Fatima i cierpienie Kościoła. Cristina Siccardi
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Fatima i cierpienie Kościoła - Cristina Siccardi страница 14
Do ostatniego stronnictwa należy niewielka grupa katolików, którzy przedkładają tradycyjną wiarę ponad ideologiczne i filozoficzne trendy, którzy wyraźnie widzą niemożność pogodzenia arystoteliczno-tomistycznego realizmu z kalekim rozumowaniem Kanta, którzy rozumieją, że racjonalności scholastyki nie da się pogodzić z irracjonalnym sentymentalizmem luterańskim i w ogóle protestanckim. Widzą oni, że każda forma przewagi etyki nad prawdą prowadzi do pozytywistycznego immoralizmu, że zakazanie tradycyjnej mszy zamiast przybliżyć wiernych do Ofiary Mszy Świętej, doprowadziło do opustoszenia kościołów. Grupa ta to mniejszość, która postanowiła nie ulegać ziemskim pokusom kompromisu nawet za cenę męczeństwa polegającego na wyśmiewaniu i oszczerstwach: woleli zostać uznani za osoby niemądre i złe, aby tylko pozostać wiernymi Naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi.
Odnowa Kościoła, ta niecierpliwość wyjścia naprzeciw światu i pozwolenie, aby świat skaził Kościół, doprowadziła do oddalenia wszystkiego, co miało aurę nadprzyrodzoności, a rozpatrywania tylko tego, co było dostępne poznaniu zmysłowemu. Kościół przywłaszczył sobie – z pięćdziesięcioletnim opóźnieniem – naukowy pozytywizm, którego niezgodność z nauką postanowił wykazać Albert Einstein (1879–1955). Podobnie ludzkiego rozumu nie da się pogodzić z racjonalizmem.
To, co pochodzi z nieba, ze swej natury nie może być mierzone czysto ludzką miarą: choć jest wytłumaczalne w granicach rozumu, wykracza poza jego granice.
To właśnie dlatego św. Tomasz (1225–1274) określa Wiarę jako rozumną, ale nie racjonalną: jest ona rozumna, ponieważ nie sprzeciwia się ludzkiemu rozumowi, choć wykracza poza niego; wypełnia luki w poznaniu, których sam rozum nie jest w stanie wypełnić. Nie jest racjonalna, ponieważ wykracza poza wąskie granice ludzkiego rozumowania, a zatem obejmuje w sobie cały rozum, ale jej samej nie obejmuje on do końca.
Również Fatima zalicza się do tej kategorii zrozumienia. Dlatego kościelni hierarchowie i jego mniejsi słudzy, którzy należą do pierwszych dwóch opisanych powyżej kategorii, widzą w tym, co Matka Boska powiedziała w Portugalii, jedynie przeszkodę na drodze odnowy Kościoła. Kneblują przeto usta tym, którzy z miłością poświęcili całe życie objawieniu, jak na przykład ojciec Nicolas Gruner, który z prostotą wyjaśnił cały ten mechanizm: „Narzucenie Kościołowi tych nowości – a wraz z nimi oficjalnej opozycji wobec Orędzia Fatimskiego – wynikało właśnie z błędnej zasady posłuszeństwa wobec władz kościelnych”116. Będący wówczas kardynałem Joseph Ratzinger potwierdził te słowa, choć odnosił się do pozornie odległej sfery117, twierdząc, że „papież nie jest monarchą absolutnym, którego wola jest prawem, lecz raczej strażnikiem prawdziwej tradycji, a zatem głównym gwarantem posłuszeństwa. […] Stąd – co się tyczy liturgii – pełni rolę ogrodnika, a nie technika, który konstruuje nowe maszyny, a wyrzuca stare”118.
Jeśli jest to prawdą w odniesieniu do Ojca Świętego, to tym bardziej do kardynałów, biskupów i całego duchowieństwa. Mimo to w okresie posoborowym posłuszeństwo Wierze zostało zastąpione posłuszeństwem władzom duchownym, które częstokroć było sprzeczne z posłuszeństwem Wierze.
Pozytywizm (moja wola jest prawem) i nominalizm (to, czego chcę, jest słuszne, ponieważ ja tego chcę) wtargnęły do Kościoła, sprawiając, że nadużycia hierarchii zostały uzasadnione cnotą posłuszeństwa, która stała się jedyną cnotą, której wymagają władze kościelne.
To nie zbieg okoliczności, że zalanie Kościoła pozytywizmem i nominalizmem zbiega się z „wtargnięciem do Kościoła myśli doczesnej”, na co uskarżał się Paweł VI, chociaż dostrzegł to zbyt późno, gdy „otwarcie na świat” już zaczęło powodować nieobliczalne straty, a „dym Szatana” (ten również zbyt późno zauważony) przeniknął już do Kościoła poprzez te szczeliny, które papież zauważył dopiero wtedy, gdy dym już wszedł do środka119.
Czy należy słuchać Matki Boskiej, kiedy kieruje do nas swoje prośby i zalecenia, gdy stawia jakieś żądania i daje nam wskazówki? Czy też można ją ignorować i lekceważyć? Nie ma wątpliwości, że autorytet Matki Boskiej jest najwyższym – po autorytecie jej Syna – w Kościele i na świecie. Ona jest Królową Nieba, ponieważ jest Matką Bożą i Matką wszystkich ludzi. Posiada autorytet matki i królowej wśród wszystkich dusz, a zatem wśród wszystkich katolików, łącznie z całą hierarchią kościelną, od proboszcza po papieża.
13 października 1917 roku Królowa ta, „błogosławiona między wszystkimi niewiastami”, rozkazała słońcu tańczyć, a Wszechmogący pozwolił, aby gwiazda, która daje życie na ziemi, była Jej posłuszna. To, co Matka Boska powiedziała i o co poprosiła, podlega jej władzy nad całym Kościołem. Dlatego, gdy Matka Boska nam rozkazuje, nie ma usprawiedliwienia dla nieposłuszeństwa. Nawet jej Syn, będący Jednorodzonym Synem Bożym, był jej posłuszny nie tylko przez trzydzieści lat życia w Nazarecie, ale też gdy rozpoczął swoją działalność publiczną. Posłuchał jej w Kanie Galilejskiej: „[…] odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?». Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»” (J 2, 1–5).
Matka Boska nie dyskutuje z Synem, nawet nie marnuje na to czasu. Jej głos jest wystarczająco autorytatywny. Przechodzi do czynu i nie zwraca się już do Syna, lecz do sług, aby wypełnili polecenia Boga: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. A Jezus jest jej posłuszny.
Posłuszeństwo wobec orędzia fatimskiego jest posłuszeństwem wobec Matki Bożej, która wtedy przemówiła, wyraziła określone polecenia wyłącznie z miłości. Posłuszeństwo oznacza zatem uniknięcie kary Bożej, konsekwencji grzechu, a w ostateczności – ocalenie dusz.
Bibliografia dotycząca Fatimy jest bogata, jednak żadna książka nie wyjaśnia do końca wszystkich kwestii. Prawda nie wypłynęła na powierzchnię nawet wtedy, gdy w 2000 roku Kongregacja Doktryny Wiary, z woli Jana Pawła II (1920–2005), opublikowała interpretację trzeciej Tajemnicy. Cień Tajemnicy wciąż kładzie się na objawienia w Portugalii: decyzja odsłonięcia światu ostatniego sekretu wyjawionego przez Matkę Boską trzem pastuszkom dolała tylko oliwy do ognia. Zamiast coś rozjaśnić, namnożyła wątpliwości i pytań, aż powstało istne dossier Fatimy, w którym poszczególne głosy przeczą sobie nawzajem, a dowody i przeciwdowody zaostrzają całą sprawę.
Wyraźnie widać, że jest to kwestia interpretacji.
113
114
115
Prymat św. Piotra (Prymat Piotrowy) – doktryna katolicka o pierwszeństwie biskupa Rzymu w przewodzeniu Kościołowi [przyp. tłum.].
116
http://www.fatima.org/it/news/newsviews/newsviews072110.pdf, s. 2 [tłum. własne].
117
Liturgia i Wiara (a z pewnością to, co Matka Boska objawiła w Fatimie, ma ścisłe powiązanie z Wiarą) są nierozłączne, nie tylko dlatego, że
118
http://papabenedettoxvitesti.blogspot.com/2009/08/j-ratzingemei-confrontidella-liturgia.html [tłum. własne].
119
http://www.fatima.org/it/news/newsviews/newsviews072110.pdf, s. 2–3 [tłum. własne].