.
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу - страница 11
3 Kultura narcyzmu (we wzorcowy sposób zdefiniowana przez Christophera Lascha) to światopogląd, zgodnie z którym samorealizacja jest kluczową wartością w życiu każdego człowieka. Ona decyduje o moralnym wartościowaniu różnych przedsięwzięć i poczynań, jej też podporządkowane jest tworzenie więzi z innymi ludźmi. Taylor twierdzi, że w takim egocentrycznym światopoglądzie można widzieć wynaturzenie i strywializowanie ideału autentyczności. Zdaniem Taylora kultura narcystyczna ucieleśnia ideał, do którego nie dorasta.
4 Zob.: „Nie chodzi więc po prostu o to, że ludzie rezygnują z trwałych związków i przestają się zajmować swoimi dziećmi, żeby poświęcić się karierze zawodowej. Takie zjawisko istniało zawsze. Rzecz w tym, że dzisiaj wielu odczuwa takie powołanie: czują, że powinni tak uczynić, że ich życie byłoby w jakiś sposób stracone czy niespełnione, gdyby postąpili inaczej” (Taylor 2002: 23).
5 Zob. także: „Albowiem idea wolności samostanowienia – w wersji skrajnej – nie uznaje żadnych granic, żadnych faktów, które muszę respektować, dokonuję autokreatywnych wyborów. Taka wolność może łatwo przekształcić się w najbardziej skrajne formy antropocentryzmu” (Taylor 2002: 68).
Rozdział 3
Wszystko na sprzedaż?Autentyczność na użytek turystyki
Pamiątki, kolekcje, fetysze
W jednym z odcinków serialu Podróże z Caprice nadawanego na telewizyjnym kanale podróżniczym można było obejrzeć następującą scenkę: Caprice, zwiedzając Amsterdam, wchodzi do sklepu z sabotami1. Ogląda je i przymierza, zastanawiając się, czy towar ten przeznaczono dla turystów. „Nie – informuje ją sprzedawca – w 80 procentach kupują je Holendrzy”. Dziewczyna jest zachwycona i zastanawia się, czy nie wziąć jednej pary dla matki – przydałyby się jej podczas pracy w ogródku.
Dlaczego fakt, że saboty nie są turystyczną pamiątką, nadaje im walor atrakcyjności? Czy stają się dzięki temu bardziej „prawdziwe”, bardziej godne zaufania jako znak odbytej podróży? Czy Caprice żywi przekonanie, że w innym miejscu i czasie uobecnią niderlandzką stolicę z jej niepowtarzalnym klimatem? A może jedynie podąża za głosem instynktu zdobywcy i posiadacza, gromadzącego podróżnicze trofea po to, by stały się materialnym dowodem kolejnego epizodu w barwnej biografii? Holenderskie drewniaki mogą być jeszcze jednym przedmiotem wrzuconym do walizki, oznacznikiem Amsterdamu o ograniczonej wartości symbolicznej. Jeśli chcielibyśmy zrozumieć, na czym polega atrakcyjność owej pamiątki z Amsterdamu, musielibyśmy wyjaśnić, skąd wziął się zachwyt Caprice; jednocześnie powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że formułując tę kwestię sami kierujemy się pewnym założeniem. Zakładamy mianowicie, że kategoria autentyczności jest w sytuacjach turystycznych ważna.
Z pewnością ma ona duże znaczenie dla antropologów, socjologów, historyków sztuki, którzy dyskutują nad autentycznością wytworów kultury materialnej i społecznej, dla psychoanalityków, którzy mówią o poszukiwaniu czy odkrywaniu autentycznego „ja”, czy dla krytyków kultury, rozważających status rzeczywistości w świecie opanowanym przez nowe media. Trudno jednak przewidzieć, czy turysta, któremu szepniemy, że oglądana na bazarze figurka to typowy przejaw „sztuki dla turystów”, odłoży ją z niesmakiem jako nieautentyczną, czy też potraktuje ów fakt jako coś, co mieści się w kanonie wakacyjnej przygody.
Kwestie te można zawrzeć w pytaniu: Jaki sens ma pytanie o autentyczność turystycznej pamiątki? To właśnie zagadnienie chcę tu rozważyć. Wezmę pod uwagę dwa rodzaje pamiątek – ewokujące dystans czasowy (historyczne) oraz odmienność kulturową (etniczne).
Pamiątki pod pewnymi względami przypominają eksponaty muzealne – jedne i drugie są znakami odsyłającymi do czegoś, co sytuuje się poza ich materialną postacią, ewokują narracje, często bardzo rozbudowane. Gromadzi się je jednak w odmienny sposób. Przedmioty w muzeach wybrano i uporządkowano według kryteriów uznanych za obiektywne, zgodnie z wymogami zimnej autentyczności. Winny kojarzyć się z ogólniejszą koncepcją rzeczywistości, taką, którą na mocy orzeczeń specjalistów i ekspertów uznano za obiektywną lub prawdziwą, winny być zgodne ze sferą społecznie uznanych wartości.
Obszar, do którego odsyłają pamiątki, konstytuuje się na innych zasadach. Jak ujęła to Susan Stewart:
Delikatny, hermetyczny świat pamiątki jest światem natury idealizowanej; naturę usunięto z dominium walki w domowy obszar tego, co indywidualne i wewnętrzne. (Stewart 1984: 145)2
Ten świat tworzy się w sposób „gorący”, za sprawą pamięci, która z materialnych reliktów w sposób dobrowolny i dowolny konstruuje nostalgiczną przeszłość.
Podwójną funkcją pamiątki jest uautentycznienie przeszłości lub doznania, które w jakiś sposób jest odległe, a jednocześnie dyskredytowanie teraźniejszości. Teraźniejszość jest zbyt bezosobowa, zbyt niepokojąca lub też zbyt alienacyjna w porównaniu z intymnym bezpośrednim doświadczeniem kontaktu, do którego odnosi się pamiątka. (Stewart 1984: 139)
Pamiątka – odprysk przeszłości – kojarzy się z jakimś stanem wcześniejszym, wolnym od teraźniejszych skażeń, na przykład z dzieciństwem. Niosąc w sobie esencję minionych doznań, łudzi obietnicą połączenia z ową erą szczęśliwości. Ponieważ wiąże się z wydarzeniami z biografii jej posiadacza,
musi pozostać zubożoną narracją, dającą się zastąpić narracją dyskursywną, która wyraża grę pragnień. Plastikowa replika wieży Eiffla nie przedstawia i nie określa wieży Eiffla tak jak uczyniłby to architektoniczny model. Pamiątkowa replika nie jest modelem, lecz aluzją; następując po fakcie, pozostaje cząstkowa, a jednocześnie bardziej ekspansywna niż sam fakt. Nie zadziała bez uzupełniającej ją narracji dyskursywnej, która wiąże ją z pochodzeniem, a zarazem tworzy mit owego pochodzenia.
Co jest ową narracją początku? Jest nią narracja o tym, co wewnętrzne i autentyczne. To narracja nie o przedmiocie, ale o posiadaczu. (…) Pamiątka, stając się początkiem narracji, przemieszcza istotę autentyczności. Tej narracji nie można uogólnić tak, by obejmowała doświadczenia wszystkich ludzi; dotyczy jedynie właściciela pamiątki. Próbuje ona złagodzić niewspółmierność wnętrza i zewnętrza, podmiotu i przedmiotu, znaczącego i znaczonego. Nie można być dumnym z cudzej pamiątki, chyba że narracja zostanie rozszerzona na tyle, by włączyć nasze relacje z posiadaczem danej rzeczy albo też (…) gdy pamiątki przekształcą się w kolekcję. (Stewart 1984: 136-137)
Najprościej byłoby uznać, że muzealne kolekcje i zbiory pamiątek tworzą dwa różne światy. Światy te wiążą się jednak ze sobą w taki sposób, że granica między nimi jest nieustannie przekraczana. W praktykach turystycznych zimne wyjaśnianie świata wiąże się z gorącym przeżywaniem. (Przypomnijmy, że Caprice chciała prawdziwych sabotów, takich, których mogłaby używać. Miały być one autentyczne na sposób zimny. Ich ostateczny sens krystalizował się jednak w horyzoncie autentyczności gorącej, gdzie stanowiły znak amsterdamskich przygód.)
Pamiątka turystyczna może być prawdziwa na różne