W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2. Remigiusz Mróz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2 - Remigiusz Mróz страница 20

W kręgach władzy Większość bezwzględna Tom 2 - Remigiusz Mróz W kręgach władzy

Скачать книгу

spojrzała na niego ze zdziwieniem.

      – Coś nie w porządku? – zapytał.

      W milczeniu podniosła się z krzesła. Nie musiała odpowiadać, by wiedział, co spowodowało jej konsternację. Sięgnął po ton, którego wobec niej nigdy nie używał. Władczy, nieznoszący sprzeciwu, wywyższający się.

      Jeśli pobrzmiewał kiedykolwiek w ich relacjach, to tylko kiedy odzywała się ona.

      Milena włączyła telewizor w salonie, a Patryk wziął talerz, obrócił wózek i zbliżył się do ekranu. Zdążył odgryźć jedynie niewielki kawałek, zanim pojawiła się informacja, kto zorganizował konferencję przed Pałacem.

      Niewielka scena ustawiona przed głównym wejściem była jeszcze pusta, ale na pasku informacyjnym znalazło się wszystko, co było istotne.

      Patryk obejrzał się przez ramię. Milena wstała od stołu i podeszła do niego.

      – Marek Zwornicki? – jęknęła.

      Większą część sceny przesłaniała czarna kotara, w tle słychać było cichą muzykę. Przywodziła na myśl najbardziej klimatyczne utwory Hansa Zimmera, które poprzez stopniowo narastające napięcie sprawiały, że widzom Interstellar czy Gladiatora serce zaczynało mocniej bić.

      Przechodnie zatrzymywali się na Marszałkowskiej i placu Defilad. Powoli zaczynali schodzić się pod PKiN, zaciekawieni tym, co się dzieje.

      – Ten aktor? – dodała Mil.

      – Najwyraźniej.

      Prychnęła cicho, jakby nie mogła uwierzyć, że poważne stacje telewizyjne zdecydowały się zrobić tyle szumu tylko dlatego, że Zwornicki zorganizował jakiś event pod Pałacem Kultury.

      Spojrzeli na siebie, oboje naraz rozumiejąc, że musi być w tym coś jeszcze. Dziennikarze musieli mieć znacznie więcej informacji.

      Niemal nierealne wydawało się jednak to, by wstrzymali się z ujawnianiem ich aż do samej konferencji. Hauer zastanawiał się przez moment. Ostatecznie doszedł do wniosku, że przeważyło to, co zwykle – znajomości.

      W trakcie swojej kariery Zwornicki zawsze utrzymywał dobre kontakty z mediami. Był lubianym celebrytą, chętnie fotografowali się z nim nie tylko reporterzy brukowców, ale także poważniejsi dziennikarze.

      Musiał wykorzystać kilka przysług.

      – Przecież to jakiś żart – odezwała się Mil. – To przecież ten facet, który rzucił publicznie, że każdy mężczyzna choć raz w życiu próbował zawiesić sobie ręcznik na fiucie.

      – Ten sam – mruknął Hauer.

      – I ten, który twierdził, że zasypianie w przypadku mężczyzn to tylko kwestia odpowiedniego ułożenia jaj.

      – Mhm.

      – A teraz organizuje konferencję przed PKiN-em, na której stawiają się wszystkie stacje informacyjne? Kompletny absurd.

      Niepokój w jej głosie był nader wyraźny. A co gorsze, zdawał się uzasadniony. Do tej pory to Hauer uchodził za najbardziej medialnego polityka w kraju. Jeśli Marek Zwornicki zdecydował się wejść na jego podwórko, mógł zagrozić tej pozycji.

      Chyba nikt nie wiedział, jakie ma poglądy polityczne, ale w tym wypadku nie miało to żadnego znaczenia. Podobnie jak fakt, że brakowało mu jakiegokolwiek doświadczenia w sferze publicznej. Liczyło się tylko to, że był rozpoznawalny.

      Jeśli zdecydował się wejść do polityki, z pewnością narazi się na kpiny. Ale było to zupełnie normalną reakcją obronną tych, którzy już się w niej znajdowali. Podobnie wyśmiewano drugorzędnego aktora z Hollywood, kiedy ten niegdyś ogłosił, że wystartuje na prezydenta USA.

      Teraz Ronald Reagan był jednym z najbardziej poważanych prezydentów w historii.

      Milena i Hauer obserwowali, jak rozwija się sytuacja. Przed sceną tłum powoli gęstniał i dla wprawionego oka nie ulegało wątpliwości, że to wszystko to zawczasu przygotowane przedstawienie.

      – Lewy górny róg – rzuciła Mil.

      Patryk skupił wzrok w miejscu, które wskazała. Niczego podejrzanego nie dostrzegł.

      – Wolontariusz – dodała. – Coś rozdaje przechodzącym ludziom. Ale połowa z tych, którzy stoją pod sceną, nie ma żadnych ulotek. Zapewne wcześniej wiedzieli, co i jak.

      – Może.

      – Nie będzie z tego nic dobrego, Patryk.

      Miała rację. Utwierdzili się w tym przekonaniu chwilę później, gdy muzyka sugerująca monumentalny charakter wydarzenia w końcu ucichła. Na scenę wkroczył Zwornicki, unosząc wysoko ręce.

      Owacja również musiała być wcześniej zaplanowana. Podobnie jak kolejność, w jakiej znane twarze pojawiały się na scenie.

      – O kurwa… – jęknęła Milena.

      Znana blogerka modowa. Odsunięty na bok lata temu bohater antykomunistycznej opozycji. Przystojny aktor młodego pokolenia, grający obecnie rolę świeżo upieczonego prawnika w popularnym serialu. Aktorka ikona dla wszystkich, którzy wychowali się na polskiej kinematografii lat siedemdziesiątych.

      – Istny panteon popkulturowych bóstw – dodała Mil. – Mają cały pieprzony przekrój społeczny.

      Zwornicki rzeczywiście zdawał się mieć w zanadrzu coś dobrego dla każdego. Kiedy drużyna w końcu została skompletowana, wyszedł przed szereg i znów uniósł ręce.

      – Nie ma Budzicha – odezwał się Hauer.

      – Co?

      – Mediafuna. Nie mają jego, nie mają mojego głosu.

      – To nie czas, kurwa, na żarty… – Milena stęknęła, jakby poczuła fizyczny ból. – Widzisz, co się dzieje?

      Zerknął na żonę, ale ta skupiała całą uwagę na tym, co mówił Zwornicki. Dla Patryka nie miało to żadnego znaczenia. Właściwie nie tylko dla niego. Podobnie do sprawy musieli podchodzić wszyscy zebrani.

      Marek mógł sięgać po wyświechtane frazy zarówno lewicy, centrum, jak i prawicy. Jego poglądy, przemowy i merytoryczne przygotowanie nie miały żadnego znaczenia. Liczyły

      się wyłącznie świeżość, magnetyzm, charyzma… medialna ponętność.

      I antyestablishmentowa narracja, która szybko wysunęła się na pierwszy plan.

      Zwornicki zaczął atakować klasę polityczną, uderzając przede wszystkim w Chronowskiego, ale także we wszystkich innych, którzy cementowali obecny układ. I pozwolili, by przez miesiąc nie zrobiono niczego w celu usunięcia skorumpowanego polityka.

      Marek rzucił kilka krótkich, zgrabnych zdań, nie rozgadywał się. Wspomniał o tym, że w takiej

Скачать книгу