.
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу - страница 6
Tylko ja byłem w domu, kiedy tata udusił się własną krwią.
Jestem dorosły i kropka.
4
ZWYCZAJNI
BRIGHTON
Zamykam się w pokoju do czasu, aż nie nabiorę pewności, że jestem w stanie zapanować nad sobą i nie wybuchnąć. Drzwi są zamknięte na klucz, ignoruję mamę, gdy woła mnie na śniadanie. Umieram z głodu, ale nie zamierzam jeść pieczonych tortilli ze smażoną fasolą i awokado bez taty. To łatwe do przyrządzenia danie – tata nauczył się go, żeby nawiązać lepszą więź z portorykańskimi korzeniami mamy, a jego tortille były superchrupkie. Nie jestem gotowy udawać, że te mamy są takie same. A już na pewno nie jestem gotowy jeść rodzinnego śniadania w salonie i rozmawiać o naszych pierwszych urodzinach bez taty. Nie zniósłbym tego.
Poza tym tutaj i tak jest lepiej. Tata kiedyś nazwał nasz pokój kaplicą niebiańskich z łóżkami. Kilka lat temu, kiedy opinia publiczna miała lepsze zdanie o Iskrach, zastrzegli swój wizerunek, żeby zdobyć więcej pieniędzy na działalność, a ja miałem szczęście i zdobyłem trochę gadżetów, zanim przestały być produkowane. Przy oknie wisi plakat Maribelle i jej rodziców, Aurory i Lestora Lucerów. Mam też figurki Funko Pop z limitowanej serii z pierwotnym składem Iskier – Bautistą de Leonem, Serą Cordovą, Lucerami, Finolą Simone-Chambers i Konradem Chambersem – oraz karty do gry, które przynosiłem do szkoły. Są też breloki z symbolem Iskier – konstelacją kroczącej postaci, której pięści, stopy i serce rozświetlają najjaśniejsze gwiazdy. Nowe pokolenie Iskier nie ma żadnych oficjalnych gadżetów, ale i tak wydrukowałem sobie kilka prac i powiesiłem w ramkach nad biurkiem – jedną z nich podpisał Wesley Young, w ramach podziękowania za datek na zbiórkę pieniędzy, za które mieli kupić zapasy do jednego z ich ukrytych azyli.
To ja powinienem być dzisiaj sławny. Nie jakaś dwudziestolatka, która pewnie napisze pamiętnik ze swojej rocznej podróży przed studiami, podczas której zjechała cały kraj i próbowała różnych potraw.
Kilka godzin później wytaczam się z łóżka i szykuję na spotkanie z fanami. Rzuciłem trochę grosza na robione na zamówienie świecące w ciemności żelowe opaski dla moich Brightsiderów, zeszyty z moim logo, żeby zachęcić wszystkich do zainteresowania się niebiańskimi w ich otoczeniu, a do tego jeszcze kilka koszulek. Mamy w okolicy YouTuberze, Lore, które zawsze sprzedaje na takich spotkaniach gadżety. Powiedziałem Emilowi, że jeśli odzyskam sześćdziesiąt procent włożonych pieniędzy, uznam to za sukces, ale i tak liczę na wyższy przychód i będę się strasznie jarał, jeśli mi się to uda.
Wychodzę z pokoju, żeby Emil mógł wejść i się przebrać. Leży na kanapie i czyta powieść graficzną, a mama włączyła sobie wiadomości na telewizorze, ale widać, że myśli ma zajęte czymś innym.
– Musimy niedługo wychodzić – mówię.
– Przestałeś się już zadręczać? – pyta Emil.
Drapię się po brodzie, po czym dociera do mnie, że właśnie coś takiego robił tata za każdym razem, gdy się czymś niepokoił. Zabieram rękę i spoglądam na telewizor.
– …czekamy na oświadczenie senatora Irona w sprawie śmierci niezidentyfikowanego widma, do której doszło w środku nocy – mówi spikerka z Channel One.
Emil unosi wzrok znad książki.
– To ona nie żyje?
Najpierw puszczają ostrzeżenie przed drastycznymi materiałami, a potem możemy zobaczyć klip. To nie jest kobieta z imprezy, zamiast niej widzimy mężczyznę stojącego na krawędzi dachu. To widmo też ma biały płomień feniksa, lecz inaczej niż u kobiety z zeszłej nocy, obie jego ręce płoną, a ogień rozciąga się jak ogromne skrzydła – skrzydła, które opierają się sile porywistego wiatru. Mężczyzna wyraźnie się waha, ale i tak skacze, po czym wzbija się w powietrze, a potem wzlatuje coraz wyżej i wyżej, dopóki jego ręka nie oderwie się od korpusu. Widmo wrzeszczy z bólu i strachu, po czym spada na ziemię jak zestrzelony ptak.
Na chwilę na ekranie znowu pojawia się prowadząca, ale zaraz dostajemy nagranie z miejsca upadku.
– Kiedy ratownicy medyczni dotarli na miejsce, widmo było w ciężkim stanie, jednak z nadzieją na poprawę, ponieważ ramię mężczyzny już zaczynało się regenerować. Niestety w ciągu kilku minut nastąpiła śmierć.
– Odrosła mu ręka? – Emil gapi się na sufit, jakby spodziewał się znaleźć tam odpowiedź. – Śpiewne wieże to jedyne feniksy, które mogą regenerować swoje ciało w ten sposób, ale to zajmuje wiele godzin. A ich płomień jest fioletowy, nie biały.
– Wygląda na to, że jakiś inny feniks to potrafi – rzucam. Nie znam się na feniksach tak jak Emil, ale on też na zajęciach z wiedzy o stworzeniach nie zbierał samych piątek. – Nie pierwszy raz alchemia krwi zawiodła.
Przez moment milczymy.
Alchemiści pracujący nad wyleczeniem raka taty też nie obiecywali powrotu do pełni zdrowia, ale na pewno z arogancją chwalili się swoim pomysłem na eliksir zawierający regeneracyjne moce z krwi hydry, który następnie wprowadzali do organizmów chorych ludzi. Ciekawe, ile żyłby tata, gdybyśmy zaakceptowali jego nieuchronną śmierć, zamiast zgłaszać się do nich po pomoc.
Prowadząca zapowiada oświadczenie senatora Irona, a mama jęczy i podkręca głośność.
Senator z Nowego Jorku, Edward Iron, to ciemnowłosy i bladolicy mężczyzna, który ostrzykiwał się już kilka razy botoksem, na nosie ma grube okulary, a na sobie garnitur warty zapewne więcej niż wynosi nasz czynsz.
– Incydenty z udziałem widm, do których doszło w naszym mieście zeszłej nocy, są niepokojącym dowodem na to, że nasz kraj nie poradził sobie z tym problemem. Jeśli kongresmen Sunstar stworzy jeszcze więcej szans i da jeszcze więcej wolności swoim pobratymcom, będziemy potrzebować bardziej rygorystycznych regulacji prawnych, żeby uniknąć horroru, którego świadkami tego ranka było wielu z nas. Moi przeciwnicy twierdzą, że konflikt dotyczy wyłącznie widm, nie niebiańskich, jednak Zaciemnienie stało się przykrym dowodem na to, że mam rację, nazywając Iskry niebezpiecznymi… – Senator Iron zamyka oczy, milknie na moment, po czym kiwa głową. – Pracujemy całą dobę, żeby zlokalizować i pojmać członków tej organizacji.
W wiadomościach znowu pokazują prowadzącą.
– Jak państwo widzą, senator Iron w dalszym ciągu nie potrafi mówić o Zaciemnieniu bez emocji. W tragicznych wydarzeniach ze stycznia tego roku zginął jego syn, Eduardo, który wybrał się z klasą na wycieczkę do Konserwatorium Nightlocke, kiedy Iskry zniszczyły budynek i doprowadziły do śmierci sześciuset trzynastu osób.
Nadal popieram teorię, którą podzieliłem się na swoim kanale, że Iskry musiały zostać wrobione w Zaciemnienie przez kogoś, kto chciał w ten sposób osiągnąć własne cele.
Tylko co ja tam wiem? Trzeba zapytać ucznia, który wygłosił mowę na koniec ceremonii rozdania dyplomów w naszej szkole.