Isabella I Torben - opowiadanie erotyczne. Camille Bech

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Isabella I Torben - opowiadanie erotyczne - Camille Bech страница 2

Автор:
Серия:
Издательство:
Isabella I Torben - opowiadanie erotyczne - Camille Bech

Скачать книгу

ubrany i całkiem przystojny z tymi swoimi siwymi, lekko potarganymi włosami i kształtnymi wargami, które rozchylały się w cudownym uśmiechu, zmuszając do myślenia o gorących pocałunkach.

      – Tak… i dziękuję, chyba jestem trochę skołowana.

      Ujęła go pod ramię i szybko przeszli razem na drugą stronę.

      – Kim jest ten szczęściarz?

      Roześmiała się. Był uroczy, miał niski głos, a ona czuła się bezpiecznie w jego towarzystwie.

      – Och, nikim szczególnym. Chyba wielkie nieporozumienie.

      – Czasami tak bywa. Może mógłbym zaprosić cię na kawę?

      – Czemu nie? – odpowiedziała z uśmiechem, po czym udali się do kafejki, w której mogli siedzieć na zewnątrz, delektując się wiosennym słońcem.

      – Tak przy okazji, mam na imię Torben.

      – Och, przepraszam… Isabella – wciąż trzymała go pod rękę i pomyślała, że wyglądają jak para, jakich wokół wiele.

      Okazało się, że Torben jest przedsiębiorcą, właścicielem dużej firmy i pracuje przede wszystkim w Hiszpanii, gdzie firma ma główną siedzibę.

      Przebywał w Danii tylko dlatego, że jego córka wychodziła za mąż. Zainstalował się w hotelu na wyspie Amager, ale na co dzień mieszkał w Madrycie. Był rozwiedziony i aktualnie nie miał partnerki.

      Zanim się tego dowiedziała, opowiedziała mu o swoim nieudanym małżeństwie i o Janie, który był żonaty.

      – Praca stewardessy jest chyba bardzo ciekawa?

      – Owszem, wprawdzie nie aż tak egzotyczna, jak się wydaje wielu ludziom, ale bardzo ją lubię i mi odpowiada, przynajmniej dopóki nie mam dzieci.

      – Hm, jakie masz plany na wieczór?

      Przyjrzała mu się wnikliwie. Był przystojnym mężczyzną, właściwie to parę razy złapała się na tym, że ma na niego ochotę.

      – Chyba żadnych.

      – Może wyszlibyśmy razem na kolację? Nic szczególnego, po prostu miło byłoby przyjemnie spędzić czas. To znaczy, jeśli chcesz?

      Uśmiechnęła się, a jej niebieskie oczy zalśniły, gdy odparła, że bardzo chętnie z nim pójdzie na kolację.

      Torben miał odebrać ją spod domu o siódmej, a potem poszukają jakiegoś spokojnego, miłego miejsca. Normalnie nigdy nie przyszłoby jej do głowy wyjście z nieznajomym mężczyzną, ale Torben był wyjątkiem. Nie wyobrażała sobie, by mogła się czegoś bać w jego towarzystwie.

      Pociągał ją jego wiek; domyślała się, że jest po pięćdziesiątce. Był przystojny, czarujący, ale też mądry i wyjątkowo interesujący.

      Poza tym zadbany i męski. Szerokie barki i wyprostowana postawa sprawiały, że wyglądał na pewnego siebie, zaś jego oczy kryły głębię świadczącą o tym, że wie, co to przeciwności losu i dobrze traktuje ludzi, na których mu zależało.

      Cieszyła się, że znów go zobaczy. Tym razem nie wspomni o Janie… to będzie ich wieczór, może jedyny, ale co za różnica. Miała zamiar cieszyć się chwilą i nie chciała go rozczarować…

      Po kąpieli długo zastanawiała się, w co się ubrać. Chciała wybrać odpowiedni strój, nie za pruderyjny, ale nie nazbyt wyzywający. On musi zwrócić na nią uwagę, jak na kobietę. Była pewna, że tak będzie, jeśli wciśnie się w obcisłą, liliową sukienkę sięgającą do połowy jej szczupłych ud. Dekolt nie był wprawdzie zbyt wycięty, ale ładnie podkreślał jej krągłe, kształtne piersi, które rysowały się wyraźnie pod cienkim materiałem. Wiedziała z doświadczenia, że właśnie ta sukienka sprawia, że oczy mężczyzn dłużej się na nich zatrzymują.

      Torben był wysoki, więc mogła włożyć szpilki, nie ryzykując, że go przewyższy. Sukienka nie miała rękawów, więc włożyła do niej czarną, krótką marynarkę, a gdy się umalowała i ułożyła swe długie blond włosy, była już gotowa na przyjemny wieczór w towarzystwie Torbena.

      Ledwie zdążyła umalować swe pełne usta, gdy zadzwonił domofon, więc chwyciła torebkę i pobiegła do windy.

      – O rany – niemal zaniemówił na jej widok i ,zupełnie jakby to było coś oczywistego, objął ją ramieniem. Następnie otworzył dla niej drzwi samochodu.

      Auto było wypożyczone, ale nie miała wątpliwości, że również w Madrycie kierował się równie dobrym smakiem. Wybór dużego audi na pewno nie był kwestią przypadku.

      Pojechali na północ. Chciał jej pokazać przytulną oberżę na obrzeżach Helsingør. Zawsze tam przyjeżdżał, gdy był w Danii. Pogawędzą spokojnie i zjedzą kolację.

      Po drodze rozmawiali o wszystkim; on wypytywał ją o pracę i opowiadał o swoim życiu w Madrycie.

      – A ten pilot? Co z nim?

      Przez ostatnich parę godzin zupełnie zapomniała o Janie i nie miała ochoty o nim rozmawiać.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEASABIAAD/2wBDAAIBAQEBAQIBAQECAgICAgQDAgICAgUEBAMEBgUGBgYFBgYGBwkIBgcJBwYGCAsICQoKCgoKBggLDAsKDAkKCgr/2wBDAQICAgICAgUDAwUKBwYHCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgoKCgr/wgARCAZABIoDASIAAhEBAxEB/8QAHQAAAgMBAQEBAQAAAAAAAAAAAwQAAgUGBwgBCf/EABsBAAMBAQEBAQAAAAAAAAAAAAACAwQFAQYH/9oADAMBAAIQAxAAAAH5BXaX6H1a67S68dULC5zx1tUSSSZJIEkgSSMSSBJIEksEkgSQjFpITkkKWlbMSSOWMO3paSBa1bMQkszS1bUJJKFrVILLSMWtUgWIMli1q2YsQZKFiDJQtatqhGF9PQvoehxPRdDB23t+Q98enG+f9sr248enpK7zsvMe6wUTl62X2aAzWXEVISzJ+hDY8/JarTJYeoePanM9NLn73LsYaz7jFXRVNRjn9KqJhks9jVsRI8i4ZXX897N7ramPtcnu7DSL3C+xNK2w74YZTxf8OseWvWB+1tUaVkCSQJJAlqkCslQkkCWrAvT8/WJKxS0lQkkCSQW4yCZrSRSSQX4DXaXbuKhYXOMqFhdecGpBkZJJEknpJIEkjEkgSSBLVsEkjEtWAaSNOSQpaSMWkjFiDIEkgWtWzMS1bMfl62oSSUUlqkCWrZiWqQLErapYgyOWtUlC1qkoS0tVraWbqap6nZeY+sbM3tWguj8vk67g0V9K8bsdJ5z2F6jk7ZehtDa5tdl/U2l3aslwtA19mSss07GXIE6LndRYRMi7eaC5AkzGHCViDI0yECQzEcTcplceRfye6Oti63L7O44m1wPsGqy2HpftZVT9lLhekqwwMdgklQtWRSSfofhB2YlZFJJAkkCSQJJULVkYkkCSQP2kg1pILJIHwSq4mfRLrtLnEVXaVOWGpBrCskUkkCSQJJAklgrLQK2kCSRiWlhbSRlkkKWkjFpIwS1bBLSMQlbDEkjEtJUtJZ1tatglq2YhK2YIStnIStnLErajfpa2oWtW1T9dVY1rPXvH/oxs3pHkvbYeDFz/AKNn+d6VYMnobTj66HQM2a9XiSbyoZWhK0qy

Скачать книгу