Cena pożądania - opowiadanie erotyczne. Camille Bech

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Cena pożądania - opowiadanie erotyczne - Camille Bech страница

Автор:
Серия:
Издательство:
Cena pożądania - opowiadanie erotyczne - Camille Bech

Скачать книгу

e>Camille BechCena pożądania – opowiadanie erotyczneLust

      Cena pożądania – opowiadanie erotyczne

      przełożyła

      Anna Kirsten

      tytuł oryginału

      TÆNDT 6 – Begærets pris

      Zdjęcie na okładce: Shutterstock

      Copyright © 2017, 2019 Camille Bech i LUST

      Wszystkie prawa zastrzeżone

      ISBN: 9788726154047

      1. Wydanie w formie e-booka, 2019

      Format: EPUB 2.0

      Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora.

      Cena pożądania

      Gdy otrzymała swą pierwszą rolę teatralną, wybrała staż u starszego, duńskiego aktora. Miał na imię Tom, był lekko po sześćdziesiątce, rozwiedziony i – jak ją ostrzegano – niedostępny. ¬– Teraz już za późno, wszystko ustalone, nie mogę tego zmienić! – mówiła, gdy przyjaciele i koledzy radzili jej, aby poszukała kogoś innego.

      Przez ostatnie trzy miesiące była u niego kilka razy i wszystko układało się świetnie. Uzupełniali się, jej talent wyraźnie mu zaimponował, chociaż nie stosował przez to żadnej taryfy ulgowej. Zaprzyjaźniali się. Kiedy pracowali, wydawało jej się, że jest jedyną aktorką na świecie, czuła się bezpiecznie w jego towarzystwie, chociaż dostrzegała sygnały tego, przed czym ją ostrzegano. Widziała, jak mogłoby się wszystko potoczyć, gdyby nie ta niewidzialna więź, dzięki której lubili swoje własne towarzystwo.

      Gdy pewnego wieczora wracała do domu z teatru, gdzie ostatnie godziny spędziła obserwując występy innych, dostrzegła, że w mieszkaniu na Østerbro pali się światło.

      W torbie niosła scenariusz. Nagle nabrała nieodpartej ochoty, aby się z nim zobaczyć. Uwielbiała siedzieć w jego salonie. On, rozparty w swoim fotelu, poprawiał ją z zaangażowaniem, kiedy ona przechadzała się przed nim, interpretując tekst. Czuła, że dzięki niemu zrobiła postępy. Zanim zdała sobie z tego sprawę, naciskała dzwonek do jego drzwi, po tym jak wślizgnęła się do budynku, gdy wychodził któryś z mieszkańców. Cześć! To ty? Proszę!

      Był lekko zdezorientowany, najwyraźniej nie spodziewał się odwiedzin o tej godzinie. Poczuła, że jest mu winna wyjaśnienie.

      –Byłam w okolicy, zobaczyłam światło i pomyślałam, że może byś mnie przesłuchał jeszcze raz… ćwiczyłam cały dzień.…

      – Co ty na to?

      Było już późno, wyglądał na zmęczonego. Na stole leżały przygotowane tabletki, obok nich stała szklanka wody.

      No, tak to normalne w tym wieku – pomyślała.

      Spoglądał na nią przenikliwie. Była niezwykle pociągająca. Miała długie jasne włosy. W jej niebieskich oczach można było dostrzec to, w jakim jest nastroju i nie można było go zapomnieć.

      Gdy się uśmiechała, jej pełne, zmysłowe usta otwierały się w szerokim uśmiechu, w jej oczach zapalał się płomień, od którego można było całkowicie się zapomnieć.

      – Wybacz mi – powiedziała cicho i otworzyła torebkę, aby schować scenariusz.

      To było głupie, ale ta sztuka ją porwała i miała wrażenie, że dobrze wczuwa się w tekst. Bardzo chciała pokazać u swoją interpretację, ale było już późno, a to mogło przecież poczekać.

      – Nie, nie… posłucham cię, byle to tylko nie trwało całą noc. Bardzo go lubiła i czuła do niego szacunek. Kiedyś pracował w teatrze, ale na przeszkodzie stanęła jego choroba. Nawet teraz niezwykle rzadko przyjmował rolę.

      Był ikoną dla wielu młodych studentów, a ona odwiedzała go z nabożnym lękiem, jako świeżo upieczona absolwentka, która przybyła do Kopenhagi aż z Nowego Jorku.

      Poznała go w teatrze, krótko po przybyciu, gdzie był na spotkaniu ze swoim dawnym kolegą.

      Krótko po tym spotkaniu odwiedziła go, by zapytać, czy od czasu do czasu zgodzi się ją przesłuchać. Zdecydowanie i z lekką irytacją odmówił.

      Długo trwały błagania, zanim się poddał. Gdy niechętnie podawał jej swój numer, wyczuwała w jego szorstkim głosie lekką irytację.

      Przyglądał się jej teraz z mieszanką pogardy i podziwu. Z jednej strony widział w niej zdolną aktorkę, z drugiej piękną kobietę, jaką niewątpliwie była.

      – Nie sądzę, aby to zajęło dużo czasu, Tom.

      Usadowił się w swoim fotelu przy oknie. Był zmęczony. Widziała to w jego błękitnych oczach i słyszała nierówny oddech, gdy usiadł w fotelu.

      Był prawie zupełnie łysy, jego wyrazista twarz nadal była dowodem tego, jak bardzo przystojnym mężczyzną był kiedyś.

      Miał piękne usta, a pośród jego zadbanych zębów dostrzegła lekki błysk złota. Nie był zbyt wysoki. Miał pewnie z 175 cm wzrostu. Chyba nadal miał piękne ciało, na tyle, na ile była w stanie ocenić, bo zazwyczaj nosił dżinsy i koszulę.

      Koszula była rozpięta pod szyją, co odsłaniało nieznacznie kilka siwych włosów na opalonej skórze klatki piersiowej. Wciąż był lekko umięśniony. Dziwiło ją, że nie ma nikogo, co jednak pewnie miało swoje uzasadnienie w jego trudnym charakterze.

      Zapalił papierosa i zdjął okulary.

      – No, co nam dziś pokażesz, Cecilie?

      Grała rolę kucharki Krystyny w „Pannie Julii” Strindberga, a Tom miał przesłuchać scenę, gdy Krystyna odkrywa, że Jean zdradził ją z rozwiązłą Julią.

      Urzekła go ta młoda dziewczyna, która z wielkim przekonaniem wczuwała się w postać Krystyny. Próbował skupić się na tekście, którego słuchał, ale zamiast tego zirytowany krzyknął: – Powinnaś była dostać rolę Panny Julii. Kto, do cholery, zobaczył w tobie kucharkę? – krzyczał

      Stanęła w pół zdania, a on przesunął się na samą krawędź fotela.

      Poczuła obezwładniającą czułość do tego starzejącego się mężczyzny i zanim się zorientowała, upadła przed nim na kolana.

      – Dlaczego to mówisz, Tom… miałeś mnie tylko wysłuchać, prawda?

      Sięgnął, by dotknąć jej twarzy, ostrożnie odsunął na bok kosmyk włosów, po czym opanował się i na powrót usadowił się na krześle.

      – Tak, to jasne, że byłabyś idealną Julią, ale tak czy inaczej… jesteś naprawdę niezła, Cecilie.

      Podniosła się i znów zobaczył ją w roli Krystyny, która strofuje Jeana za to, że spędził noc, kochając się z rozpustną hrabianką.

      – Masz to coś, dziewczyno … na pewno będą z ciebie ludzie. Następnym razem poproś o coś większego, ok?

      Włożyła scenariusz z powrotem do torby, nie miała ochoty wychodzić, ale widziała, że jest zmęczony i nie chciała go denerwować.

      Uśmiechnęła

Скачать книгу