Rozmowy z psychopatami. Christopher Berry-Dee
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Rozmowy z psychopatami - Christopher Berry-Dee страница 3
Wielu zabójców, z którymi rozmawiałem, przechwalało się, śmiało i chichotało, gdy opisywali szczegóły swoich potwornych zbrodni. Byli zachwyceni, że zdobyli sławę. Rozkoszowali się nią. Inni seryjni mordercy patrzyli wściekłym wzrokiem, warczeli i zachowywali się tak, jakby chcieli powiedzieć: „Nie próbuj żadnych gierek!”. Usiłowali zdobyć nade mną władzę, straszyć, grozić i terroryzować.
Nigdy nie robiło to na mnie wrażenia, ponieważ to w gruncie rzeczy słabi, żałośni, mali, tchórzliwi ludzie. Sztuczka polega na tym, by popatrzeć na nich z kamiennym wyrazem twarzy i spytać: „I co z tego?”, jednocześnie myśląc: „Co za dupek…”. Po chwili to do nich dociera. Koniec kropka! Zdają sobie sprawę, że ich gadanina nie robi na nas żadnego wrażenia. Wyobrażają sobie, że panują nad sytuacją, ale tak naprawdę to my nad nią panujemy. Siedzą za kratami, a my jesteśmy wolni. Jedzą nędzne więzienne żarcie, a my chodzimy do dobrych restauracji na smaczny obiad i zimne piwo. Ich następne wakacje to godzinny spacer, a my pojedziemy na piękne wybrzeże, zobaczymy lazurowe morze i rozkołysane palmy (oczywiście na Filipinach!).Właśnie o tym jest ta książka. Spróbuję przeanalizować psychikę kilku psychopatycznych morderców, by pokazać Czytelnikom, jak funkcjonują ich umysły i jak stali się tym, kim są. A także co czują – jakie mordercze myśli ich ekscytują i co się dzieje w ich głowach po dokonaniu zbrodni. Bądźcie przygotowani na szok, a czasem na uśmiech.
Przepraszam, że nie pisałem przez miesiąc. Byłem bardzo zajęty, a w telewizji pokazują dużo piłki nożnej. […] Stres?! O kurwa! Stres siedzi w mojej głowie, więc dobrze go znam! Właśnie tam mieszka pierdolony stres! Lekarz mówi, że z moją głową jest wszystko w porządku, pierdolona pizda!
ROZKUTY, JEDNONOGI MORDERCA I PORYWACZ MICHAEL SAMS, GDY STRACIŁ PANOWANIE NAD SOBĄ W CZASIE ROZMOWY Z AUTOREM W WIĘZIENIU FULL SUTTON W WIELKIEJ BRYTANII
Niniejsza książka prowadzi Czytelnika „drogą śmierci” do mrocznego, opustoszałego skrzyżowania, gdzie dochodzi do krwawej zbrodni, często w nocy. Bohaterami są niewinni ludzie, którzy leżą martwi w płytkich, zapadających się grobach, a także ludzkie bestie, które aresztowano, osądzono i skazano; niektórzy zginęli na krześle elektrycznym, inni otrzymali śmiertelny zastrzyk, a jeszcze inni zawiśli na szubienicy.
Przeprowadziłem wywiady z ponad trzydziestoma maniakalnymi zabójcami, którzy dusili ofiary, zarzynali, podpalali, masakrowali, wstrzykiwali żrące substancje; stosowali prawie wszystkie metody zadawania śmierci. W publikacji tej próbuję pokazać Czytelnikom bramy piekła – leżą one bardzo daleko od bram nieba. Nie jest to lektura dla ludzi o słabych nerwach i nie nadaje się do czytania do poduszki, ponieważ staram się uświadomić Czytelnikom, jak funkcjonuje psychika ludzi będących wcieleniem czystego zła.
Moi lojalni Czytelnicy wiedzą, że nie przebieram w słowach – nie okraszam swoich książek bełkotem psychologicznym, jakim posługują się psychiatrzy, którzy wymądrzają się na temat seryjnych zabójców, choć nigdy nie rozmawiali z przestępcą i ich jedyny związek z kryminologią to prowadzenie zajęć uniwersyteckich w tweedowych marynarkach, spodniach z diagonalu i podniszczonych półbutach.
Mówię prawdę. Przemawiam w imieniu ofiar torturowanych przez bezlitosne bestie. Przemawiam w imieniu najbliższych krewnych, którzy stracili bliskich. Przemawiam w imieniu policjantów, którzy muszą badać budzące litość, zmasakrowane ciała wyrzucone jak śmieci gdzieś na odludziu.
Oczywiście możecie się ze mną nie zgadzać. Możecie wybaczyć mordercy seksualnemu, który porwie na ulicy waszą żonę, partnerkę albo dziecko, zgwałci, zabije i wyrzuci do przydrożnego rowu. Niewątpliwie kiedyś zapomnicie o smutku, może nawet zaczniecie się modlić za duszę bestii. Jednak większość reaguje inaczej i pragnie, by potwór jak najszybciej poniósł śmierć.
A zatem zaczynajmy. Zaprowadzę Was łagodnie na skraj przepaści i zepchnę w dół, żebyście mogli porozmawiać z seryjnymi mordercami. Ale najpierw udamy się na tropikalne Filipiny.
Uciec i siedzieć spokojnie na plaży – tak wyobrażam sobie raj.
EMILIA WICKSTEAD, NOWOZELANDZKA PROJEKTANTKA MODY
Każdy projekt, każda książka, każdy rysunek, każdy wiersz i prawie wszystko, co robimy, zaczyna się od pustej stronicy. Ta książka nie jest wyjątkiem. W tej chwili siedzę na leżaku na oświetlonej słońcem werandzie domu w moim ulubionym kurorcie na Filipinach – obok stoi duża szklaneczka lodowatego ginu z tonikiem i leży grube cygaro. Biały piasek parzy stopy nawet w cieniu palm kokosowych. To raj, zupełnie inny niż zatłoczona Manila, ale nawet tutaj wszędzie widać uzbrojonych policjantów. Patrolują kurort przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku… Kilkaset metrów od brzegu na wodzie spokojnego morza Sulu leniwie kołysze się policyjna motorówka. Łagodne fale lśnią jak brylanty, za wyspami i wapiennymi klifami zachodzi słońce. Są tu rafy koralowe, zaciszne laguny, a w wodzie roi się od ryb. Palawan to raj na Ziemi.
Zapomnijcie o prawach człowieka. Jeśli zostanę prezydentem, będę robił to samo, co robiłem jako burmistrz. Dilerzy narkotyków, bandyci i lenie, lepiej się wynoście! Zabiję was i rzucę do Zatoki Manilskiej rekinom na pożarcie!
RODRIGO DUTERTE W CZASIE KAMPANII PREZYDENCKIEJ W 2016 ROKU, OSTRZEŻENIE WOBEC BARONÓW NARKOTYKOWYCH
Rodrigo „Rody” Roa Duterte dotrzymał słowa. Zabójcy i handlarze narkotyków są traktowani na Filipinach naprawdę bardzo surowo.
Cudzoziemscy kryminaliści działający na Dalekim Wschodzie i w Azji Południowo-Wschodniej nie powinni myśleć, że im się upiecze, bo pochodzą z Zachodu…
Pieprzę to, nie będę prosił o łaskę. Nie powieszą mnie. Jestem Brytyjczykiem.
JOHN SCRIPPS W WIĘZIENIU CHANGI W SINGAPURZE NA CZTERY DNI PRZED EGZEKUCJĄ PRZEPROWADZONĄ 19 KWIETNIA 1996 ROKU
John Martin Scripps, znany jako „Turysta z Piekła”, urodził się w Wielkiej Brytanii. Dokładnie opisałem jego zbrodnie w książce Rozmowy z seryjnymi mordercami. Był zabójcą i handlarzem narkotyków działającym z pobudek materialnych; w piątek 19 kwietnia 1996 roku powieszono go w Singapurze między dwoma tajlandzkimi bandytami. Byłem w Singapurze w czasie jego egzekucji i kremacji. Nie pozwolił się zważyć przed egzekucją, co spowodowało, że kiedy go powieszono, głowa prawie oderwała się od ciała.
Oczywiście Scripps doskonale zdawał sobie sprawę, że może zostać powieszony za przestępstwa narkotykowe popełnione w Singapurze i brutalne poćwiartowanie południowoafrykańskiego biznesmena Geralda Lowe’a w singapurskim hotelu Riverview. W Phuket w Tajlandii zamordował Sheilę i Darina Damude’ów, matkę i syna, za co zgodnie z miejscowym prawem mógłby zostać rozstrzelany. Mimo to popełniał zbrodnie, nie przejmując się grożącymi mu konsekwencjami.
Cóż,