Gargantua i Pantagruel. Rabelais François

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Gargantua i Pantagruel - Rabelais François страница 51

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Gargantua i Pantagruel - Rabelais François

Скачать книгу

invocandi diabolos et diabolas per M. Guingolfum.

      Wiekuisty bigos braci Perpetuonów.

      Maureska heretyków.

      Hopki-szopki Gaetana.

      Moczymordii, doctoris cherubici, de origine Beczygodzinkarum ei Gałyprzewracandium Ritibus, lib. septem.

      Sześćdziesiąt i dziewięć brewiarzy na gęstym szmalcu.

      Cnota kałduniasta pięciu zakonów żebraczych.

      Kudlarstwo świszczypałów ekstrahowane z futrzanego papucia inkomifistybulowanego w Summie angelicznej.

      Skorowidz roztrząsań sumienia. Górne dmuchy prezydentów. Oślołęstwo przeorów.

      Górne dmuchy prezydentów.

      Oślołęstwo przeorów.

      Sutoris, adversus quendam qui eum vocaverat eum szubrawium, et quod szubrawii non sunt damnati ab Ecclesia.

      Cacatorium medicorum.

      Pomiotło astrologiczne.

      Campi Mysteriorum, per S. C.

      Pierdziwór aptekarzy.

      Całujzadek chirurgów.

      Justinianus, de capucis tollendis.

      Antidotarium animae.

      Merlinus Coccaius, de Patria diabolorum.

      Z których to dzieł niektóre już są wydrukowane, a niektóre drukują się dopiero w poczciwym miasteczku Tubingen339.

      Rozdział ósmy. Jako Pantagruel, przebywając w Paryżu, otrzymał list od ojca swego Gargantui, którego to listu kopia jest załączona340

      Jako widzicie jasno z tego, Pantagruel studiował bardzo pilnie i porastał w rozum co niemiara, objęcie bowiem miał głębokie jak kufer o podwójnym dnie, a pamięć obszerną jako dwanaście wiader oliwy. Owo gdy tak czas przepędzał, otrzymał jednego dnia list od ojca, następującej treści:

      „Najukochańszy synu! Pośród wszystkich darów, łask i przywilejów, którymi najwyższy nasz Stwórca i Bóg wszechmogący obdarzył i ozdobił naturę ludzką w jej samym poczęciu, jeden dar wydaje mi się szczególnie doskonały: mianowicie ten, mocą którego może człowiek w swym stanie śmiertelnym zdobyć sobie jakoby rodzaj nieśmiertelności i w ciągu swego przemijającego żywota utrwalić imię swe i pokolenie. To zaś dzieje się drogą potomstwa spłodzonego przez nas w prawym małżeństwie. W ten sposób przywrócono nam poniekąd to, cośmy utracili przez grzech pierwszych rodziców, o których powiedziano, iż skoro byli nieposłuszni rozkazaniu Boga, swego Stwórcy, umrą i przez tę śmierć obróci się w nicość owa wspaniała materia wypełniająca kształt człowieczy.

      Otóż za pomocą tej propagacji seminalnej posiadł człowiek moc, iżby utrwalił w dzieciach to, co zamiera w rodzicach, a we wnukach to, co zamiera w dzieciach i tak kolejno aż do godziny Sądu Ostatecznego, kiedy Jezus Chrystus odda w pokoju Bogu, Ojcu swemu, królestwo jego, próżne już niebezpieczeństw i zakały grzechu. Wówczas ustanie wszelkie płodzenie i zepsucie i elementy wstrzymają się w swych nieustannych przemianach, ile że ziści się i dokona tak upragniony pokój i wszystkie rzeczy dobiegną swego celu i kresu.

      Nie bez słusznej tedy i godziwej przyczyny składam dzięki Bogu, zachowawcy mojemu, iż pozwolił mi oglądać, jak moja sędziwa starość odradza się w twojej młodości. Kiedy bowiem za jego łaskawą wolą, która wszystkim rządzi i włada, dusza moja opuści to ziemskie mieszkanie, nie będę rozumiał, iż całkowicie umieram, jeno iż przechodzę z jednego miejsca w drugie; zważywszy, iż w tobie i przez ciebie pozostanę na tym świecie w swoim widzialnym obrazie, żyjąc, bawiąc się a obcując między godnymi ludźmi, a mymi przyjaciółmi, jak było moim obyczajem. Które to utrwalenie moje stało się dzięki łasce i pomocy bożej, nie bez grzechu, wyznaję to (grzeszymy bowiem wszyscy i nieustannie modlimy się do Boga, aby odpuścił nasze grzechy), ale bez zakały.

      Dlatego też, tak jak w tobie ma przetrwać obraz mojego ciała, nie można by cię uważać za stróża i skarbnika nieśmiertelności naszego imienia, gdyby tak samo nie błyszczały w tobie i przymioty duszy, i rozkosz moja z tego widoku byłaby skąpa, zważywszy, iż jeno najlichsza część mnie samego, to jest ciało, zostałaby przy życiu, najlepsza zaś, to jest dusza, przez którą imię nasze jest w błogosławieństwie u ludzi, byłaby znikczemniała i szpetna. A mówię to, nie iżbym nie pokładał ufności w twej cnocie, o której już nieraz miałem sposobność się przekonać, jeno aby tym silniej umocnić cię na tej drodze.

      I to, co teraz piszę, nie tyle ma na celu skłonić cię, byś trwał w tym cnotliwym obyczaju, jeno abyś radował się, iż tak żyjesz i żyłeś dotąd, i abyś krzepił się podobną chęcią na przyszłość. Ku temu celowi może też zbawienne będzie ci mieć w pamięci, jako niczego dlań nie oszczędzałem, ale wspomagałem cię we wszystkim, jak gdybym nie miał na świecie innego dobra, niż ujrzeć cię kiedyś skończonym i doskonałym, tak w cnocie, poczciwości i bojaźni bożej, jak we wszelakiej przystojnej i godziwej wiedzy, i takim zostawić cię po mej śmierci, jako zwierciadło przedstawiające osobę jakoby moją, twego ojca. A jeśli nie tak doskonałym i niezupełnie takim, jakim bym pragnął, to z pewnością takim w twoich chęciach.

      Ale mimo iż czcigodnej pamięci ojciec mój, Tęgospust, dokładał wszelkich starań, abym mógł doskonalić się we wszelakich przymiotach i politycznej wiedzy, i mimo iż żarliwość moja w tych studiach zadowalała, może nawet prześcigała, jego życzenia, wszelako, jak snadnie pojmiesz, czasy ówczesne nie były tak sposobne ani tak sprzyjające naukom jak obecny i nie miałem takich wzorów ani nauczycieli, jak ty miałeś. Czasy były jeszcze ciemne i trącące opłakanym wpływem Gotów, którzy wydali na zniszczenie całą piękną i dobrą literaturę. Ale za łaską boską jeszcze za mego życia nauki i wiedza odzyskały światło i godność, i doszły do takiej wyborności, iż obecnie ledwie mógłbym zasiąść w najniższej klasie z małymi uczniakami, ja, który w swym wieku męskim byłem (nie bez słuszności) uważany za najuczeńszego męża swego czasu.

      Czego nie powiadam dla próżnej chwalby (mimo iż mógłbym to godziwie uczynić, jako masz przykład w dziele Marka Tuliusza O starości i sentencjach Plutarcha w dziele zatytułowanym: Jak można się chlubić bez zawiści), ale aby ci dodać bodźca do tym górniejszego dążenia.

      Obecnie wszystkie nauki odżyły i wróciły do czci, języki zmartwychwstały: grecki, bez którego wstydem jest, aby ktoś się mógł mienić uczonym; hebrajski, chaldejski, łaciński. Kwitnie sztuka drukarska, tak wyborna, tak udoskonalona, którą wynaleziono swego czasu z natchnienia bożego, tak jak, przeciwnie, broń palną z podszeptu szatana. Świat pełen jest ludzi uczonych, najświatlejszych nauczycieli, najwspanialszych księgarni; i sądzę, iż ani za czasów Platona, ani Cycerona, ani Papiniana, nie było takich ułatwień w nauce jak obecnie. Niełacno od dziś będzie znaleźć miejsce w świecie albo w towarzystwie komuś, kto nie będzie dobrze ogładzony w warsztacie Minerwy. Mniemam, iż dzisiaj rozbójnicy, kaci, pastuchy i drapichruści bardziej są biegli w naukach, niż byli księża i kaznodzieje za moich czasów.

      Cóż więcej? Niewiasty a dziewice zatęskniły

Скачать книгу


<p>339</p>

drukują się (…) w poczciwym miasteczku Tubingen – W Tubingen drukowało się za czasów Rabelais'go wiele heretyckich i we Francji zakazanych książek. [przypis tłumacza]

<p>340</p>

Pantagruel (…) otrzymał list od ojca swego Gargantui – List ten, kreślony przez Rabelais'go zupełnie poważnie, charakterystyczny jest dla owego upojenia wiedzą tryskającą naraz z tylu nowych źródeł (humanizm, odkrycie nowych światów, rozwój sztuki drukarskiej), właściwego epoce odrodzenia. Plan nauk, jaki zakreśla tutaj Gargantua swemu synowi, widzimy w znacznej części przeprowadzony w praktyce w ks. I (jak wiadomo powstałej później niż I. część Pantagruela). [przypis tłumacza]