Opowiadanie Króla Wysp Hebanowych. Bolesław Leśmian

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Opowiadanie Króla Wysp Hebanowych - Bolesław Leśmian страница 2

Opowiadanie Króla Wysp Hebanowych - Bolesław Leśmian

Скачать книгу

niby owady złote, i z brzękiem uderzały o siebie nawzajem. Potem skierowały swój lot ku Chryzeidzie, wtłaczając się na jej szyję, na ręce i na palce. W jednej chwili Chryzeida została suto przybrana w pierścienie, bransolety i naszyjniki.

      Raz jeszcze przejrzała się w zwierciedle i uczyniła ręką znak tajemniczy. Zwierciadło wróciło na dawne miejsce, lampy zgasły i pokój znów się pogrążył w ciemności.

      – Śpij, śpij, śpij! – szepnęła do mnie Chryzeida. – Obyś się nigdy nie obudził!

      I szybko wyszła z pokoju. Wysunąłem się z łóżka za nią. Stąpałem tak cicho, że nie słyszała moich kroków.

      Przeszła przez szereg komnat, aż do ostatniej komnaty, której drzwi wychodziły na ogród. Drzwi były zamknięte. Chryzeida szepnęła jakieś słowo czarnoksięskie – i drzwi się same przed nią otworzyły. Chłodne powietrze ogrodu powiało przez drzwi otwarte i poruszyło fałdy sukni złocistej.

      Chryzeida wbiegła do ogrodu. Szedłem wciąż za nią. Noc była pogodna. Gwiazdy błyszczały.

      Chryzeida szła przez aleję kasztanową i skręciła w aleję cyprysową. Z alei cyprysowej udała się do alei palmowej. Minęła aleję palmową i weszła w aleję krzewów różanych, gdzie czekał na nią olbrzymi, potworny Murzyn.

      Ukryłem się pod jednym z krzewów różanych i z zapartym oddechem przysłuchiwałem się ich rozmowie.

      – Dlaczego przychodzisz tak późno? – spytał Murzyn.

      – Nie mogłam przyjść wcześniej – odrzekła Chryzeida. – Musiałam czekać, aż sen zaklęty zmorzy króla.

      – Jestem niezadowolony i jest mi smutno – rzekł Murzyn.

      – Czemu ci smutno? – spytała Chryzeida. – Czyż nie dość cię czczę i uwielbiam?

      – Cóż mi z tego, że ty jedna mnie czcisz i uwielbiasz? – odparł Murzyn. – Nikt, prócz ciebie, nie chce uznać mego piękna. Wszyscy mnie nazywają potworem. Smutno mi i nudno na tym świecie. Marzyłem o tym, że zostanę bożkiem nie tylko twoim, lecz i króla, i wszystkich jego poddanych. Obiecałaś mi, że zmusisz króla do tego, ażeby mnie czcił i uwielbiał. Tymczasem dotąd nie spełniłaś swej obietnicy.

      – Nie mogę jej jeszcze spełnić – odpowiedziała Chryzeida – bo wiem, że król jest uparty. Wolę zachować przed nim w tajemnicy nasze spotkania w ogrodzie. O, nie bądź smutny, mój drogi, mój kochany Murzynie! Uczynię wszystko, czego tylko zapragniesz! Dość mi szepnąć słowo, aby całe państwo mego męża zamienić w pustynię, a jego poddanych – w sępy i kruki. Jeśli wolisz – rozkażę piorunom, aby spadły na stolicę królewską i objęły ją pożarem. Może widok pożaru rozweseli cię i zabawi, mój drogi, mój kochany Murzynie! Powiedz mi tylko swoje życzenie – a spełnię je natychmiast!

      – Ja chcę być bożkiem, ja chcę być bożkiem! – powtarzał Murzyn uparcie, a twarz jego pełna była smutku i niezadowolenia.

      Zbliżyli się oboje do krzewu różanego, w którym się właśnie ukryłem. Szybko obnażyłem miecz i ugodziłem mieczem w kark potwornego Murzyna.

      Zanim Chryzeida spostrzegła, co się stało, wysunąłem się niepostrzeżenie z krzaka i jąłem uchodzić z powrotem do pałacu.

      Chryzeida, przerażona krwią, która trysnęła z karku Murzyna, nie zwracała na mnie uwagi. Zdawało się jej, że jakiś włóczęga nocny przedostał się do ogrodu i zranił Murzyna, aby go potem zrabować.

      Gdym już był w alei kasztanowej, usłyszałem przeraźliwe, pełne bólu jęki Chryzeidy. Wróciłem do mego pokoju i położyłem się znów do łóżka.

      Zamordowanie potwornego Murzyna zmęczyło mnie tak bardzo, żem3 wkrótce zasnął snem głębokim.

      Całą noc przespałem bez przebudzeń. Śnił mi się tylko czarny kark Murzyna z wetkniętym weń mieczem, ale śnił się niewyraźnie i mgliście. To znikał, to znów się zjawiał, brocząc krwią, która ściekała falistymi strugami.

      Starałem się nie patrzeć na ten kark, co chwila zjawiający się przed oczami i spałem zawzięcie, krzepiąc snem ciało, znużone okropnymi wypadkami nocy ostatniej.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      jar – wąski wąwóz o stromych zboczach. [przypis edytorski]

      2

      otomana – sofa, niska wyściełana kanapa z poduszkami i wałkami stanowiącymi oparcie. [przypis edytorski]

      3

      żem zasnął – dziś raczej: że zasnąłem. [przypis edytorski]

/9j/4AAQSkZJRgABAQEASABIAAD/2wBDAAMCAgMCAgMDAwMEAwMEBQgFBQQEBQoHBwYIDAoMDAsKCwsNDhIQDQ4RDgsLEBYQERMUFRUVDA8XGBYUGBIUFRT/2wBDAQMEBAUEBQkFBQkUDQsNFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBQUFBT/wgARCAeoBXgDAREAAhEBAxEB/8QAHAABAQEAAwEBAQAAAAAAAAAAAQACBgcIBQME/8QAGwEBAQADAQEBAAAAAAAAAAAAAAECBAUDBgf/2gAMAwEAAhADEAAAAeJfNftsMAWKsQUxEtZSyFkrBZLDGbFZJYklSlioRliM3HUySIlkElTKNojGa0EJKkCFMVBEMFkokKyUKwrKJJCoJjLHUsMsRKoECFMtZRURIqrGbGIqoqElkCNKIqEIygXHUyLKWRXLFWVASIBIEiJUECsZagpJamCqSWpjNjKWRFDaxUEksMpYJQ1QslRJAVrKUsZdLljCubEympYVyiREKyjGFQhMsVYKZUgEBILGUNKIIrAFm5lGUSIV/NhpStSlkAy1m5nliAisQmbizJBFYgBKpJYVE1Lm4y7mWWMRplGbiywWMubNS5s1LlEqZSzUyxcWFdLlATNx1MixlhUSMpUxVqZQEhYyxEBpcpm46llLGBAbaQFW0Sj

1

jar – wąski wąwóz o stromych zboczach. [przypis edytorski]

2

otomana – sofa, niska wyściełana kanapa z poduszkami i wałkami stanowiącymi oparcie. [przypis edytorski]

3

żem zasnął – dziś raczej: że zasnąłem. [przypis edytorski]

Скачать книгу


<p>3</p>

żem zasnął – dziś raczej: że zasnąłem. [przypis edytorski]