Польские сказки. Отсутствует
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Польские сказки - Отсутствует страница 20
Wtedy, utajony w zamku, czekał matki-czarownicy; ciemnym zmrokiem nadlatuje, na jabłoni dużej siada, poskubała złotych jabłek i upadła pod jabłonią. Wnet przybrała postać człeka i z sokoła jest niewiasta. Czekał na to młody junak, machnął silnie ostrym mieczem, spadła głowa, krew trysnęła.
Wonczas wolny od obawy (тогда, свободный от опасения = от опасений; obawa – опасение), skarby w skrzynię upakował (сокровища в сундук уложил), które bracia wyciągnęli (который братья вытащили; wyciągnąć – вытянуть, вытащить). Za skarbami trzy dziewice wydostały się na ziemię (за сокровищами три девицы выбрались на землю). Wszystko wybrał (всё взял; wybrać – выбрать, вынуть, взять), sam się został (остался один), braciom przecież nie ufając (братьям всё же не доверяя), do sznura kamień uwiązał (к верёвке камень привязал; do – к), począł głośno wołać na nich (начал громко кричать на них = им), by i jego wydobyli (чтобы они и его достали; wydostać – вынуть, извлечь; достать). Z początku ciągnąć poczęli (сначала они начали тянуть; począć = книжн. начать), zaledwie w połowie drogi puścili nagle (едва на полпути отпустили вдруг; droga – дорога, путь; w połowie drogi – на полпути; puścić – пустить, отпустить), a kamień twardy w drobne rozleciał się kawałki (а твёрдый камень разлетелся/рассыпался в = на мелкие кусочки; rozlecieć się).
Wonczas wolny od obawy, skarby w skrzynię upakował, które bracia wyciągnęli. Za skarbami trzy dziewice wydostały się na ziemię. Wszystko wybrał, sam się został, braciom przecież nie ufając, do sznura kamień uwiązał, począł głośno wołać na nich, by i jego wydobyli. Z początku ciągnąć poczęli, zaledwie w połowie drogi puścili nagle, a kamień twardy w drobne rozleciał się kawałki.
– Tak by się moje kości skruszyły (так бы /и/ мои кости раскрошились)! – rzekł zasmucony młodzieniec (сказал опечаленный юноша; rzec – сказать), zapłakał rzewnie (заплакал горько; rzewny – чувствительный, сентиментальный; трогательный; płakać rzewnymi łzami – горько плакать), ale nie skarbów (но не сокровищ = не над сокровищами /плакал/), lecz płakał gładkiej dziewicy z łabędzim ciałem (а над пригожей девицей с телом лебедя, lecz – но, а;łabędź – лебедь), ze złotym włosem (с золотыми волосами).
I błądził długo (и блуждал долго), zasępiony (мрачный; zasępiony – мрачный, хмурый; zasępić się – омрачиться; нахмуриться), osowiały (поникший; osowiały – осовелый, вялый; поникший), po tej krainie wiosennej (по этой весенней стране). A że spotkał czarownika (а так как встретил колдуна; że – так как), ten go pyta o łez powód (тот его спрашивает о причине /его/ слёз; pytać o coś – спрашивать о чём-л.; łza – слеза). Gdy mu wszystko opowiedział (когда ему всё рассказал):
– Tak by się moje kości skruszyły! – rzekł zasmucony młodzieniec, zapłakał rzewnie, ale nie skarbów, lecz płakał gładkiej dziewicy z łabędzim ciałem, ze złotym włosem.
I błądził długo, zasępiony, osowiały, po tej krainie wiosennej. A że spotkał czarownika, ten go pyta o łez powód. Gdy mu wszystko opowiedział:
– Bądź spokojny, młody człecze (будь спокоен, молодой человек)! jeśli dzieci mi obronisz (если ты детей мне защитишь; mi – мне), na złotej skryte jabłoni (/которые/ на золотой спрятаны яблоне), wyniosę cię wnet na ziemię (вынесу тебя сразу на землю; cię – тебя). Bo czarownik (потому что колдун), co tu drugi tę krainę zamieszkuje (другой, что в этой стране живёт: «эту страну населяет»; zamieszkiwać coś – населять что-л.), zawsze dzieci mi wyjada (всегда = всё время мне детей выедает). Próżno kryłem je pod ziemię (тщетно прятал их под землю; kryć – укрывать, скрывать, прятать; je – их /вин. падеж от местоим. one/), próżno w zamku murowanym (тщетно в каменном замке)! Teraz trzymam je na drzewie (теперь я держу их на дереве); skryj się z mieczem w tej jabłoni (спрячься с мечом в этой яблоне; skryć się – скрыться, спрятаться), o północy przyjdzie zbrodzień (в полночь придёт преступник; północ – полночь; o północy – в полночь; zbrodzień – уст. преступник).
– Bądź spokojny, młody człecze! jeśli dzieci mi obronisz, na złotej skryte jabłoni, wyniosę cię wnet na ziemię. Bo czarownik, co tu drugi tę krainę zamieszkuje,