejsze, by wykazać, jak w praktyce można było tego dokonać. Oskarżenie wykazało, że cztery Einsatzgruppen, każda złożona z 500–800 ludzi, „dokonywały średnio 1350 morderstw dziennie w ciągu dwóch lat; 1350 ludzi mordowanych przeciętnie każdego dnia, przez 7 dni w tygodniu przez ponad 100 tygodni”103.
Ferencz użył nowego określenia na przestępstwo popełnione przez oskarżonych: nazwał je „ludobójstwem”. Słowo to stworzył prawnik, polski Żyd Rafał Lemkin, który już w 1933 r. starał się ostrzec świat, że Hitler zupełnie poważnie traktuje swoje groźby wyniszczenia całej rasy104. Ferencz spotkał się z Lemkinem – „raczej zagubionym i załamanym człowiekiem, z wyrazem dzikiego bólu w oczach”105 – w gmachu norymberskiego sądu, gdzie ten usilnie starał się, by „ludobójstwo” zostało uznane za nową kategorię przestępstwa w prawie międzynarodowym.
„Jak Sędziwy Marynarz z wiersza Coleridge’a, dopadał każdego, kogo mógł, by opowiadać o zniszczeniu jego rodziny przez Niemców – wspominał Ferencz. – Żydzi byli zabijani po prostu dlatego, że byli Żydami”. Opowieść kończył prośbami o poparcie jego wysiłków celem uznania ludobójstwa za specjalny rodzaj zbrodni. Ferencz świadomie użył tego terminu w mowie wstępnej z powodu nalegań Lemkina; zdefiniował je jako „eksterminację całych kategorii istot ludzkich”106.
Młody prokurator zakończył mowę wstępną zdaniem, które miało zostać zapamiętane przez osoby szukające w następnych dziesięcioleciach sprawiedliwości dla sprawców tak potwornych zbrodni. Pięćdziesiąt lat później zacytuje je przełożony specjalnych trybunałów ONZ dla zbrodni w Jugosławii i Rwandzie. „Jeśli ci ludzie odejdą bezpieczni, to prawo utraci znaczenie, a ludzie będą musieli żyć w strachu”107. Drugiego dnia Ferencz zakończył przedstawianie oskarżenia; pozostałe miesiące procesu zajęły zeznania oskarżonych.
Michael Musmanno, pochodzący z Pensylwanii sędzia przewodniczący, wkrótce nabrał przekonania, że Ferencz „nie posługiwał się przenośniami, lecz liczbami opartymi na twardej rzeczywistości”108. Opisał niziutkiego prokuratora jako „Dawida stającego przed Goliatem”109, gdy obalał kolejne wysiłki oskarżonych, którzy próbowali zrzucać winę na kogoś innego albo twierdzili, że wykonując swoje mordercze zadania, starali się być możliwie „humanitarni”.
Musmanno orzekał wraz z dwoma innymi sędziami, jednakże, jak zauważył Ferencz, zupełnie zdominował postępowanie. Musmanno był synem włoskich imigrantów; w latach dwudziestych bronił słynnych anarchistów Ferdinanda „Nicolę” Sacca i Bartolomea Vanzettiego i dał się poznać z zamiłowania do dramatyzmu. W połowie lat trzydziestych jako sędzia sądu kryminalnego rozpoczął kampanię przeciwko pijanym kierowcom; nakazał wówczas 25 mężczyznom odbywającym karę za przestępstwa związane z alkoholem wzięcie udziału w pogrzebie górnika zabitego przez pijanego kierowcę110. Ostrzegał też, że każdy, kto zaprzecza istnieniu Świętego Mikołaja – czyli łamie serca dzieciom – będzie uznany za winnego obrazy sądu. „Jeśli prawo uznaje, że istnieje Jan Kowalski, może też na pewno uznać, że istnieje Święty Mikołaj” – oświadczył111.
Ferencz początkowo nie był pewien, co myśleć o tej barwnej postaci. Gniewał go fakt, że Musmanno wciąż odrzucał
98
www.benferencz.org („Benny Stories”).
99
United States Holocaust Memorial Museum,
100
www.benferencz.org („Benny Stories”).
101
Heikelina Verrijn Stuart, Marlise Simons,
102
103
Ibidem, s. 39.
104
Donna-Lee Frieze (red.),
105
www.benferencz.org („Benny Stories”).
106
107
Ibidem, s. 53.
108
M.A. Musmanno, op. cit., s. 65.
109
Ibidem, s. 126.
110
Informacje biograficzne o Musmanno za: Len Barcousky,
111
Associated Press,