Krzyżacy. Генрик Сенкевич

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Krzyżacy - Генрик Сенкевич страница 48

Krzyżacy - Генрик Сенкевич

Скачать книгу

pewnie!

      Nastała chwila milczenia. Maćko zdawał się o czymś rozmyślać, patrząc w ukazujące się gwiazdy, po czym znów rzekł jakby sam do siebie:

      – I przyszczypne834 to, i gospodarne, choć nie ma więcej nad piętnaście roków835

      – Ano! – rzekł Zbyszko – stary Zych miłuje ją też jak oko w głowie.

      – I mówił, że Moczydoły za nią pójdą, a tam jest w łęgach836 stadko świerzop837 ze źrebięty.

      – W borach moczydłowskich ponoś okrutne bagna?…

      – Ale żeremia838 bobrowe w nich są.

      I znów nastało milczenie. Maćko spoglądał czas jakiś z ukosa na Zbyszka, a wreszcie spytał:

      – Cóżeś się tak zapamiętał839? O czym rozmyślasz?

      – Bo… widzicie… po Jagience tak mi się Danuśka przypomniała, aże mnie coś w sercu zabolało.

      – Chodźmy do izby – rzekł na to stary. – Późno już.

      I wstawszy z trudem, wsparł się na Zbyszku, który odprowadził go do komory.

      Zbyszko pojechał jednak zaraz nazajutrz do Zgorzelic, albowiem Maćko bardzo o to przynaglał. Wymógł również na bratanku, by wziął z sobą dla okazałości dwóch pachołków i przybrał się jak najpiękniej, aby w ten sposób cześć Zychowi wyrządzić i należytą wdzięczność mu okazać. Zbyszko ustąpił i pojechał wystrojony jak na wesele w tę samą zdobyczną jakę840 z białego atłasu841, obszytą złotą frędzlą i zahaftowaną w złote gryfy. Zych przyjął go z otwartymi ramionami, radością i ze śpiewaniem, Jagienka zaś, wszedłszy na próg izby, stanęła jak wryta i omal nie upuściła łagiewki842 z winem na widok młodziana, myślała bowiem, że królewicz jaki przyjechał. Straciła też od razu śmiałość i siedziała w milczeniu, przecierając tylko kiedy niekiedy oczy, jak gdyby się chciała ze snu obudzić. Zbyszko, któremu brakło doświadczenia, myślał, że z niewiadomych mu przyczyn nierada go widzi, rozmawiał więc tylko z Zychem, sławiąc jego sąsiedzką hojność i podziwiając dwór zgorzelicki, który rzeczywiście w niczym nie był do bogdanieckiego podobny.

      Wszędzie znać tu było dostatek i zasobność. W izbach były okna z szybami z rogu, zestruganego cienko i tak wygładzonego, że był prawie jak szkło przeźroczysty. Nie było ognisk na środku izb, tylko wielkie kominy z okapami po rogach. Podłoga była z modrzewiowych desek czysto umytych, na ścianach zbroje i mnóstwo mis błyszczących jak słońca oraz pięknie wyciętych łyżników843, z szeregami łyżek, z których dwie były ze srebra. Gdzieniegdzie wisiały też makatki, złupione w wojnach lub nabyte od wędrownych kupców. Pod stołami leżały olbrzymie płowe844 skóry turze845, a takoż żubrze i dzicze. Zych z chęcią pokazywał swoje bogactwa, mówiąc co chwila, że to Jagienkowe gospodarowanie. Zaprowadził także Zbyszka do alkierza846, pachnącego całkiem żywicą i miętą, w którym u pułapu wisiały całe pęki skór wilczych, lisich, kunich i bobrowych. Pokazał mu sernik847, składy wosku i miodu, beczki z mąką, składy sucharów, konopi i suszonych grzybów. Wziął go następnie do spichrzów, obór, stajen i chlewów, do szop, w których były wozy, sprzęty myśliwskie, sieci, i tak olśnił oczy jego dostatkiem, że Zbyszko, wróciwszy na wieczerzę, nie mógł utrzymać w sobie podziwu.

      – Żyć nie umierać w waszych Zgorzelicach! – rzekł.

      – W Moczydołach bez mała848 takie same porządki – odrzekł Zych. – Pamiętasz Moczydoły? To przecie ku Bogdańcowi. – Drzewiej849 wadzili się nawet nasi ojce o granice i zapowiedzi sobie posyłali na bitki, ale ja ta nie będę się wadził.

      Tu trącił się ze Zbyszkiem kubkiem miodu i zapytał:

      – A może byś chciał sobie coś zaśpiewać?

      – Nie – rzekł Zbyszko – ciekawie was słucham.

      – Zgorzelice, widzisz, wezmą niedźwiadki. Byle się jeno850 kiedyś o nie nie podarli!…

      – Jakie niedźwiadki?

      – Ano, chłopaki, Jagienkowi bracia.

      – Hej! nie będą potrzebowali łapy przez zimę ssać.

      – A nie. Ale i Jagience w Moczydołach sperki851 w gębie nie zabraknie…

      – Pewnikiem852!

      – A czemu nie jesz i nie pijesz? Jagienka, nalej i jemu, i mnie.

      – Jem i piję, jako mogę.

      – Jak nie będziesz mógł, to się odpasz… Piękny pas! Wy też na Litwie musieliście wziąć łup godny?

      Nie narzekamy – odrzekł Zbyszko, korzystając ze sposobności, aby okazać, że i dziedzice Bogdańca nie byle włodyczkowie853. – Część łupów przedaliśmy w Krakowie i wzięliśmy czterdzieści grzywien854 srebra…

      – Bój się Boga! Toż za to można kupić wieś.

      – Bo była jedna zbroja mediolańska, którą stryjko spodziewający się śmierci sprzedał, a to wiecie…

      – Wiem! No! to warto na Litwę iść. Ja swego czasu chciałem, alem się bojał855.

      – Czego? Krzyżaków?

      – E, kto by się ta ich bał. Póki cię nie zabiją, to czegóż się bać, a jak cię zabiją, to już i nie czas na strach. Bojałem się onych pogańskich bożków, czyli diabłów. Po lasach to podobno tego jak mrowia.

      – A gdzież mają siedzieć, kiedy im bożnice856 popalili?… Dawniej mieli dostatek, a teraz jeno grzybami i mrówkami żyją.

      – Widziałeś też ich?

      – Ja sam nie widziałem, ale słyszałem, że ludzie widzieli… Wysunie ta poniektóry kosmatą łapinę i zza drzewa potrząsa nią, żeby mu co dać…

      – Powiadali

Скачать книгу


<p>834</p>

przyszczypny (daw. a. gw.) – zadziorny, ale na sposób humorystyczny. [przypis edytorski]

<p>835</p>

roków (gw.) – lat. [przypis edytorski]

<p>836</p>

łęg – podmokła łąka. [przypis edytorski]

<p>837</p>

świerzopa – kobyła, klacz. [przypis edytorski]

<p>838</p>

żeremie – konstrukcja z gałęzi, mchu i szlamu, budowana przez bobry, w której rodzą one młode. [przypis edytorski]

<p>839</p>

zapamiętać się – zamyślić się a. zająć się czymś, zapominając o wszystkim innym. [przypis edytorski]

<p>840</p>

jaka (daw.) – rodzaj okrycia wierzchniego. [przypis edytorski]

<p>841</p>

atłas – tkanina z jednej strony gładka, z drugiej szorstka. [przypis edytorski]

<p>842</p>

łagiewka a. łagiew – naczynie podróżne. [przypis edytorski]

<p>843</p>

łyżnik – drewniana półeczka z otworami na łyżki. [przypis edytorski]

<p>844</p>

płowy (o włosach a. futrze) – jasny. [przypis edytorski]

<p>845</p>

tur – wymarły dziki ssak z rzędu parzystokopytnych. [przypis edytorski]

<p>846</p>

alkierz – izba narożna, często reprezentacyjna. [przypis edytorski]

<p>847</p>

sernik – pomieszczenie do przechowywania serów. [przypis edytorski]

<p>848</p>

bez mała (daw.) – prawie. [przypis edytorski]

<p>849</p>

drzewiej (daw.) – dawniej. [przypis edytorski]

<p>850</p>

jeno (daw.) – tylko. [przypis edytorski]

<p>851</p>

sperka (gw.) – słonina. [przypis edytorski]

<p>852</p>

pewnikiem (daw.) – na pewno. [przypis edytorski]

<p>853</p>

włodyczka a. włodycza – rycerz, zwłaszcza niemajętny lub bez pełni praw stanowych. [przypis edytorski]

<p>854</p>

grzywna – śrdw. jednostka monetarna, wartość określonej wagi kruszcu. [przypis edytorski]

<p>855</p>

bojać się – dziś popr.: bać się. [przypis edytorski]

<p>856</p>

bożnica – tu: świątynia. [przypis edytorski]