Nie!. Stanisław Cat-Mackiewicz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Nie! - Stanisław Cat-Mackiewicz страница 3
Stawką w tej grze jest polskość, jest niezależność i konstytucyjność rządu polskiego, a nie taki czy inny personalny skład rządu. Polskości tej bronić będziemy, pod dyktando sowieckie nikogo zmienić nie pozwolimy, ale uważamy wykorzystywanie ataków sowieckich dla nadawania rządowi p. Mikołajczyka charakteru nietykalności czy też przysparzania mu popularności za zwykłe smażenie pieczeni partyjnej i bałamucenie rzeczywistości.
Jednomyślność
Społeczeństwo polskie jest jednomyślne. Rzućmy choćby okiem na niezależną prasę polską na emigracji. Oto w sprawach polityki zagranicznej pomiędzy artykułami p. Matuszewskiego w polskiej prasie amerykańskiej a stanowiskiem narodowej „Myśli Polskiej” czy namiastek prasowych w rodzaju podziemnej „Walki”, edynburskich czy londyńskich „Listów” czy moich broszur nie ma właściwie źdźbła różnicy.
Wszyscy chcemy, by polityka polska wiązała się z państwami anglosaskimi i krajami europejskimi.
Nie zgadzamy się na ustąpienie Rosji sowieckiej choćby metra kwadratowego od granicy ryskiej.
– Czy takie też jest stanowisko rządu?
– Nie. Stanowisko rządu jest zamazane, niejasne, wstydliwe, tajone, ukrywane, ale inne. Rząd wciąż wierzy w możliwość współpracy z Rosją sowiecką. Rząd wierzy, że Sowiety mogą zatrzymać się na linii Curzona i pozostawić resztę Polski w spokoju. Rząd uważa Wilno i Lwów za słupy naszej państwowości, lecz gotów jest przyjąć rozmowy na temat „ewentualnej” rewizji granicy ryskiej. Jeśli do tych rozmów nie dochodzi, to tylko dlatego, że Sowiety w ogóle nie chcą z nami gadać.
Bucharin
Wyrzeczenie się Ziem Wschodnich jest jednoznaczne z wyrzeczeniem się Niepodległości. Kiedy odbywały się w Moskwie procesy Bucharina, Rykowa i tylu innych, i kiedy nieszczęśliwi skazańcy wypowiadali samooskarżenia i pokajania, świat cywilizowany nie mógł tego zrozumieć. Mówiono: tak czy inaczej ludzie ci nie unikną śmierci, po cóż więc się tak upadlają? – Nie wiedziano jeszcze wtedy, że w więzieniach sowieckich funkcjonują swego rodzaju maszyny łamiące odporność nerwów i pozbawiające człowieka możności kierowania swą wolą. My jednak, tu, w Anglii, jesteśmy poza zasięgiem tych maszyn. I dlatego nie należy mniemać, że przy odbieraniu nam niepodległości, przy zadawaniu przez rozbiory, po raz drugi w dziejach, śmierci naszemu państwu wyrazimy swe zadowolenie czy też swoją zgodę.
Włodzimierz Sołłohub
Szare dokumenty
I
Z listu Stanisława Augusta do Jerzego III, króla Anglii, pisanego dnia 27 października 1772 roku:
Bracie, Kuzynie i bardzo drogi Przyjacielu
…ponieważ wśród niebezpieczeństw Ojczyźnie naszej zagrażających nie pozostaje nam nic innego krom wzniesienia głosu do monarchów przez swoją potęgę, swoje możliwości, swoją mądrość i swój autorytet głos największy w Rzeczypospolitej Chrześcijaństwa mających, więc zdążamy ku Waszej Królewskiej Mości, która w swej osobie łączy wszystko, co może przynieść pomoc i pocieszenie uciskanym.
Z odpowiedzi Jerzego III na list powyższy:
…już od dawna patrzę z boleścią na nieszczęścia na Waszą Królewską Mość spadające i staczające Polskę ku przepaści. Obawiam się, iż tak wielkie się stały, że nie ma innej woli, która by zatrzymać je mogła, prócz interwencji Wszechmocnego. Chętnie bym użył swej własnej, gdybym dojrzał moment, w którym mógłbym być pożyteczny.
II
W dniu 17 września 1939 roku, czyli dniu wkroczenia wojsk sowieckich do Polski, armia polska jeszcze walczyła z Niemcami. Oto komunikat niemieckiego sztabu głównego z przeddzień:
Południowa grupa niemieckiej armii wschodniej rozbiła 15 września rozproszone oddziały polskiej armii południowej. Walka z nimi trwa u bram Lwowa i nad Tanwią koło Biłgoraju. Dalej na wschód nasze oddziały zmotoryzowane dotarły do Biłgoraju.
Przez wprowadzenie nowych jednostek niemieckich został wzmocniony pierścień otaczający armię polską koło Kutna.
Nieprzyjaciel usiłował przebić się na południowy wschód od Warszawy. Usiłowania te zostały odparte, przy tym wojska nasze wzięły 8 tysięcy jeńców i 126 armat i stoją teraz tuż koło Pragi.
Białystok został wzięty. Walka o cytadelę w Brześciu nadal trwa.
Ze strony polskiej gen. Norwid-Neugebauer stwierdza, że w tym dniu walczyły jeszcze z Niemcami:
Grupa obrony Polesia, w składzie trzech dywizji piechoty, która dopiero nawiązała kontakt z nieprzyjacielem.
Armia gen. Przedrzymirskiego, w składzie sześciu dywizji piechoty i kilku brygad kawalerii, zmierzała na nowe pozycje w kierunku południowym pomiędzy Wieprzem a Bugiem.
Armia gen. Piskora, w składzie trzech dywizji piechoty, walczyła w okolicach Krasnobrodii–Zielonej–Rudek z przeważającymi siłami nieprzyjaciela.
Armia gen. Sosnkowskiego, w składzie trzech dywizji piechoty, po zwycięskich walkach pod Janowem atakowała Brzuchowice, zmierzając do połączenia się z grupą Lwowa, skutecznie odpierającą ataki niemieckie.
Armia gen. Kutrzeby, w składzie około siedmiu dywizji piechoty i kilku brygad kawalerii, wycofywała się w kierunku Warszawy, broniącej się własnymi siłami przed bombardującymi ją lotnikami i artylerią3.
Na całym terytorium nieokupowanym przez nieprzyjaciela panował porządek i spokój.
Prasa sowiecka w dniu 14 września zamieszcza następujące kłamliwe depesze:
Berlin. 12. 9. TASS. Dnia 10 września do Czerniowiec (Rumunia) nadeszły wiadomości, że cała Galicja Wschodnia objęta jest powstaniem. Miejscowa ludność ukraińska występuje przeciwko szeregowi polskich zarządzeń. W rejonie pomiędzy Kołomyją a Śniatyniem ukraińscy włościanie podpalili wiele polskich majątków.
Berlin. 12. 9. TASS. W rejonach Pińska i Baranowicz białoruska ludność wyraża silne niezadowolenie. Białorusini odmawiają wstępowania do polskiej armii i żądają stworzenia samodzielnej republiki.
Były to wszystko całkowite kłamstwa4. Na terenach nieokupowanych przez wroga ludność miejscowa, zarówno polska, jak żydowska, białoruska, ukraińska, nie tylko wykonywała najlojalniej i najskwapliwiej wszystkie nakazy władz, lecz podniecana okrucieństwem niemieckich bombardowań z powietrza, udzielała także najbardziej czynnej i serdecznej pomocy wojskom.
Rząd polski po przedwczesnym, być może, opuszczeniu stolicy, która tak długo jeszcze i tak bohatersko bronić się będzie, przebywał czas pewien w Krzemieńcu, a potem, po zniszczeniu tego miasta przez samoloty niemieckie, przeniósł się wraz z korpusem dyplomatycznym