Wyznanie. Jessie Burton

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Wyznanie - Jessie Burton страница 26

Автор:
Серия:
Издательство:
Wyznanie - Jessie  Burton

Скачать книгу

w salonie naszego mieszkania, wpatrując się w zmiętą karteczkę samoprzylepną, na której zapisałam numer agencji literackiej Deborah Clarke. Dzień dobry, jestem ogromną fanką Constance Holden! Nie, to się raczej nie sprawdzi; właśnie kogoś takiego na pewno by do niej nie dopuścili. Wziąwszy pod uwagę, ile minęło czasu, wydawało się mało prawdopodobne, by sama Deborah wciąż pracowała – i choć uznałam, że to akurat działa na moją korzyść, ktokolwiek reprezentował obecnie Constance, raczej nie zdradzi mi jej danych osobowych. Dzień dobry! Sądzę, że Constance mogła przyłożyć rękę do zniknięcia mojej mamy. Z chęcią porozmawiam z nią na ten temat – kiedy ma wolny termin?

      Do głowy przyszedł mi nawet pomysł, żeby powiedzieć prawdę. Podać nazwisko ojca, wytłumaczyć, że chciałabym poskładać z fragmentów historię mojego najwcześniejszego życia. Po prostu być szczerą, jakkolwiek trudno to sobie wyobrazić. Ale to była tylko przelotna myśl, bo od razu przypomniały mi się słowa taty, żebym postępowała ostrożnie. Że Constance była silna wtedy, gdy moja mama była słaba, i że może nie chcieć ze mną rozmawiać na temat Elise Morceau.

      Zmyślę jakieś nazwisko, zdecydowałam. Stworzę prostą, niepozorną tożsamość, która łatwo zginie w bezdennych czeluściach internetu. Laura i Brown, para wygodnych, wszechobecnych podpórek, między którymi z łatwością mogłoby się zmieścić prawdziwe życie. Oczywiście kusiło mnie, by nadać sobie jakieś wyjątkowe personalia: Miranda, Isabella czy Penelope, do pary z równie efektownym nazwiskiem, Storm albo Montgomery, ale uznałam, że to zbyt duże ryzyko. Sprawdziłam stronę agencji. Pracowała w niej tylko jedna asystentka, Rebecca Forrester, a z uwagi na powszechną transparentność jej adres e-mail i numer telefonu były podane do publicznej wiadomości.

      Byłam więc Laurą Brown i chciałam napisać list do pani Holden. Gdzie mogłabym go wysłać? Wybrałam numer w telefonie i czekałam. Po trzech sygnałach ktoś odebrał.

      – Clarke i Davies, z tej strony Rebecca, w czym mogę pomóc? – odezwała się kobieta podenerwowanym głosem.

      – Dzień dobry, cześć, Rebecco – powiedziałam głupio, zbyt swobodnie i poufale, więc od razu spanikowałam i moją głowę wypełniła pustka. – Chodzi o Constance…

      – Och, jak cudownie, że oddzwoniłaś! – rzuciła bez tchu.

      – Ale…

      – Zaczekaj chwileczkę. – Po drugiej stronie rozległ się szelest. – Masz już kogoś? – ciągnęła Rebecca. – Bo ona zaczyna się niecierpliwić.

      – Niecierpliwić?

      – Tylko błagam, nie powtarzaj jej, że ci o tym mówiłam. Problem w tym, że odrzuciła pozostałe kandydatki i jesteśmy w kropce.

      – Oczywiście. – Zakręciło mi się w głowie.

      – To co, znajdziesz jeszcze kogoś? Potrzebujemy pomocy na cito.

      Trybiki w mojej głowie obracały się w szaleńczym tempie. Nie miałam bladego pojęcia, o czym mówi ta kobieta. Wiedziałam jednak, że jeśli odmówię, moja prośba także zostanie odrzucona.

      – Tak – wypaliłam więc instynktownie.

      – Świetnie. Podeślesz mi jej dane?

      – Czy podeślę ci jej dane? – powtórzyłam, żeby zyskać czas na zebranie myśli.

      – Eee… Możesz to zrobić?

      Wzięłam się w garść.

      – Jasne, jasne. Na twój e-mail?

      – Zgadza się – odpowiedziała, coraz bardziej zniecierpliwiona, sądząc po głosie. – Od razu, jeśli to nie problem.

      – Oczywiście. Tylko jeden drobiazg: pracuję chwilowo w domu i będę musiała skorzystać z prywatnego adresu, już ci podaję… – Rozejrzałam się. Na stoliku w jadalni stała butelka ostrego sosu McIntyre, której Joe nie schował do lodówki. – [email protected]. Nie będzie z tym problemu? – Serce waliło mi jak szalone.

      – Nie, skądże – odparła Rebecca. – Będę czekać. Oddzwonię, gdy tylko przeczytam, a teraz muszę kończyć, bo zaraz mam spotkanie.

      – A czy mogłabyś odpisać na wiadomość, zamiast oddzwaniać? Jestem teraz w domu z małym dzieckiem, nie chciałabym, żeby się obudziło…

      Do cholery, co ja w ogóle wyprawiam?

      – Nie ma sprawy. Odezwę się niebawem! – rzuciła w pośpiechu, jakby miała pięćdziesiąt innych rzeczy do zrobienia, i od razu się rozłączyła.

      Dotarło do mnie, że właśnie coś rozpoczęłam, chociaż nie byłam pewna co. Coś, co teraz wymagało pielęgnacji; żyznej gleby, wody i światła. Wciąż nie dowierzając, jak łatwo przyszło mi to pierwsze kłamstwo, otworzyłam laptopa i zabrałam się do tworzenia drugiego, w postaci CV niejakiej Laury Brown. Czy ja to naprawdę robię? Owszem, robiłam – i to całkiem sprawnie.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

/9j/4QAYRXhpZgAASUkqAAgAAAAAAAAAAAAAAP/sABFEdWNreQABAAQAAABkAAD/4QNuaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLwA8P3hwYWNrZXQgYmVnaW49Iu+7vyIgaWQ9Ilc1TTBNcENlaGlIenJlU3pOVGN6a2M5ZCI/PiA8eDp4bXBtZXRhIHhtbG5zOng9ImFkb2JlOm5zOm1ldGEvIiB4OnhtcHRrPSJBZG9iZSBYTVAgQ29yZSA1LjAtYzA2MSA2NC4xNDA5NDksIDIwMTAvMTIvMDctMTA6NTc6MDEgICAgICAgICI+IDxyZGY6UkRGIHhtbG5zOnJkZj0iaHR0cDovL3d3dy53My5vcmcvMTk5OS8wMi8yMi1yZGYtc3ludGF4LW5zIyI+IDxyZGY6RGVzY3JpcHRpb24gcmRmOmFib3V0PSIiIHhtbG5zOnhtcE1NPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvbW0vIiB4bWxuczpzdFJlZj0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL3NUeXBlL1Jlc291cmNlUmVmIyIgeG1sbnM6eG1wPSJodHRwOi8vbnMuYWRvYmUuY29tL3hhcC8xLjAvIiB4bXBNTTpPcmlnaW5hbERvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6QzQ5RUJDMDkwNkE0RUExMUFFNTREQTcyQjNENzBGRTciIHhtcE1NOkRvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6MUNEMDFEMzcwM0YzMTFFQjlGNzdDQjM3QTdENDg2QzgiIHhtcE1NOkluc3RhbmNlSUQ9InhtcC5paWQ6MUNEMDFEMzYwM0YzMTFFQjlGNzdDQjM3QTdENDg2QzgiIHhtcDpDcmVhdG9yVG9vbD0iQWRvYmUgSW5EZXNpZ24gQ1M2IChXaW5kb3dzKSI+IDx4bXBNTTpEZXJpdmVkRnJvbSBzdFJlZjppbnN0YW5jZUlEPSJ4bXAuaWlkOjRGMDFFMjkxMDNFQzExRUI5Rjc3Q0IzN0E3RDQ4NkM4IiBzdFJlZjpkb2N1bWVudElEPSJ4bXAuZGlkOjRGMDFFMjkyMDNFQzExRUI5Rjc3Q0IzN0E3RDQ4NkM4Ii8+IDwvcmRmOkRlc2NyaXB0aW9uPiA8L3JkZjpSREY+IDwveDp4bXBtZXRhPiA8P3hwYWNrZXQgZW5kPSJyIj8+/+4ADkFkb2JlAGTAAAAAAf/bAIQAAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQEBAQICAgICAgICAgICAwMDAwMDAwMDAwEBAQEBAQECAQECAgIBAgIDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMD/8AAEQgEdgMgAwERAAIRAQMRAf/EAKgAAQACAgMBAQEBAAAAAAAAAAAICQcKBQYLBAMCAQEBAQEBAQAAAAAAAAAAAAAAAAEC

Скачать книгу