Faraon, tom pierwszy. Болеслав Прус

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Faraon, tom pierwszy - Болеслав Прус страница 14

Жанр:
Серия:
Издательство:
Faraon, tom pierwszy - Болеслав  Прус

Скачать книгу

rozkaż, królu, a moi weterani zaraz zrobią ład – pochwycił Nitager.

      Na znak dany przez ministra wojny wbiegło kilku urzędników: jeden przyniósł sandały i obuł Nitagera, inni naprzeciw tronu ustawili kosztowne taborety dla ministra i wodzów.

      Gdy trzej dostojnicy usiedli, faraon zapytał:

      – Powiedz mi, Nitagerze, czy sądzisz, że mój syn będzie wodzem?… Ale mów szczerą prawdę.

      – Na Amona z Teb, na sławę moich przodków, w których płynęła krew królewska, przysięgam, że Ramzes, twój następca, będzie wielkim wodzem, jeżeli mu pozwolą bogowie – odparł Nitager. – Młody to jest chłopak, jeszcze pacholę, a jednak z wielką umiejętnością zebrał pułki, zaopatrzył i marsz im ułatwił. Najwięcej zaś podoba mi się, że nie stracił głowy, kiedy mu przeciąłem drogę, lecz poprowadził swoich do ataku. On będzie wodzem i zwycięży Asyryjczyków, których dziś trzeba pobić, jeżeli nasze wnuki nie mają zobaczyć ich nad Nilem.

      – Cóż ty na to, Herhorze? – zapytał faraon.

      – Co się tyczy Asyryjczyków, myślę, że dostojny Nitager za wcześnie kłopocze się nimi. Jeszcze jesteśmy chorzy po dawnych wojnach i musimy pierwej dobrze się wzmocnić, zanim rozpoczniemy nową – mówił minister. – Co się zaś tyczy następcy tronu, Nitager sprawiedliwie mówi, że młodzian ten posiada zalety wodza: jest przezorny jak lis i gwałtowny jak lew. Mimo to wczoraj popełnił dużo błędów…

      – Kto z nas ich nie popełnia!… – wtrącił milczący dotąd Patrokles.

      – Następca – ciągnął minister – mądrze prowadził główny korpus, ale zaniedbał swój sztab, przez co maszerowaliśmy tak wolno i nieporządnie, że Nitager mógł zabiec nam drogę…

      – Może Ramzes liczył na waszą dostojność? – spytał Nitager.

      – W rządzie i wojnie na nikogo nie liczy się: o jeden niedopatrzony kamyk można się przewrócić – rzekł minister.

      – Gdybyś wasza dostojność – odezwał się Patrokles – nie zepchnął kolumny z gościńca z powodu tych tam skarabeuszów…

      – Jesteś wasza dostojność cudzoziemcem i poganinem – odparł Herhor – więc tak mówisz. My zaś, Egipcjanie, rozumiemy, że gdy lud i żołnierze przestaną szanować skarabeusza, synowie ich przestaną się bać ureusa. Z lekceważenia bogów urodzi się bunt przeciw faraonowi…

      – A od czego topory? – przerwał Nitager. – Kto chce zachować głowę na plecach, niech słucha najwyższego wodza.

      – Jakaż więc jest twoja ostateczna myśl o następcy? – spytał faraon Herhora.

      – Żywy obrazie słońca, synu bogów – odparł minister. – Każ Ramzesa namaścić, daj mu wielki łańcuch i dziesięć talentów, ale wodzem korpusu Menfi jeszcze go nie mianuj. Książę na ten urząd jest za młody, za gorący, niedoświadczony. Czy więc możemy uznać go równym Patroklesowi, który w dwudziestu bitwach zdeptał Etiopów i Libijczyków? A czy możemy stawiać go obok Nitagera, którego samo imię od dwudziestu lat przyprawia o bladość naszych wrogów ze wschodu i północy?

      Faraon oparł głowę na ręku, pomyślał i rzekł:

      – Odejdźcie w spokoju i łasce mojej. Uczynię, jak nakazuje mądrość i sprawiedliwość.

      Dostojnicy skłonili się głęboko, a Ramzes XII, nie czekając na świtę, przeszedł do dalszych komnat.

      Kiedy dwaj wodzowie znaleźli się sami w przysionku, Nitager odezwał się do Patroklesa:

      – Tu, widzę, rządzą kapłani jak u siebie. Ale jaki to wódz ten Herhor!… Pobił nas, nim przyszliśmy do słowa, i nie da korpusu następcy…

      – Mnie tak pochwalił, że nie śmiałem się odezwać – odparł Patrokles.

      – Zresztą on daleko widzi, choć nie wszystko mówi. Za następcą wcisnęliby się do korpusu rozmaite paniczyki, co to ze śpiewaczkami jeżdżą na wojnę, i oni zajęliby najwyższe posady. Naturalnie starzy oficerowie zaczęliby próżnować z gniewu, że ich awans ominął; eleganci musieliby próżnować dla zabaw, i – korpus popękałby, nawet nie uderzywszy o nieprzyjaciela. O, Herhor to mędrzec!…

      – Bodajby nas nie kosztowała więcej jego mądrość aniżeli niedoświadczenie Ramzesa – szepnął Grek.

      Przez szereg komnat pełnych kolumn i ozdobionych malowidłami, gdzie w każdych drzwiach kapłani i pałacowi urzędnicy składali mu niskie ukłony, faraon przeszedł do swego gabinetu. Była to dwupiętrowa sala o ścianach z alabastru, na których złotem i jaskrawymi farbami odmalowano najznakomitsze wypadki panowania Ramzesa XII, a więc: hołdy składane mu przez mieszkańców Mezopotamii, poselstwo od króla Buchtenu i triumfalną podróż bożka Chonsu po kraju Buchten.

      W sali tej znajdował się malachitowy70 posążek Horusa71 z ptasią głową, ozdobiony złotem i klejnotami, przed nim ołtarz w formie ściętej piramidy, broń królewska, kosztowne fotele i ławki tudzież stoliki zapełnione drobiazgami.

      Gdy faraon ukazał się, jeden z obecnych kapłanów spalił przed nim kadzidło, a jeden z urzędników zameldował następcę tronu, który niebawem wszedł i nisko ukłonił się ojcu. Na wyrazistej twarzy księcia było widać gorączkowy niepokój.

      – Cieszę się, erpatre – rzekł faraon – że wracasz zdrowym z ciężkiej podróży.

      – Obyś wasza świątobliwość żył wiecznie i dziełami swoimi napełnił oba światy – odparł książę.

      – Dopiero co – mówił faraon – moi radcy wojenni opowiadali mi o twojej pracy i roztropności.

      Twarz następcy drżała i mieniła się. Wpił wielkie oczy w faraona i słuchał.

      – Czyny twoje nie zostaną bez nagrody. Otrzymasz dziesięć talentów, wielki łańcuch i dwa greckie pułki, z którymi będziesz robił ćwiczenia.

      Książę osłupiał, lecz po chwili zapytał stłumionym głosem:

      – A korpus Menfi?…

      – Za rok powtórzymy manewry, a jeżeli nie popełnisz żadnego błędu w prowadzeniu wojska, dostaniesz korpus.

      – Wiem, to zrobił Herhor!… – zawołał następca, ledwie hamując się z gniewu.

      Obejrzał się wkoło i dodał:

      – Nigdy nie mogę być sam z tobą, mój ojcze… Zawsze między nami znajdują się obcy ludzie…

      Faraon z lekka poruszył brwiami i jego świta znikła jak gromada cieniów.

      – Co masz mi do powiedzenia?

      – Tylko jedno, ojcze… Herhor jest moim wrogiem… On oskarżył mnie przed tobą i naraził na taki wstyd!…

      Mimo pokornej

Скачать книгу


<p>70</p>

malachit – ceniony kamień półszlachetny o zielonej barwie. [przypis edytorski]

<p>71</p>

Horus – bóg nieba, czczony pod postacią sokoła, jeden z najstarszych i najważniejszych bogów Egiptu. Syn Ozyrysa i Izydy, który po śmierci ojca jako następca tronu walczył z Setem o władzę nad światem żywych. Jako bóstwo królewskie był opiekunem faraonów i państwa egipskiego. Według innych wierzeń, syn boga słońca Re, czczony wspólnie z nim jako bóstwo solarne. [przypis edytorski]