Ogniem i mieczem, tom pierwszy. Генрик Сенкевич

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Ogniem i mieczem, tom pierwszy - Генрик Сенкевич страница 38

Ogniem i mieczem, tom pierwszy - Генрик Сенкевич

Скачать книгу

między groblami posępne cienie skał drgające na kołbani868 na kształt złych duchów.

      Ludzie ciągnący czółna, lubo przyzwyczajeni, żegnali się pobożnie, przestrzegając namiestnika, by się zbyt nie zbliżał do brzegu. Były bowiem podania, że kto zbyt długo patrzył na Nienasytec, ten w końcu ujrzał coś takiego, od czego rozum mu się mieszał; twierdzono również, że czasem z wirów wynurzały się czarne, długie ręce i chwytały nieostrożnych, którzy zanadto się zbliżyli, a wtedy straszne śmiechy rozlegały się w przepaściach. Nocami nawet Zaporożcy nie śmieli czółen przeciągać.

      Do bractwa na Niżu869 nikt nie mógł być jako towarzysz przyjęty, kto porohów samotnie czółnem nie przebył, ale dla Nienasytca czyniono wyjątek, gdyż skały jego nigdy nie bywały zalewane. O jednym Bohunie ślepcy śpiewali, jakoby i przez Nienasytec się przekradł, wszelako nie dawano temu wiary.

      Przeciąganie czółen zajęło blisko dzień czasu i słońce poczęło zachodzić, gdy namiestnik wsiadł znów do łodzi. Za to następne porohy przebyli z łatwością, bo całkiem były pokryte, i wreszcie wpłynęli na „ciche wody niżowe”. Po drodze widział pan Skrzetuski na uroczyszczu Kuczkasów870 olbrzymią mogiłę871 z białych kamieni, którą książę na pamiątkę swego pobytu kazał usypać, a o której pan Bogusław Maszkiewicz w Łubniach872 mu opowiadał. Do Siczy873 stąd nie było już daleko, ale że namiestnik nie chciał nocą wjeżdżać w czertomelicki labirynt874, postanowił więc zanocować na Chortycy875.

      Chciał także spotkać jaką żywą duszę zaporoską i dać uprzednio znać o sobie, by wiedziano, iż poseł, a nie kto inny przyjeżdża. Chortyca jednak zdawała się być pustą, co niemało zdziwiło namiestnika, wiedział bowiem od Grodzickiego, że tam zawsze stawała załoga kozacka od inkursji876 tatarskiej. Puścił się nawet sam z kilkoma ludźmi dość daleko od brzegu na zwiady, ale całej wyspy przejść nie mógł, miała bowiem przeszło milę długości, a noc zapadała już ciemna i niezbyt pogodna, wrócił więc do czajek, które tymczasem powyciągano na piasek i porozpalano ognie na nocleg od komarów.

      Większa część nocy zeszła spokojnie. Semenowie877 i przewodnicy pośpili się878 przy ogniach – czuwały tylko straże, a z nimi i namiestnik, którego od wyjazdu z Kudaku879 dręczyła straszna bezsenność. Czuł także, że trawi go gorączka. Chwilami zdawało mu się, że słyszy zbliżające się kroki z głębi wyspy, to znów jakieś dziwne odgłosy podobne do odległego beczenia kóz. Ale myślał, że ucho go zwodzi.

      Nagle, dobrze już ku świtaniu, stanęła przed nim jakaś ciemna postać. Był to czeladnik ze straży.

      – Panie, idą! – rzekł pośpiesznie.

      – Kto taki?

      – Pewnie Niżowi880: idzie ich ze czterdziestu.

      – Dobrze. To niewielu. Zbudź ludzi! Ognia podpalić!

      Semenowie wnet porwali się na nogi. Podsycony płomień buchnął w górę i oświecił czajki881 i garść żołnierzy namiestnika. Inni strażnicy przybiegli również do koła.

      Tymczasem nieregularne kroki gromady ludzi dawały się już rozróżnić wyraźnie; kroki te zatrzymały się w pewnym oddaleniu; natomiast jakiś głos spytał z akcentem groźby:

      – A kto na brzegu?

      – A wy kto? – odparł wachmistrz.

      – Odpowiadaj, wraży882 synu, a nie, to z samopału883 zapytam!

      – Jego wysokość pan poseł od J. O.884 księcia Jeremiego Wiśniowieckiego do atamana koszowego885 – wygłosił donośnie wachmistrz.

      Głosy w gromadzie umilkły; widocznie trwała tam krótka narada.

      – A chodź jeno sam tu! – zawołał wachmistrz – nie bój się. Posłów nie biją, ale i posły886 nie biją!

      Kroki znów ozwały się i po chwili kilkadziesiąt postaci wynurzyło się z cienia. Po śniadej cerze, niskim wzroście i kożuchach wełną do góry namiestnik od pierwszego wejrzenia poznał, że po większej części byli to Tatarzy; Kozaków znajdowało się tylko kilkunastu. Przez głowę pana Skrzetuskiego przeleciała jak błyskawica myśl, że skoro Tatarzy są na Chortycy, więc Chmielnicki musiał już wrócić z Krymu.

      Na czele gromady stał stary Zaporożec olbrzymiego wzrostu, o twarzy dzikiej i okrutnej. Ten zbliżywszy się do ogniska spytał:

      – A który tu poseł?

      Silny zapach gorzałki rozszedł się dookoła – Zaporożec był widocznie pijany.

      – Który tu poseł? – powtórzył.

      – Jam jest – rzekł dumnie pan Skrzetuski.

      – Ty?

      – A cóżem ci brat, że mnie „ty” mówisz?

      – Znaj, grubianinie, politykę! – poderwał wachmistrz. – Mówi się: jaśnie wielmożny pan poseł!

      – Na pohybel że wam, czortowy syny! Szczob was Sierpiahowa smert! Jasno wielmożny syny!887 A wy po co do atamana?

      – Nie twoja sprawa! Wiedz jeno, że szyja twoja w tym, bym się do atamana najprędzej dostał.

      W tej chwili drugi Zaporożec wysunął się z gromady.

      – My tu z woli atamana – rzekł – pilnujem, by się nikt od Lachiw888 nie zbliżał, a kto się zbliży, mamy wiązać i dostawiać, co też uczynim.

      – Kto dobrowolnie jedzie, tego nie będziesz wiązał.

      – Budu889, bo takij nakaz.

      – A wiesz, chłopie, co to osoba posła? A wiesz, kogo tu przedstawiam?

      Wtem stary olbrzym przerwał:

      – Zawedem posła, ałe za borodu890 – ot tak!

      To rzekłszy sięgnął ręką do brody namiestnika.

      Ale w tej chwili jęknął i jakby gromem rażony, zwalił się na ziemię.

Скачать книгу


<p>868</p>

kołbań (daw. ukr.) – jama, głębina, bystrze. [przypis redakcyjny]

<p>869</p>

Niż a. Zaporoże – kraina poniżej porohów Dniepru, zamieszkana przez społeczność Kozaków zaporoskich. [przypis redakcyjny]

<p>870</p>

Kuczkasy (ukr. Kiczkas a. Kuczuk-As) – miejsce o dużym znaczeniu strategicznym, położone na lewym brzegu Dniepru poniżej porohów, naprzeciw wyspy Chortycy, kiedyś osada kozacka, dziś w granicach miasta Zaporoża. [przypis redakcyjny]

<p>871</p>

mogiła – tu: kopiec, kurhan. [przypis redakcyjny]

<p>872</p>

Łubnie – miasto na Połtawszczyźnie, na śr.-wsch. Ukrainie, rezydencja książąt Wiśniowieckich. [przypis redakcyjny]

<p>873</p>

Sicz Zaporoska – wędrowna stolica Kozaków Zaporoskich, obóz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru. [przypis redakcyjny]

<p>874</p>

czertomelicki labirynt – u ujścia rzeki Czertomelik na Dnieprze istniała duża ilość wysp, zapewniających Kozakom kryjówki; nazwę Czertomelik nosiła też jedna z tych wysp. [przypis redakcyjny]

<p>875</p>

Chortyca – największa wyspa na Dnieprze, na wysokości dzisiejszego miasta Zaporoża, w XVII w. na Chortycy znajdował się ośrodek Kozaków rejestrowych. [przypis redakcyjny]

<p>876</p>

inkursja (z łac.) – najazd. [przypis redakcyjny]

<p>877</p>

semen (daw.) – Kozak na czyjejś służbie, zbrojny służący. [przypis redakcyjny]

<p>878</p>

pośpili się – dziś popr.: pospali się, zasnęli. [przypis redakcyjny]

<p>879</p>

Kudak (nazwa z tur.) – twierdza nad brzegiem Dniepru, zbudowana w 1635 r. z inicjatywy hetmana Stanisława Koniecpolskiego, nazywana „kluczem do Zaporoża”, dziś w granicach miasta Dniepropietrowska. [przypis redakcyjny]

<p>880</p>

Niżowi – Kozacy z Niżu; Niż a. Zaporoże – kraina poniżej porohów Dniepru, zamieszkana przez społeczność Kozaków zaporoskich. [przypis redakcyjny]

<p>881</p>

czajka – wiosłowo-żaglowa, pełnomorska łódź kozacka. [przypis redakcyjny]

<p>882</p>

wraży – niesprzyjający, wrogi. [przypis edytorski]

<p>883</p>

samopał – prymitywna broń palna, używana przez Kozaków w XVI i XVII w.; zapytać z samopału (żart.) – strzelać. [przypis redakcyjny]

<p>884</p>

J. O. – skrót od: jaśnie oświeconego. [przypis redakcyjny]

<p>885</p>

ataman koszowy – ataman koszowy rządził na Zaporożu w czasie pokoju, miał też obowiązek przygotować Sicz do wojny. [przypis redakcyjny]

<p>886</p>

posły – dziś popr. forma M. lm: posłowie. [przypis redakcyjny]

<p>887</p>

Na pohybel że wam, czortowy syny! Szczob was Sierpiahowa smert! Jasno wielmożny syny! (ukr.) – Na zgubę wam, czortowe syny! Żeby was Sierpiagowa śmierć! Jaśnie wielmożne syny!; Sierpiaga a. Pidkowa, Iwan (zm. 1578) – watażka kozacki, ogłosił się hospodarem wołoskim, za co Stefan Batory skazał go na ścięcie. [przypis redakcyjny]

<p>888</p>

Lach (daw. ukr.) – Polak; tu D. lm: Lachiw: Polaków. [przypis redakcyjny]

<p>889</p>

budu (ukr.) – będę. [przypis redakcyjny]

<p>890</p>

Zawedem posła, ałe za borodu (ukr.) – zaprowadzimy posła, ale za brodę. [przypis redakcyjny]