Bestia. Oscar Martinez
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Bestia - Oscar Martinez страница 1
Plik jest zabezpieczony znakiem wodnym
Tytuł oryginału: Los migrantes que no importan
Copyright © Óscar Martínez, 2018
Published by the Agreement with Indent Literary Agency, USA
and Book/lab Literary Agency, Poland
Copyright © 2019 for the Polish translation by Tomasz Pindel
(under exclusive license to Wydawnictwo Sonia Draga)
Projekt okładki: Tomasz Majewski
Zdjęcie na okładce: © Joe Raedle / Getty Images
Zdjęcie autora: © Fred Ramos
Mapa: Martin Lubikowski, ML Design, Londyn, 2018
Redakcja: Lena Marciniak-Cąkała / Słowne Babki
Korekta: Zuzanna Żółtowska, Kacper Kaczmarczyk / Słowne Babki
ISBN: 978-83-8110-835-5
Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione i wiąże się z sankcjami karnymi.
Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie. Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując ją, rób to jedynie na użytek osobisty.
WYDAWNICTWO SONIA DRAGA Sp. z o.o.
ul. Fitelberga 1, 40-588 Katowice
tel. 32 782 64 77, fax 32 253 77 28
e-mail: [email protected]
www.facebook.com/PostFactumSoniaDraga
www.facebook.com/wydawnictwoSoniaDraga
E-wydanie 2019
Skład wersji elektronicznej:
Przedmowa do wydania polskiego
Dzieje się to tysiące kilometrów stąd. Na innym kontynencie. I dotyczy osób pochodzących z krajów, o których nieczęsto masz okazję usłyszeć.
Setki tysięcy osób wyruszają każdego roku z małych państw Ameryki Środkowej w poszukiwaniu lepszego życia. Wiele z nich chce po prostu żyć, nic więcej. Nie emigrują, tylko uciekają z najniebezpieczniejszych miejsc na naszej planecie: z Hondurasu, Salwadoru, Gwatemali. Jedni liczą, że będzie im lepiej, inni po prostu szukają ratunku. I większość z nich, już od dekad, wierzy, że najlepszym do życia miejscem są Stany Zjednoczone Ameryki. A po drodze leży Meksyk. Ta książka opowiada o tym, co się dzieje z tymi ludźmi właśnie w Meksyku, podczas podróży, podczas tej próby.
Kiedy pracowałem nad tą książką, pewien amerykański ksiądz, znany jako Jon Pops, zadał mi pytanie, które pomaga mi w zwięzły sposób wyjaśnić, po co ją napisałem. Jon był altruistą, który porzucił wygodne życie na parafii i podjął pracę w przytułku na południu Meksyku, przez który każdego dnia przewijały się dziesiątki migrantów wędrujących na Północ. Każdego tygodnia Jon patrzył na przybywające do schroniska kobiety zgwałcone w lesie, na mężczyzn poranionych przez napastników, na zrozpaczonych emigrantów, których towarzysze zostali po drodze uprowadzeni. Pewnego wieczoru, kiedy do budynku zbliżała się nowa grupa , Jon zapytał mnie: „Skoro są gotowi przechodzić przez to wszystko, to jak wygląda to, przed czym uciekają?”.
Pytanie księdza trafia w punkt. Meksyk przeżywał właśnie nowy boom przestępczości zorganizowanej. Znane na całym świecie organizacje, takie jak Kartel z Sinaloa, kontrolowały – nadal kontrolują – znaczną część terytoriów, przez które wędrowali migranci. Niezależne i przerażające struktury przestępcze, takie jak Los Zetas, postrzegały – i nadal postrzegają – migrantów jako nowy sposób na zarabianie pieniędzy: handel kobietami, które trafiają do przygranicznych burdeli, gdzie są każdej nocy gwałcone, ludzie zmuszani do niewolniczej pracy, masowe uprowadzenia migrantów, za których żąda się trzystu, pięciuset dolarów okupu, oraz haracz za zgodę na wejście na pociąg, przejazd przez daną miejscowość, przekroczenie granicy z USA.
Ci niewidzialni ludzie z Ameryki Środkowej przechodzą przez Meksyk, trzymając się z dala od stanowych stolic, wędrują przez zorganizowanej małe miejscowości, w których policja często należy do struktur przestępczości.
I mimo to każdego roku ponad dwieście tysięcy osób podejmuje taką próbę, współtworząc jedno z najbardziej masowych zjawisk migracyjnych świata. Wyruszają, nie mając prawie niczego. Przechodzą przez martwe strefy na granicy z Meksykiem i podróżują pieszo, jako pasażerowie na gapę na pociągu towarowym – czyli Bestii – na łódkach albo ukrywając się w ładowniach ciężarówek. I tak przez pięć tysięcy kilometrów aż do granicy ze Stanami. Wielu podczas tej przeprawy poniosło śmierć. Wielu zostało okaleczonych na torach. Wielu zaginęło. A mimo to codziennie – także dziś – setki osób z Ameryki Środkowej wyruszają w tę podróż.
Pozostaje pytanie: przed czym uciekają? Uchodzą z trzech krajów o najwyższym wskaźniku zabójstw na świecie. Żeby zobrazować to liczbami: w Salwadorze najspokojniejszym rokiem w tym stuleciu był 2002, kiedy to na 100 tysięcy mieszkańców zamordowano 36,2. Najbrutalniejszym był rok 2015: wskaźnik wyniósł 103,6. Według norm ONZ wynik wyższy niż 10 oznacza stan epidemii. W tamtych krajach trwa epidemia śmierci. Dla porównania w USA wskaźnik ten wynosi 5. W ogarniętym handlem narkotykami i znajdującym się we władzy ludzi pokroju Chapo Guzmána Meksyku oscyluje około 18. W Polsce wynosi mniej więcej 1. W północnej części Ameryki Środkowej śmierć to część codzienności, a około połowy populacji żyje poniżej progu ubóstwa: bez wody, prądu, wystarczającej ilości jedzenia czy lekarstw.
Ucieczka jest wpisana w DNA tamtych społeczeństw. Mniej więcej czwarta część populacji Ameryki Środkowej mieszka poza miejscem urodzenia.
To jest książka o tym, co muszą znosić ci, którzy podejmują próbę, ci, którzy chcą żyć.
Przez trzy lata poruszałem się po Meksyku ścieżkami migrantów. Przez trzy lata zajmowałem się tylko i wyłącznie tym. Podążałem szlakiem barbarzyństwa, którego padają ofiarą: burdele na południu kraju pełne dziewczynek z Ameryki Środkowej, podróże na Bestii, porywacze z Los Zetas, haracze za przekroczenie północnej granicy, skorumpowane władze,