Lalka. Болеслав Прус

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Lalka - Болеслав Прус страница 5

Lalka - Болеслав  Прус

Скачать книгу

kołnierzyk. Podobnież dzisiejsi politycy co kwartał zmieniają wiarę: onegdaj wierzyli w Bismarcka, wczoraj w Gambettę, a dziś w Beaconsfielda60, który niedawno był Żydkiem.

      Już widać zapomniano, że w sklepie nie można stroić się w modne kołnierzyki, tylko je sprzedawać, bo w przeciwnym razie gościom zabraknie towaru, a sklepowi gości. Zaś polityki nie należy opierać na szczęśliwych osobach, tylko na wielkich dynastiach. Metternich61 był taki sławny jak Bismarck, a Palmerston62 sławniejszy od Beaconsfielda i – któż dziś o nich pamięta? Tymczasem ród Bonapartych trząsł Europą za Napoleona I, potem za Napoleona III, a i dzisiaj, choć niektórzy nazywają go bankrutem, wpływa na losy Francji przez wierne swoje sługi, MacMahona i Ducrota.

      Zobaczycie, co jeszcze zrobi Napoleonek IV63, który po cichu uczy się sztuki wojennej u Anglików! Ale o to mniejsza. W tej bowiem pisaninie chcę mówić nie o Bonapartym, ale o sobie, ażeby wiedziano, jakim sposobem tworzyli się dobrzy subiekci i choć nie uczeni, ale rozsądni politycy. Do takiego interesu nie trzeba akademii, lecz przykładu – w domu i w sklepie.

      Ojciec mój był za młodu żołnierzem, a na starość woźnym w Komisji Spraw Wewnętrznych64. Trzymał się prosto jak sztaba, miał nieduże faworyty65 i wąs do góry; szyję okręcał czarną chustką i nosił srebrny kolczyk w uchu.

      Mieszkaliśmy na Starym Mieście z ciotką, która urzędnikom prała i łatała bieliznę. Mieliśmy na czwartym piętrze dwa pokoiki, gdzie niewiele było dostatków, ale dużo radości, przynajmniej dla mnie. W naszej izdebce najokazalszym sprzętem był stół, na którym ojciec powróciwszy z biura kleił koperty; u ciotki zaś pierwsze miejsce zajmowała balia. Pamiętam, że w pogodne dnie puszczałem na ulicy latawce, a w razie słoty wydmuchiwałem w izbie bańki mydlane.

      Na ścianach u ciotki wisieli sami święci; ale jakkolwiek było ich sporo, nie dorównali jednak liczbą Napoleonom, którymi ojciec przyozdabiał swój pokój. Był tam jeden Napoleon w Egipcie, drugi pod Wagram, trzeci pod Austerlitz, czwarty pod Moskwą, piąty w dniu koronacji, szósty w apoteozie66. Gdy zaś ciotka zgorszona tyloma świeckimi obrazami, zawiesiła na ścianie mosiężny krucyfiks, ojciec, ażeby – jak mówił – nie obrazić Napoleona, kupił sobie jego brązowe popiersie i także umieścił je nad łóżkiem.

      – Zobaczysz, niedowiarku – lamentowała nieraz ciotka – że za te sztuki będą cię pławić w smole.

      – I!… Nie da mi cesarz zrobić krzywdy – odpowiadał ojciec.

      Często przychodzili do nas dawni koledzy ojca: pan Domański, także woźny, ale z Komisji Skarbu67, i pan Raczek, który na Dunaju68 miał stragan z zieleniną. Prości to byli ludzie (nawet pan Domański trochę lubił anyżówkę), ale roztropni politycy. Wszyscy, nie wyłączając ciotki, twierdzili jak najbardziej stanowczo, że choć Napoleon I umarł w niewoli69, ród Bonapartych jeszcze wypłynie. Po pierwszym Napoleonie znajdzie się jakiś drugi, a gdyby i ten źle skończył, przyjdzie następny, dopóki jeden po drugim nie uporządkują świata.

      – Trzeba być zawsze gotowym na pierwszy odgłos! – mówił mój ojciec.

      – Bo nie wiecie dnia ani godziny – dodawał pan Domański.

      A pan Raczek, trzymając fajkę w ustach, na znak potwierdzenia pluł aż do pokoju ciotki.

      – Napluj mi acan70 w balię, to ci dam!… – wołała ciotka.

      – Może jejmość i dasz, ale ja nie wezmę – mruknął pan Raczek plując w stronę komina.

      – U… cóż to za chamy te całe grenadierzyska! – gniewała się ciotka.

      – Jejmości zawsze smakowali ułani. Wiem, wiem…

      Później pan Raczek ożenił się z moją ciotką…

      …Chcąc, ażebym zupełnie był gotów, gdy wybije godzina sprawiedliwości, ojciec sam pracował nad moją edukacją.

      Nauczył mię czytać, pisać, kleić koperty, ale nade wszystko – musztrować się. Do musztry zapędzał mnie w bardzo wczesnym dzieciństwie, kiedy mi jeszcze zza pleców wyglądała koszula. Dobrze to pamiętam, gdyż ojciec komenderując: „Pół obrotu na prawo!” albo „Lewe ramię naprzód – marsz!…”, ciągnął mnie w odpowiednim kierunku za ogon tego ubrania.

      Była to najdokładniej prowadzona nauka.

      Nieraz w nocy budził mnie ojciec krzykiem: „Do broni!…”, musztrował pomimo wymyślań i łez ciotki i kończył zdaniem:

      – Ignaś! zawsze bądź gotów, wisusie, bo nie wiemy dnia ani godziny… Pamiętaj, że Bonapartów Bóg zesłał, ażeby zrobili porządek na świecie, a dopóty nie będzie porządku ani sprawiedliwości, dopóki nie wypełni się testament cesarza.

      Nie mogę powiedzieć, ażeby niezachwianą wiarę mego ojca w Bonapartych i sprawiedliwość podzielali dwaj jego koledzy. Nieraz pan Raczek, kiedy mu dokuczył ból w nodze, klnąc i stękając mówił:

      – E! wiesz, stary, że już za długo czekamy na nowego Napoleona. Ja siwieć zaczynam i coraz gorzej podupadam, a jego jak nie było, tak i nie ma. Niedługo porobią się z nas dziady pod kościół, a Napoleon po to chyba przyjdzie, ażeby z nami śpiewać godzinki.

      – Znajdzie młodych.

      – Co za młodych! Lepsi z nich przed nami poszli w ziemię, a najmłodsi – diabła warci. Już są między nimi i tacy, co o Napoleonie nie słyszeli.

      – Mój słyszał i zapamięta – odparł ojciec mrugając okiem w moją stronę.

      Pan Domański jeszcze bardziej upadał na duchu.

      – Świat idzie do gorszego – mówił trzęsąc głową. – Wikt coraz droższy, za kwaterę zabraliby ci całą pensję, a nawet co się tyczy anyżówki, i w tym jest szachrajstwo. Dawniej rozweseliłeś się kieliszkiem, dziś po szklance jesteś taki czczy, jakbyś się napił wody. Sam Napoleon nie doczekałby się sprawiedliwości!

      A na to odpowiedział ojciec:

      – Będzie sprawiedliwość, choćby i Napoleona nie stało. Ale i Napoleon się znajdzie.

      – Nie wierzę – mruknął pan Raczek.

      – A jak się znajdzie, to co?… – spytał ojciec.

      – Nie doczekamy tego.

      – Ja doczekam – odparł ojciec – a Ignaś doczeka jeszcze lepiej.

      Już wówczas zdania mego ojca głęboko wyrzynały mi się w pamięci, ale dopiero późniejsze wypadki nadały

Скачать книгу


<p>60</p>

Beaconsfield – właściwie Beniamin Disraeli (1804–1881), polityk angielski, przywódca konserwatystów, w tym czasie premier i kierownik polityki zagranicznej Wielkiej Brytanii. [przypis redakcyjny]

<p>61</p>

Klemens Metternich (1773–1859) – dyplomata austriacki, przywódca europejskiej reakcji politycznej po roku 1815, wróg liberalizmu i ruchów narodowowyzwoleńczych. [przypis redakcyjny]

<p>62</p>

Henry Palmerston (1784–1865) – wybitny polityk angielski, przywódca liberałów. [przypis redakcyjny]

<p>63</p>

Napoleonek IV – Eugeniusz Ludwik (1856–1879), syn Napoleona III, od roku 1870 przebywał w Anglii. Po śmierci ojca, w r. 1874 przybrał imię Napoleona IV jako pretendent do tronu cesarskiego. [przypis redakcyjny]

<p>64</p>

Komisja Spraw Wewnętrznych – naczelny organ administracyjny w Królestwie Kongresowym, odpowiadający ministerstwu, ustanowiony konstytucją 1815 r., zniesiony w r. 1868. [przypis redakcyjny]

<p>65</p>

faworyty – bokobrody. [przypis redakcyjny]

<p>66</p>

jeden Napoleon w Egipcie… – obrazy przedstawiały niektóre ważniejsze momenty z życia Napoleona: wyprawę do Egiptu (1798), zwycięstwo nad Austrią pod Wagram (1809), zwycięstwo nad Austrią i Rosją pod Austerlitz (1805), wyprawę na Moskwę (1812), koronację Napoleona na cesarza (1804). [przypis redakcyjny]

<p>67</p>

Komisja Skarbu – Komisja Finansów i Skarbu odpowiadała dzisiejszemu Ministerstwu Finansów; ustanowiona przez konstytucję 1815 r., zniesiona w r. 1867. [przypis redakcyjny]

<p>68</p>

Dunaj – ulica w Warszawie na Starym Mieście (zupełnie zniszczona w czasie powstania warszawskiego). [przypis redakcyjny]

<p>69</p>

Napoleon I umarł w niewoli – angielskiej w r. 1821 na wyspie Św. Heleny (na Oceanie Atlantyckim). [przypis redakcyjny]

<p>70</p>

acan – wyrażenie lekceważące, skrócone, zamiast „wasz-mość pan”. [przypis redakcyjny]