Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 września 1939. Stanisław Cat-Mackiewicz
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 wrzeÅ›nia 1939 - StanisÅ‚aw Cat-Mackiewicz страница 13
Mówiąc o Studnickim, nie sposób pominąć jeszcze jednej jego cechy. Oto politycy mają zwykle ambicje co do swej koncepcji związane z ambicjami co do swej osoby. „To moja idea” – woła każdy z polityków i ma prawo wołać. O ile potępia się polityków, którzy robiąc politykę, dorabiają się równocześnie majątku, o tyle nie sposób się na nich gniewać, jeśli z ambicją co do swej idei łączą ambicje co do swej osoby. Dwóch znałem tylko ludzi pod tym względem całkowicie bezinteresownych: Sławka i Studnickiego. Studnickiemu było naprawdę wszystko jedno, czy będzie się to nazywało koncepcją Studnickiego czy Mackiewicza lub Bocheńskiego, byleby koncepcja mogła mieć jakieś szanse realizacji. Dbał tylko o swoją ideę, nic a nic o swoje przy niej nazwisko. Gotów był do człowieka, który mu wyrządził największą krzywdę, pójść z rękami wyciągniętymi, o ile uważał, że człowiek ten powiedział coś rozsądnego politycznie. Studnicki to człowiek o przeroście odwagi cywilnej, przeroście bezinteresowności. Naród polski może być dumny, że wydaje takich ludzi. Niech się wstydzą ci, którzy nim poniewierali, a którzy przeważnie niegodni są rzemyka zawiązać u jego obuwia.
1 Akt 5 listopada – proklamacja cesarzy Niemiec i Austro-Węgier z 1916 o powołaniu Królestwa Polskiego. Nie określała jego zasięgu terytorialnego ani zakresu niezależności.
Konrad Wallenrod socjalizmu polskiego
Bronisław Piłsudski, najstarszy brat Józefa, był wmieszany w spisek na życie Aleksandra III, uwięziony, skazany na Sybir; Józef Piłsudski był także aresztowany w związku z tą sprawą. Życie swe zaczął od Syberii, na której widział i odczuł gwałty i przemoc fizyczną. Budziło to w nim bunt nieopanowany, organicznie nie znosił gwałtu na swojej osobie. Potrzeba wyswobodzenia narodu polskiego spod panowania rosyjskiego zapaliła się w nim jak pochodnia. „Panicz z Zułowa” – mówił później sam o sobie; „panicz” – było to określenie delikatne, aksamitne, rzewne; tego panicza zahartowało życie, na stal i granit przerobiło aksamity dzieciństwa i marzeń dziecinnych, ale bunt, bunt panicza, człowieka, Polaka, Europejczyka, przeciw przemocy sołdackiej pozostał. Znalazł się w obozie socjalistycznym, tak jak się tam znalazła większość innych ludzi pochodzących z inteligencji polskiej i rosyjskiej, nie dlatego, żeby czytając Marksa, przyznawali rację jego tezom, nie dlatego, żeby odczuwali bezpośrednio niesprawiedliwość podziału zysków pomiędzy kapitałem a pracą, lecz dlatego, że socjalizm był formą buntu przeciwko przemocy policyjnej. Socjalizm był szkołą myślenia o gospodarce świata, Piłsudskiego właśnie zagadnienia gospodarcze najmniej interesowały. Była to natura wybitnie polityczna, nawet – powiedziałbym – agospodarcza. Zagadnień ekonomicznych Piłsudski nie tylko nie lubił, ale się na nich nie znał. Dla niego socjalizm był terenem organizowania walki. Do ugody polskiej miał niesmak i do ugodowców, tych, co Mikołaja II w Warszawie podejmowali, tych, co byli obecni na otwarciu pomnika Katarzyny – miał niesmak, obrzydzenie, wzgardę, jaką ma żołnierz, który się nie poddaje, dla żołnierza, który składa broń. Toteż walka z rządem rosyjskim, walka z rodzimą ugodą i wreszcie walka z międzynarodową obojętnością, ba! – niechęcią do hasła niepodległości w obozie socjalistycznym, wypełniają pierwsze kilkanaście lat jego działalności politycznej.
Najdawniejsze wspomnienia o Piłsudskim rysują go nam zawsze jako człowieka rozmiłowanego we wspomnieniach historycznych. Mówi to o „bramie smoleńskiej”, to o Żółkiewskim, nie znamy wspomnienia, które by przedstawiało nam Piłsudskiego pasjonującego się wystąpieniami Bernsteina lub innymi zagadnieniami ściśle socjalistycznymi. Piłsudski był po skończeniu gimnazjum zapisany na medycynę, jednak z zamiłowania, z talentu był historykiem. – Z talentu… Miał tyle talentów, była to niewątpliwie najbogatsza indywidualność, jaką od Piasta i Lecha, od Giedymina i Giedyminowiczów wydała szlachta polska.
Socjalizm polski ulega w tym czasie rozłamom. Inteligencja żydowska w tym socjalizmie, typu Róży Luksemburg, nie tylko nie chce hasła niepodległości, lecz uważa, że państwo polskie – gdyby powstało – byłoby czynnikiem reakcyjnym w Europie. Pod tym względem Róża Luksemburg dobrze przewidywała, bo gdyśmy powstali jako państwo, byliśmy popierani przez konserwatystów angielskich, przez prawicę francuską, byliśmy wałem ochronnym Europy przed bolszewizmem.
Inna cecha Piłsudskiego: nie dbał on nigdy o większość, dbał o zgranie, o dyscyplinę swej grupy. We Frakcji Rewolucyjnej pozostał z niewielką ilością osób. Frakcją Rewolucyjną nazywała się grupa Piłsudskiego, która zrobiła secesję z PPS; przyczyną tej secesji były hasła narodowe i stosowanie czynnego terroru.
Unikam historiografii Polski przedwojennej i wojennej, wspomnę tylko, że Piłsudski chciał wywołać rewolucję w Polsce w czasie rewolucji rosyjskiej. Rosja 1905–1906 była w ogniu, wszędzie były zaburzenia, strajki, barykady, wszystko się trzęsło; koleje, poczta nie działały, całe miasta były w posiadaniu rewolucjonistów. Cesarz Mikołaj II przyjmował w Peterhofie ministra Izwolskiego, przez lustrzane szyby pałacu widać było morze, a na nim dymy i ogień armatni. To walczyła wyspa–forteca Kronstadt z flotą. Powrót do Petersburga mógł być w każdej chwili odcięty, cesarz i jego rodzina zgubiona. Izwolski nie wytrzymał i zapytał Mikołaja Aleksandrowicza, dlaczego jest taki spokojny. Na to cesarz odpowiedział: „A czy pan zna imię świętego, który jest patronem dnia moich urodzin?”
Piłsudski uważał, że powodzenie rewolucji rosyjskiej musi spowodować oderwanie się Polski od Rosji. Doświadczenie drugiej rewolucji rosyjskiej, rozpoczętej w lutym 1917 roku, przyznaje mu poniekąd słuszność, ponieważ istotnie rewolucja rosyjska utraciła pewne posiadłości rosyjskie, redukujące się zresztą do Polski i ziem osłanianych przez Polskę, tj. Litwy, Łotwy i Estonii. Piłsudski chciał więc wyzyskać rosyjskie wrzenie rewolucyjne, intensyfikując polskie wrzenie rewolucyjne. Z tego wszystkiego, co o nim wiemy, sądzimy, że najchętniej już w roku 1905 i 1906 poszedłby na ogólnonarodowe powstanie, że gotów był już i wtedy wyrzec się sztandaru klasowego dla sztandaru narodowego, że z partią łączyła go tylko możliwość akcji i pewien, naturalny zresztą, patriotyzm własnej organizacji. Ta jednak spekulacja myślowa na temat „co by – gdyby” jest całkowicie jałowa. W Królestwie 1905 roku nie było żadnych elementów umożliwiających powstanie ogólnonarodowe, w całej Polsce myśl ta wydawała się dziecinna i nierealna, również nierealne, mrzonkowate, dziecinne wydawało się tym ludziom hasło niepodległości. Piłsudski działał w kierunku niepodległości, ochraniając to hasło całą aparaturą form socjalistycznych.
Pierwsza rewolucja rosyjska skończyła się zwycięstwem rządu. Raz jeszcze nie zawiódł kozak, policjant i sołdat rosyjski. Cesarz porzucił francuskiego maga Filipa i zajął się Rasputinem.
Piłsudski wyjeżdża do Galicji, przeżywa zresztą ciężki okres depresji, jego natura nerwowa odczuła niepowodzenie tak dalece, że poddaje się chorobie, że liczono się z jego śmiercią. W roku 1908 powstaje Związek Walki Czynnej, założony przez Kazimierza Sosnkowskiego, ściśle zakonspirowany, później powstają jawne związki strzeleckie. Rozbrzmiewa hasło Studnickiego: wojna nadchodzi, musimy stanąć po stronie Austrii, lecz nie dla Austrii, ale dla uzyskania niepodległości. Piłsudski stawia na to hasło. Jego ludzie, jak Witold Narkiewicz-Jodko, nawiązują nawet kontakty ze sztabem austriackim (pamiętniki generała Ronge). Odpowiada na to hasło Dmowskiego: wojna nadchodzi, Polacy muszą iść przeciwko Niemcom. Pomiędzy dwiema orientacjami rozpoczyna się zażarta walka. „Panicz z Zułowa” odczuwa zawsze żywo oskarżenia, potwarze, kwestionowanie