Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1. Laurelin Paige
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Grzeszny zdobywca. Seksowny duet. Tom 1 - Laurelin Paige страница 13
– Postawiłam na dwa tygodnie.
Roześmiałem się głośno i serdecznie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem.
– To nie wróży ci najlepiej, w końcu chciałaś, żebym zachował abstynencję przez siedem miesięcy.
– Owszem, ale przynajmniej coś będę z tego miała, jeśli zawalisz sprawę. Zwłaszcza tak szybko, jak się spodziewam. – W jej głosie słyszałem poirytowanie.
– Jak się spodziewasz? Przecież zachowuję się jak prawdziwy dżentelmen. Co każe ci przypuszczać, że zawalę?
– Gapiłeś się nawet na kelnerkę.
Gapiłem się? Nawet tego nie zauważyłem. To był naturalny odruch. Nie pamiętałem nawet, co miała na sobie ani jakie były jej włosy, długie czy krótkie.
Tak naprawdę jedyna kobieta, o której myślałem cały wieczór, siedziała naprzeciwko mnie. Obcisły top sukienki opinał jej pełne, okrągłe piersi, usta aż prosiły się o całowanie, a włosy opadały idealnymi falami na ramiona.
– No cóż, walcie się wszyscy. Wytrzymam całe cholerne siedem miesięcy, zobaczysz.
Oczywiście taki właśnie był zamysł Donovana, kiedy wymyślił ten cały zakład. Wiedział, że mnie sprowokuje. Że się wkurzę i będę chciał udowodnić wszystkim, że się mylą. Nawet na odległość potrafił znaleźć moje czułe punkty.
Często zastanawiałem się, czy ten człowiek był tylko totalnym dupkiem, czy też może gigantem, któremu nie dorastałem do pięt. A może i to, i to – gigantycznym dupkiem.
– A zatem postanowione? – zapytała z tym swoim nadętym wyrazem twarzy. W jej głosie usłyszałem nutkę powątpiewania. I wrażliwości. Zgrywała twardą, ale wiedziałem, że w głębi ducha jest delikatna. Powodowało to, że pragnąłem jej dotknąć, złapać choćby za dłoń…
Powstrzymałem się jednak.
Musiałem pamiętać, że to ona była odpowiedzialna za moją przymusową abstynencję na ponad pół roku. Na samą myśl o tym rozbolały mnie jaja.
– A zatem postanowione. – Dzięki Bogu za porno i dwie sprawne ręce.
– A zatem odwołam swój udział w zakładzie.
– Nie musisz mi wyświadczać tej łaski – rzuciłem może nieco zbyt opryskliwie. – Ale dziękuję.
Zamilkliśmy oboje. Temat abstynencji zabił chęć do dalszej rozmowy. Oczywiście były też inne sprawy do omówienia, ale nie miałem nastroju na rozmowy o ślubie. A tym bardziej o biznesie. Sky Launch było miejscem świętym. Praca zostawała za progiem.
Elizabeth pierwsza przerwała milczenie.
– Westonie, przepraszam. Szczerze. Rozumiem, że życie seksualne jest dla ciebie ważne…
– Nie przepraszaj. – Nie miałem zamiaru omawiać z nią tematu mojego hiperaktywnego penisa. I tak już nie kontrolowałem wzwodu.
Ponownie zapadła cisza. Pojawiła się kelnerka. Postawiła drinki na stoliku i zostawiła nam rachunek.
Miała długie rudawe włosy, a na sobie jednoczęściowy kostium. Tym razem celowo jej się przyjrzałem. Aż się zdziwiłem, że wcześniej ją zignorowałem.
Może faktycznie czas na abstynencję? Ostatnio byłem jakiś znudzony. Może przerwa od seksu mi pomoże? Nie żebym się do tego palił, ale skoro i tak nie miałem wyboru…
Kelnerka wyszła, a ja wcisnąłem przycisk zapalający napis nad drzwiami, głoszący: „Nie przeszkadzać”. Piliśmy w milczeniu. Elizabeth ponownie wyjrzała na parkiet, po czym zaczęła studiować przyciski sterujące szybami loży. Wcisnęła przycisk zaciemniający szkło.
– Cofnij to – nakazałem.
Spojrzała na mnie wystraszona, po czym wcisnęła przycisk ponownie.
– Biuro też masz przeszklone. Lubisz być widziany? – spytała.
Jeśli już na tym etapie uważała mnie za maniaka seksualnego, nie byłaby w stanie ogarnąć umysłem rzeczy, które mnie naprawdę kręciły. Co oczywiście sprawiało, że miałem jeszcze większą ochotę o nich opowiedzieć. Jej pensjonarska cnotliwość tylko mnie podkręcała.
– Owszem, lubię.
Wydęła usta w zamyśleniu, po czym rozejrzała się, studiując pozostałe loże. Większość była zajęta przez klubowiczów, rozmawiających przy jedzeniu i drinkach. Część jednak pozostała zaciemniona. Elizabeth spojrzała na mnie.
– Co właściwie robisz z dziewczynami, kiedy zabierasz je tutaj na randkę?
Poczułem się jak na spowiedzi.
– Naprawdę chcesz to wiedzieć?
Upiła łyk wina i zlizała kroplę, która została jej na wardze.
– Gdybym nie chciała, tobym nie zapytała. W końcu mam być jedną z tych dziewczyn, pamiętasz?
Oczywiście nie było na to szans. Jedna z tych dziewczyn już dawno nie miałaby na sobie majtek. Byłoby jednak chamstwem z mojej strony powiedzieć jej to tak bezpośrednio.
Na szczęście z pomocą mógł mi przyjść internet.
– Wejdź na telefonie na YouTube, wpisz moje imię i nazwę klubu.
Po chwili wahania spełniła moje polecenie. Nie patrzyłem na ekran jej komórki. Byłem zbyt zajęty obserwacją jej twarzy, kiedy odtwarzała kolejne filmiki.
Zrobiła wielkie oczy, a jej źrenice się rozszerzyły. Rozchyliła lekko usta, jej oddech stał się chrapliwy. Byłem w stanie wyobrazić sobie, co ogląda. Przypadkowe ujęcia wykonane przez tancerzy na parkiecie. Najbardziej pożądany kawaler Nowego Jorku z panną tygodnia. Widziałem sporo tych filmików. Parę razy nawet waliłem do nich konia. Zwykle nie było mnie widać na nich zbyt wyraźnie, jednak często ukazywały jakąś dziewczynę topless, czasem nawet więcej niż jedną. I zawsze w bańkowej loży.
Filmy nigdy nie pozostawiały złudzeń co do tego, co się w niej działo. Nie zaciemniałem okien. I zawsze sprawiałem, że dziewczyny dochodziły.
Elizabeth włożyła telefon z powrotem do torebki. Na twarzy była czerwona jak burak. Zupełnie tak, jak to sobie wcześniej wyobrażałem.
Musiałem przestać o tym myśleć.
– Wow… – Przełknęła ślinę. – Ludzie naprawdę cię oglądają.
Niemal się roześmiałem. To był jej jedyny wniosek?