Zwabiona. Блейк Пирс
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zwabiona - Блейк Пирс страница 4
Była zmęczona poniżeniem. Tym razem zdecydowała się zaatakować. Kiedy płomień nagle zbliżył się do jej twarzy, jednocześnie uchyliła się i wymierzyła gwałtowny cios, który nie sięgnął jego twarzy. Płomień znów zbliżył się do niej łukiem, a ona odpowiedziała krzyżowym, który również nie trafił. Jednak zanim Peterson zdążył wykonać kolejny ruch, wymierzyła mu hak z dołu i poczuła, jak uderza w jego podbródek…
— Ej! — krzyknął Rudy.
Jego głos przywrócił Riley do rzeczywistości. Rudy rozpostarł się na plecach na macie.
Jak on się tam znalazł?, zastanawiała się Riley.
Potem zdała sobie sprawę, że to ona go uderzyła — i uderzyła go mocno.
— O, mój Boże! — krzyknęła. — Rudy, przepraszam cię.
Rudy wstawał, uśmiechając się szeroko.
— Nie przepraszaj — powiedział. — To było dobre.
Wrócili do walki. Reszta sesji już nie obfitowała w zdarzenia i żadne z nich nie zadało ciosów. Teraz Riley poczuła się dobrze. Mike Nevins miał rację. To była właśnie terapia, której potrzebowała.
Mimo wszystko zastanawiała się, kiedy uda jej się otrząsnąć z tych wspomnień.
Może nigdy, pomyślała.
*
Riley entuzjastycznie kroiła stek. Szef kuchni w Blaine’s Grill wykonał, co prawda, świetną robotę, tworząc kilka mniej konwencjonalnych przepisów, ale trening, który odbyła tego dnia na siłowni sprawił, że poczuła ochotę na solidny stek i sałatkę. Jej córka, April ze swoją przyjaciółką Crystal zamówiły hamburgery. Blaine Hildreth, ojciec Crystal, był w kuchni. Miał zaraz wrócić, by dokończyć swoje mahi-mahi.
Riley rozglądała się po komfortowo urządzonej sali z głębokim poczuciem satysfakcji. Uświadomiła sobie, że w jej życiu nie było wystarczająco ciepłych wieczorów z przyjaciółmi, rodziną i smacznym posiłkiem. Sceny, w których uczestniczyła w pracy, były często paskudne i zatrważające.
Za kilka dni miała zeznawać na przesłuchaniu w sprawie zwolnienia warunkowego zabójcy dzieci, który miał nadzieję na wcześniejsze wyjście z więzienia. I musiała się upewnić, że mu się to nie uda.
Kilka tygodni wcześniej zakończyła niepokojącą sprawę w Phoenix. Ona i jej partner, Bill Jeffreys, złapali zabójcę, który mordował prostytutki. Riley wciąż miała problem z tym, że wcale nie czuła, że zrobiła wiele dobrego, rozwiązując tę sprawę. Teraz wiedziała o tym całym świecie wykorzystywanych kobiet i dziewcząt zbyt wiele, aby czuć się z tym dobrze.
Jednak teraz była zdeterminowana, by odepchnąć od siebie te myśli. Stopniowo zaczęła się odprężać. Spotkanie w restauracji z przyjacielem i dwójką dzieci przypomniało jej, jak może wyglądać normalne życie. Mieszkała w ładnym domu i stawali się sobie coraz bliżsi z tym miłym sąsiadem.
Blaine wrócił i usiadł. Riley nie mogła nie zauważyć, że był atrakcyjny. Jego cofająca się linia włosów nadałwała mu przyjemnie dojrzały wygląd, a do tego był szczupły i wysportowany.
— Przepraszam — powiedział Blaine. — To miejsce działa beze mnie, gdy mnie tu nie ma, ale gdy tylko znajdę się w zasięgu wzroku, wszyscy nagle potrzebują mojej pomocy.
— Wiem, jak to jest — odrzekła Riley. — Mam nadzieję, że jeśli nie będę się rzucać w oczy, BAU na chwilę o mnie zapomni.
April rzuciła:
— Nie ma na to szans. Niedługo zadzwonią i polecisz gdzieś daleko na drugi koniec kraju.
Riley westchnęła.
— Mogłabym przyzwyczaić się do niebycia wiecznie pod telefonem.
Blaine skończył resztę swojego mahi-mahi.
— Czy myślałaś o przekwalifikowaniu się? — spytał.
Riley wzruszyła ramionami.
— A co miałabym robić? Przez całe dorosłe życie byłam agentem.
— Och, jestem pewien, że jest wiele rzeczy, które mogłaby zrobić kobieta z twoimi talentami — odparł Blaine. — Większość z nich jest bezpieczniejsza niż bycie agentem FBI.
Zastanowiła się przez chwilę.
— Mogę sobie ciebie wyobrazić jako nauczycielkę — dodał.
Riley zachichotała.
— Uważasz, że to bezpieczniejsze? — spytała.
— Zależy od tego, gdzie to uczysz — skwitował Blaine. — A co ze szkołą wyższą?
— Hej, to jest niezły pomysł, mamo — dodała April. — Nie musiałabyś cały czas podróżować. I nadal będziesz mogła pomagać ludziom.
Riley nic nie powiedziała, zastanawiając się nad tym. Nauczanie w college’u z pewnością przypominałoby nauczanie w akademii w Quantico. Lubiła to robić. Zawsze dawało jej to okazję, by odzyskać siły. Jednak czy chciałaby zostać nauczycielem w pełnym wymiarze godzin? Czy naprawdę mogłaby spędzać każdy dzień w budynku bez żadnej prawdziwej aktywności?
Widelcem szturchnęła pieczarkę.
Zmieniłabym się w jedną z tamtych, pomyślała.
— A może mogłabyś zostać prywatnym detektywem? — zapytał Blaine.
— Nie wydaje mi się — odparła Riley. — Odkrywanie brudnych tajemnic o rozwodzących się małżeństwach w ogóle do mnie nie przemawia.
— To nie wszystko, co robią prywatni detektywi — zwrócił uwagę Blaine. — A co z oszustami ubezpieczeniowymi? Hej, mam takiego kucharza, który pobiera zasiłek z tytułu inwalidztwa, mówi, że ma chory kręgosłup. Jestem pewien, że on udaje, ale nie mogę tego udowodnić. Możesz zacząć od niego.
Riley roześmiała się. Blaine oczywiście żartował.
— Albo możesz szukać osób zaginionych — zasugerowała Crystal. — Albo zaginionych zwierzaków.
Riley znów się roześmiała.
— Wtedy dopiero poczułabym się, jakbym naprawdę robiła coś dobrego dla świata!
April wyłączyła się z rozmowy. Riley zauważyła, że pisze wiadomości i chichocze. Crystal pochyliła się nad stołem w kierunku Riley.
— April ma nowego chłopaka — wyjaśniła Crystal.