Wszystko i nic. Stefan Żeromski
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Wszystko i nic - Stefan Żeromski страница 3
– Może to nas Michcik szuka?
– Ale, gdzie! W najgorszym razie przypuściłby, że nocujemy w motkowskim dworze.
Coraz wyraźniej widzieli dwa kręgi światła latarni i odróżniali każde uderzenie podróżnego dzwonka. Wreszcie pan Rafał okrzyknął zdala zbliżający się pojazd. Światła w miejscu stanęły. Podjechał blisko – i spostrzegł w światłach padających od latarni zady dymiące, nogi i uprząż pary koni.
– Kto woła? – spytano od świateł.
– Ludzie, zbłąkani w polu. A kto to jedzie?
Nie odpowiedziano na to pytanie. Olbromski podciął Łyskę i zbliżył się do samych sanek. Oddał wodze w ręce Huba, a sam wysiadł i poszedł poza latarnie.
– Któż to jedzie? – pytał powtórnie.
– Z poczty jedziemy…
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.