Millennium. David Lagercrantz

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Millennium - David Lagercrantz страница 30

Millennium - David Lagercrantz Millennium

Скачать книгу

krokiem wyszedł na korytarz i zanim zrobił cokolwiek innego, nawet zanim spojrzał w stronę wyjścia, wyłączył alarm. Hałas rozstroił mu cały system nerwowy. Kiedy w końcu zapadła cisza, stanął bez ruchu w przedpokoju, niezdolny do jakiegokolwiek działania. Nagle rozległ się dzwonek telefonu. Podskoczył ze strachu, ale był zadowolony, że będzie się mógł zająć czymś innym.

      – Tak? – powiedział do słuchawki.

      – Mówi Jonas Anderberg, dyżurny z Milton Security. Czy wszystko w porządku?

      – Co… tak. Chyba tak. Alarm się włączył.

      – Wiem. Zgodnie z naszymi instrukcjami w takim przypadku powinien pan wejść do specjalnego pomieszczenia i zamknąć drzwi. Jest pan tam?

      – Tak – skłamał.

      – Dobrze, bardzo dobrze. Wie pan, co się stało?

      – Nie mam pojęcia. Obudził mnie alarm. Nie wiem, co go uruchomiło. Nie mogła to być wichura?

      – Raczej nie… Chwileczkę!

      W głosie Jonasa Anderberga usłyszał rozkojarzenie.

      – Co się dzieje? – spytał nerwowo.

      – Wygląda na to…

      – Wykrztuś pan to, do cholery. Cały się trzęsę.

      – Przepraszam. Spokojnie, spokojnie… oglądam nagrania z naszych kamer i niestety wygląda na to, że…

      – Że co?

      – Że ktoś pana odwiedził. Mężczyzna. Tak, sam pan później zobaczy. Chudy mężczyzna w ciemnych okularach i czapce chodził po pańskim ogrodzie. O ile się orientuję, zrobił dwie rundki, choć, tak jak mówię… dopiero to odkryłem. Muszę się temu przyjrzeć bliżej, żeby móc powiedzieć coś więcej.

      – Co to za typ?

      – Trudno stwierdzić.

      Na chwilę zapadła cisza. Jonas Anderberg najwyraźniej oglądał nagrania.

      – Chociaż może… nie wiem… nie, nie powinienem spekulować na tak wczesnym etapie.

      – Ależ bardzo proszę. Potrzebuję jakiegoś konkretu. To mi pomoże.

      – Rozumiem. W takim razie powiem, że przynajmniej jedna rzecz jest w tym dobra.

      – Co?

      – Jego chód. Facet chodzi jak ćpun. Jak ktoś, kto wciągnął mnóstwo amfy. W jego ruchach jest coś przesadnie napuszonego, jakaś sztywność. Mogłoby to świadczyć o tym, że to zwykły narkoman i drobny złodziejaszek. Z drugiej strony…

      – Tak?

      – To wygląda niepokojąco. Ukrywa twarz i…

      Jonas umilkł.

      – Proszę mówić dalej!

      – Chwileczkę.

      – Powiem szczerze, że działa mi pan na nerwy.

      – Nie robię tego specjalnie. Ale…

      Balder zadrżał. Od strony podjazdu do garażu dobiegał warkot silnika.

      – Ma pan gości.

      – Co mam robić?

      – Zostać tam, gdzie pan jest.

      – Okej – odparł Frans. Stał bez ruchu, w zupełnie innym miejscu, niż sądził Jonas Anderberg.

      KIEDY O PIERWSZEJ pięćdziesiąt osiem zadzwonił telefon, Mikael Blomkvist nadal nie spał. Ponieważ jednak telefon spoczywał w kieszeni jego dżinsów, które leżały na podłodze, i tak nie zdążył odebrać. Poza tym numer był zastrzeżony. Mikael zaklął, wsunął się z powrotem do łóżka i zamknął oczy.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Fragment wiersza Skalden Wennerbom Gustava Frödinga w przekładzie Ireny Muszalskiej.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAYABgAAD/4QoyRXhpZgAATU0AKgAAAAgABwESAAMAAAABAAEAAAEaAAUAAAABAAAAYgEbAAUAAAABAAAAagEoAAMAAAABAAIAAAExAAIAAAAcAAAAcgEyAAIAAAAUAAAAjodpAAQAAAABAAAAogAAAMIAYAAAAAEAAABgAAAAAQAAQWRvYmUgUGhvdG9zaG9wIENTMyBXaW5kb3dzADIwMTU6MDg6MjEgMTQ6NTA6MzgAAAKgAgAEAAAAAQAAAyCgAwAEAAAAAQAABNwAAAAAAAAABgEDAAMAAAABAAYAAAEaAAUAAAABAAABEAEbAAUAAAABAAABGAEoAAMAAAABAAIAAAIBAAQAAAABAAABIAICAAQAAAABAAAJCgAAAAAAAABIAAAAAQAAAEgAAAAB/9j/4AAQSkZJRgABAgAASABIAAD/7QAMQWRvYmVfQ00AAf/uAA5BZG9iZQBkgAAAAAH/2wCEAAwICAgJCAwJCQwRCwoLERUPDAwPFRgTExUTExgRDAwMDAwMEQwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwBDQsLDQ4NEA4OEBQODg4UFA4ODg4UEQwMDAwMEREMDAwMDAwRDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDAwMDP/AABEIAKAAZwMBIgACEQEDEQH/3QAEAAf/xAE/AAABBQEBAQEBAQAAAAAAAAADAAECBAUGBwgJCgsBAAEFAQEBAQEBAAAAAAAAAAEAAgMEBQYHCAkKCxAAAQQBAwIEAgUHBggFAwwzAQACEQMEIRIxBUFRYRMicYEyBhSRobFCIyQVUsFiMzRygtFDByWSU/Dh8WNzNRaisoMmRJNUZEXCo3Q2F9JV4mXys4TD03Xj80YnlKSFtJXE1OT0pbXF1eX1VmZ2hpamtsbW5vY3R1dnd4eXp7fH1+f3EQACAgECBAQDBAUGBwcGBTUBAAIRAyExEgRBUWFxIhMFMoGRFKGxQiPBUtHwMyRi4XKCkkNTFWNzNPElBhaisoMHJjXC0kSTVKMXZEVVNnRl4vKzhMPTdePzRpSkhbSVxNTk9KW1xdXl9VZmdoaWprbG1ub2JzdHV2d3h5ent8f/2gAMAwEAAhEDEQA/APVAAAABAHATpJJKUkkkkpSSSSSlJJJJKUkkkkpSSSSSlJJJJKf/0PVUkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP/0fVUkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP/0vVUkkklKSSSSUpJJJJSkkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP/0/VUklmF/UMjqeVRVktopx2VbWisOcS8WOsc573fyWbPYkp00lzlvXepfYq7K2sN+Mcq3P2Vue2yrAuOHk141Ys30X5zv0uH6j79np2Vfp1YPWcpvSs581O6hjZDsSkAH0jbc5n7I3w76N1Gb092Rtf/AIS1JTtpLn+m5/VepZmVR9oZQzF3gbKgS6MvqOE0u9R7v8B0+n/rnqf1GafSMnJyMZ4y9hyKLrabHVgta703ubXYGOL9nqU+m97N3ssSU3UkkklKSSSSUpJJJJSkkkklP//U9VWSGZY6tmOwraXFzKfVqtZYCwgWbf0jT6djbG/u/wA2tZZDc3Fw+sZ32p/pb2UFhcCA4AWg7HRtdtj3JKamN0rpWL1D7L1J1eXnZoJr/RODIJuzb2O911df2nLv6jfVU+z9JjVej+n+xWXKjjV4OA9mU/Jts6f0uasgtx7SwnCORjUWPu97bPsdF3pZ936T1cnAx7Wej6Ftas5VHUcqvN6vj1NLmXstxWlrxe6nAd/R6+G7c546j9nf/oOopnZ/2fo2VVRb6WWy3NezGfSbXW+pbkXYrPs/tfZ9qbbS/az+d9RJTLpzLcXOyrcKw3C+2ylxfi3hoeMvOyXbbm+xzK39Qdjvt+h+r+v/ADdnss9J6niYuHUbrLbPtt5d9rOPZXU6zJsPoNZuD/Spc6yvHxvVf7/0P6T1LULpttVVr2WdSuof9tyJwyysMJdkW7WfpcY5HpX7vUa/7R/hP0VvpoNGFmM6B0p9l19jWWYJfhFjWgA3Ut2v9OluU1uJuZf/ADn/AGm/Wv0HrpKdWv6w9OsrqvaLvs17mMpyDTYK3eq4U0PbZs/mrrHs9O7+a/wv81709X1g6fYyi2L2UZTmNpusotYwm324+572D0vWc5rK/V9P9I+ur+csrVLpXU8WnonTsSxjrctlWNj2YhYfUbYPTos317fb9mfuttf/AIOur1f5tVasPMr+r3SbbL78iut3T3WYjmNZp6mOJf6dLctn2JzmZfuf/wBpfTyv0PrpKegZ1HDsz7OntfOTUze5kGI9u4NfG

Скачать книгу