Fear me. Broken love. Tom 1. B.b. Reid

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Fear me. Broken love. Tom 1 - B.b. Reid страница 26

Fear me. Broken love. Tom 1 - B.b. Reid

Скачать книгу

ale mam przeczucie, że wiesz, kto to zrobił…

      Nim odpowiedziałam, głęboko wciągnęłam powietrze do płuc.

      – Wiem.

      – Więc jeśli ty tego nie zrobiłaś… to kto?

      Zawahałam się. Zastanawiałam się, czy jeśli jej powiem, to mi uwierzy.

      – Nie mogę ci powiedzieć.

      – Dlaczego nie?

      – Bo ci nie ufam – odpowiedziałam szczerze. – Poza tym i tak nie możesz mi pomóc. Nikt nie może.

      Po mojej odpowiedzi nie wydawała się rozzłoszczona, tylko zamyślona.

      – Lake, pamiętasz, jak w szóstej klasie Keiran złamał nos Benny’emu Wheelerowi?

      Zaśmiałam się bez humoru.

      – Jak mogłabym zapomnieć? Tego samego dnia Benny podstawił mi nogę i ukradł mi odtwarzacz, bo powiedziałam pani Jensen, że ściągał ode mnie na teście.

      – No właśnie – rzuciła i puściła do mnie oko, po czym odeszła radosnym, typowym dla niej krokiem. Usłyszałam na korytarzu głosy i domyśliłam się, że Keenan zaczął jej szukać.

      Przypomniałam sobie ten dzień, gdy Keiran uderzył Benny’ego, ale pamiętałam tylko to, że wróciłam do domu zła z powodu odtwarzacza. I znalazłam go na schodach. Nigdy nie dowiedziałam się, kto go tam zostawił.

      – Blake twierdzi, że ma nasz towar i jest już gotowy do odbioru – wyszeptał Keenan.

      – To dobrze. Dasz znać reszcie? – Rozpoznałam głęboki głos Keirana.

      – Tak, Dash i ja już się tym zajmujemy. Ale on nie może z nami jechać. Jego stary dał mu jakieś zajęcie. To co zamierzasz z nią zrobić?

      Próbowałam nie spanikować, kiedy dotarło do mnie potencjalne znaczenie tego pytania. Sheldon po wyjściu chyba nie zamknęła drzwi do końca, bo teraz słyszałam wszystko, co mówili.

      – Pojedzie z nami. Nie mogę spuścić jej z oka, a przynajmniej jeszcze nie teraz.

      – A co zamierzasz z nią zrobić tak ogólnie?

      – Odegram się za tamten stracony rok.

      – Ona coś mi dzisiaj powiedziała.

      – Naprawdę?

      – Tak, kiedy bawiłem się w jej ochroniarza – rzucił ironicznie. – Powiedziała, że tamtego dnia, gdy zadzwoniono na policję, zgubiła telefon. Prosiła, żebym jej uwierzył.

      – A wierzysz? – Keiran brzmiał na niezainteresowanego, słyszałam jednak gorycz w jego głosie.

      – Nie, ale… po prostu brzmiała przekonująco i wydawała się cholernie przerażona. Czy ty jej coś zrobiłeś? Powiedziałeś jej coś? Wczoraj wyszedłeś z domu wcześnie rano, ale pojawiłeś się w szkole spóźniony, i to w jej towarzystwie.

      – Skąd wiesz, że się spóźniłem? – zapytał, ignorując jego pytania.

      – Daj spokój, stary. Kiedy zjawiasz się w szkole z jedyną osobą, której nienawidzisz, ludzie zaczynają gadać. Nie wspominając już o tym, że to najlepsza dupa w całym Bainbridge.

      – Uważaj na słowa – warknął Keiran.

      – Widzisz, o co mi chodzi? O to! Co to ma znaczyć? Że ona jest twoja? – Frustracja w głosie Keenana narastała, pod koniec już krzyczał. Sama byłam ciekawa, dlaczego Keiran zareagował tak agresywnie.

      – Nie chcesz, żeby Sheldon usłyszała coś takiego. Już i tak trzyma cię na krótkiej smyczy.

      – Tak, ale cóż, pozwól, że sam się będę martwił Sheldon. Ona jest piękna, bez wątpienia, ale nie dorasta Lake do pięt. To wszystko.

      – To nie ma znaczenia. Ja po prostu mam oko na tę mściwą sucz i tyle.

      – Skoro tak twierdzisz… Dobra, odbierzmy towar. Bierz swoją laskę. Musimy podwieźć Sheldon do domu. Nie chcę jej w to mieszać. Jej ojciec kazałby spuścić mi wpierdol.

      – Raczej sam by to zrobił – zaśmiał się Keiran, a ja miałam ochotę jeszcze raz usłyszeć jego śmiech. Dzięki temu wydawał się niemal ludzki.

      Rozległy się kroki i szybko się ogarnęłam, żeby nie wyglądać tak, jakbym podsłuchiwała. Drzwi się otworzyły, a potem on wszedł do środka. Obróciłam się i zobaczyłam, że stoi przy komodzie, mając na sobie tylko ręcznik wokół bioder. Kiedy złapał ręką za supeł, szybko odwróciłam wzrok. Mój umysł zalał obraz jego nagiego ciała i usłyszałam dźwięk spadającego na podłogę materiału. Z trudem zwalczyłam pokusę, by spojrzeć.

      Otworzyłam oczy dopiero, gdy szelest ubrań ucichł. Nawet nie zauważyłam, że je zamknęłam. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam, że Keiran ma na sobie dżinsy i ciemną bluzę z kapturem. Na kosmykach na jego czole dostrzegłam krople wody po prysznicu. Właśnie wkładał buty.

      – Odwieziesz mnie do domu? – zapytałam z wahaniem, pomimo tego, co przed chwilą usłyszałam. Kiedy już włożył buty, wstał i w końcu na mnie spojrzał.

      – Mam coś do zrobienia, a to oznacza, że będziesz tego częścią.

      – Nie mogę nigdzie z tobą jechać. Obiecałam cioci, że będę siedzieć w domu.

      – Twoja ciocia jest w trasie promującej książkę, tysiące kilometrów stąd, i nie wróci przez następne sześć tygodni. Poza tym… ona ci ufa.

      Popatrzyłam w jego zadowoloną twarz.

      – Skąd wiesz, że mi ufa?

      – Bo przejrzałem twoje wiadomości – odparł, jakby naruszanie mojej prywatności było zupełnie w porządku. Zastanawiałam się, ile zdążył przejrzeć i czy widział wiadomości wymienione z Willow. Często pytała, czy wszystko u mnie w porządku, bo martwiła się, że Keiran coś mi zrobił. To było bez sensu, bo on zawsze mnie dopadał, ale zachowywała się jak dobra przyjaciółka.

      – Nie podoba mi się pomysł pójścia gdzieś z tobą.

      – A ja mam to w dupie – odparł. Podszedł do mnie i odpiął mi kajdanki. – Idziemy. – Wskazał drzwi, ignorując mnie. Poczułam przypływ takiego gniewu i frustracji jak jeszcze nigdy w życiu. Chciałam się z nim kłócić.

      Musiałam o siebie walczyć.

      – Nie – wydusiłam i znowu usiadłam na jego łóżku, krzyżując ramiona na piersi. Nie miałam szansy przemyśleć konsekwencji tego ruchu, w jakiej pozycji mnie to postawi, ale on był tego świadom. Zamarł z ręką na klamce. Moje serce przyspieszyło, gdy powoli obrócił głowę w moją stronę, a na jego pięknej twarzy pojawiła się groźna mina.

      – Powiedziałem

Скачать книгу