Bettina. Musset Alfred

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Bettina - Musset Alfred страница 2

Bettina - Musset Alfred

Скачать книгу

jej jest o dwa kroki. Cóż w tym dziwnego, cóż osobliwego, że istnieją między nami dobre stosunki sąsiedzkie, a nawet przyjacielskie, jeśli kto woli? Nie jesteśmy we Francji, gdzie ludzie, którzy mieszkają dziesięć lat na tym samym piętrze, mijają się bez pozdrowienia; ani w Anglii, gdzie nikt nie ostrzeże sąsiada, że mu sakiewka wypadła z kieszeni, o ile nie był mu przedstawiony po wszelkiej formie6. Jesteśmy we Włoszech, gdzie obyczaje są swobodne, szczere, wolne od tej sztywności wymyślonej przez nieśmiałość i dumę na tym większą chwałę nudy; jesteśmy w kraju uroczej, miłej, zacnej i gościnnej swobody, pod tym pięknym słońcem, gdzie cień człowieka nigdy nie zawadza drugiemu człowiekowi, gdzie zawiera się przyjaźń, pytając kogoś o drogę, gdzie wreszcie zły humor jest równie nieznany jak brzydka pogoda.

      CALABRO

      Pan baron bierze rzeczy bardzo gorąco. Przepraszam tedy7 pana; ot, myśli takiego nieboraka jak ja nie warte są, aby się nimi zaprzątać.

      STEINBERG

      Co za myśli? Chcę wiedzieć. Mów, życzę sobie.

      CALABRO

      Och! Boże! drobiazg. Tyle tylko, że kiedy pan baron idzie tak sobie na cały dzień do księżnej, zdawało mi się niekiedy, że pani jest smutna.

      STEINBERG

      To wszystko?

      CALABRO

      Nic więcej nie wiem; ale przyznam się…

      STEINBERG

      Co?

      CALABRO

      Nic, proszę pana; nie mam nic do powiedzenia.

      STEINBERG

      Będziesz gadał, kiedy ci każę?

      CALABRO

      A więc, aby rzec prawdę, powiem panu, że mi to przykro. Ona pana tak kocha.

      STEINBERG

      Tak mnie kocha!

      CALABRO

      Och, tak, proszę pana, prawie tyle co ja. Gdyby pan wiedział, kiedy pana nie ma, ile ona pytań mi zadaje, jak często wsuwa mi coś w łapę, aby dowiedzieć się, co pan mówi, co pan myśli, czy pan ją zawsze kocha, czy pan jest jej wierny… Pan mi zarzuca, że jestem gaduła… Więc dobrze! niech się pan jej spyta, w jaki sposób mówię o swoim panu i czy kiedy najlżejszym słówkiem… Oto dlaczego śmiem rzec, że mi to robi przykrość, kiedy wiem, że pani ma przykrość, tak, proszę pana, i kiedy płacze… Ale ostatecznie, skoro pan ma ją zaślubić…

      STEINBERG

      Calabro! Mój poczciwy stary Calabro!

      CALABRO

      Słucham pana?

      STEINBERG

      To małżeństwo…

      CALABRO

      Cóż takiego?

      STEINBERG

      No, tak, wiem, dałem słowo. Nie zastanowiłem się, nie chciałem sobie zostawić czasu na zastanowienie, dałem się porwać lub, aby rzec lepiej, oszukałem samego siebie. Uległem, zaślepiłem się mą miłością.

      CALABRO

      Niech pan raczy darować, ale…

      STEINBERG

      wstając

      Słuchaj mnie. Bettina jest urocza. Przy swoim talencie, sławie, pośród wszystkich uciech, pokus, jakie otaczają i oblegają modną aktorkę, umiała żyć w taki sposób, że nawet sama potwarz nie odważyła się do niej zbliżyć. Uczciwość jej serca jest równie widoczna jak czysta jasność jej oczu. To pewna8, gdyby nic nie stało na przeszkodzie, nikt bardziej niż ona nie byłby zdolny zapewnić szczęścia mężowi, ale…

      CALABRO

      Zatem, proszę pana, skoro tak jest… dlaczegóż…?

      STEINBERG

      Pytasz się? Ha! czy ty wiesz, co to jest zaślubić śpiewaczkę?

      CALABRO

      Nie, na honor, nie mam pojęcia. Zdaje mi się wszelako9

      STEINBERG

      Co?

      CALABRO

      Że gdyby się pan ożenił z naszą panią, nie byłoby w tym nic złego. Zdaje mi się, że mamy dosyć przykładów… Jest młoda i ładna; reputację, jak sam pan powiada, ma wyborną. Jest bogata… pan także.

      STEINBERG

      Jesteś tego pewny?

      CALABRO

      Taki pan hojny!

      STEINBERG

      Dowód więcej, że nie jestem bogaty. Byłem, ale już nie jestem.

      CALABRO

      Czy podobna?

      STEINBERG

      Tak, Calabro. Kiedy dbałem jedynie o hulankę, nie wiem, ile kosztowały mnie moje szaleństwa, mniejsza zresztą o to; ale od czasu, jak kocham naprawdę, to ruina. Nic nie kosztuje tak drogo, jak kobiety, które nic nie kosztują; do tego zielony stolik10

      CALABRO

      Grywa pan tedy ciągle?

      STEINBERG

      Ba! nie dawniej niż wczoraj…

      CALABRO

      U księżnej? I przegrał pan…

      STEINBERG

      Pięćset ludwików11. To by nie było nic: zapłacę dziś przed wieczorem i mam nadzieję się odegrać; ale powiadam ci, jestem zrujnowany, nie mam już ani grosza, nie mam z czego żyć.

      CALABRO

      Gdyby to mogło być prawdą i gdyby pan baron był w kłopocie, mam trochę oszczędności…

      STEINBERG

Скачать книгу


<p>6</p>

po wszelkiej formie – dziś: zgodnie z wszelkimi formami towarzyskimi. [przypis edytorski]

<p>7</p>

tedy (daw.) – zatem, więc. [przypis edytorski]

<p>8</p>

pewna (daw.) – skrócone: rzecz pewna; dziś: pewne. [przypis edytorski]

<p>9</p>

wszelako (daw.) – jednak. [przypis edytorski]

<p>10</p>

zielony stolik – hazard; gry hazardowe tradycyjnie rozgrywane są przy stole nakrytym zielonym suknem. [przypis edytorski]

<p>11</p>

ludwik a. luidor (fr. Louis d’or: złoty Ludwik) – złota moneta francuska z podobizną króla, bita w latach 1640–1791; ludwikami nazywano później tradycyjnie złote 20-frankówki. [przypis edytorski]