Mój ojciec był nazistą. Rozmowy z potomkami czołowych przywódców Trzeciej Rzeszy. Tatiana Freidensson

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Mój ojciec był nazistą. Rozmowy z potomkami czołowych przywódców Trzeciej Rzeszy - Tatiana Freidensson страница 3

Mój ojciec był nazistą. Rozmowy z potomkami czołowych przywódców Trzeciej Rzeszy - Tatiana Freidensson

Скачать книгу

sformułowanych odpowiedziach rozmówców. Dlatego całość sprawia, przynajmniej na moje oko, wrażenie teatralnej i wyreżyserowanej. Gadające głowy, ciemne tło, sztuczne oświetlenie. Mnie bardziej podobają się inne zdjęcia – w prywatnych mieszkaniach, razem z rodziną i, oczywiście, żadnych ogólnikowych pytań pociągających za sobą wymijające odpowiedzi w stylu „nazizm to zło”.

      Zawsze mnie uczono, że w swoim bohaterze muszę widzieć człowieka. Ta prosta zasada w praktyce okazuje się niesłychanie trudna do zrealizowania. Niemieccy dziennikarze, w każdym razie w filmach na temat wojny i zbrodniarzy wojennych, postępują odwrotnie. Starannie „przypudrowują” siedzącego przed nimi człowieka. Teraz rozumiem już, dlaczego to robią. Przy takich tematach celowo unikają wszystkiego, co ludzkie, bowiem pokazywanie ludzkich stron osób związanych z nazizmem może wyglądać na szukanie usprawiedliwień. Nie zamierzałam iść drogą suchej niemieckiej dokumentalistyki, ale w trakcie mojej pracy również zetknęłam się z tym problemem. To przecież żadne odkrycie, że białe najlepiej widać na czarnym, a czarne na białym. I każda pozytywna cecha człowieka na tle jego odrażających czynów wydaje się niebezpieczną hiperbolą.

      Hermann Wilhelm Göring (12.01.1893–15.10.1946) – oficer i działacz nazistowski, poseł do Reichstagu, jeden z twórców Trzeciej Rzeszy, zbrodniarz wojenny. Pilot w trakcie pierwszej wojny światowej, od 1933 r. minister lotnictwa i premier Prus, od 1935 r. – dowódca Luftwaffe. Sądzony w Norymberdze za deportacje milionów robotników przymusowych do Rzeszy, udział w wyniszczającej eksploatacji zajętych krajów, grabieży dzieł sztuki, prześladowania Żydów, zbrodnie w czasie wojny powietrznej (był inicjatorem bombardowań polskich miast i obiektów cywilnych). Uznany za winnego zbrodni przeciw ludzkości i pokojowi oraz zbrodni wojennych, został skazany na śmierć przez powieszenie. Przed egzekucją popełnił samobójstwo, łykając cyjanek.

      Pokutuje przekonanie, że dzieci i krewni najważniejszych dygnitarzy Trzeciej Rzeszy z pewnością trzymają się razem, bez względu na to, czy łączy je pokrewieństwo, czy nie. Życie jednak nie raz udowodniało, że jest inaczej. Potomkowie nazistów nie utrzymują ze sobą kontaktów, większość z nich nigdy się nie spotkała, nawet jeśli mieszkają blisko siebie. Zresztą ich ojcowie i dziadkowie siedzący na ławie oskarżonych w Norymberdze też nie byli wzorem solidarności. Początkowo, w pierwszym okresie po aresztowaniu, tworzyli wspólny front. Ale w miarę, jak postępowanie sądowe nabierało rozpędu, na ławie oskarżonych, w stołówce, na więziennych korytarzach i spacerniaku, coraz częściej dochodziło do rozłamów i waśni, niewidocznych dla postronnych. Postaci historyczne stopniowo zmieniały się w zwykłych ludzi – ktoś skarżył się, że źle sypia i wyłudzał dodatkową tabletkę nasenną, inny próbował wybielić się kosztem współoskarżonych, ktoś modlił się i płakał, obnażając duszę przed kapelanem w więziennej kaplicy…

      …Temat został zatwierdzony, zatem przez dwa lata będę błąkała się po drogach Niemiec, USA i Peru w towarzystwie osób, których krewni przeszli do historii jako „ludzie Hitlera”. Odwiedzę jedną ze słynnych monachijskich piwiarni razem z Richardem von Schirachem, którego dziadek był nie tylko osobistym fotografem Führera, lecz także jego serdecznym przyjacielem; ojciec – szefem Hitlerjugend, a matka – wychowanicą „wujka Adolfa”. W Ameryce – Północnej i Południowej – spotkam się z rodziną marszałka Rzeszy, Hermanna Görringa. Wzniosę, herbatą, toast za „pokój na całym świecie” z wnukiem komendanta obozu koncentracyjnego w Auschwitz, pokłócę się przez telefon z synem Joachima von Ribbentropa… I tak dalej… Wszystkich nie sposób wymienić!

      A teraz – podziękowania.

      Należę do osób, które nigdy nie czytają podziękowań, dlatego nie spodziewałam się, że przyjdzie taki dzień, kiedy sama będę je pisać. Zaznaczam, że nie są to dla mnie tylko imiona i nazwiska – stoją za nimi ludzie, którzy naprawdę mi pomogli:

      Swietłana Kołosowa, szefowa Działu Filmów Dokumentalnych Pierwszego Kanału rosyjskiej telewizji. To jeden z tych rzadkich przypadków, kiedy w prawdziwej profesjonalistce znajdujesz koleżankę gotową wspierać cię we wszystkich przedsięwzięciach. Bardzo mi pomogła podczas pracy nad Dziećmi Trzeciej Rzeszy, a kiedy filmy były już gotowe do emisji, podsunęła pomysł napisania książki (bolałam nad tym, że do filmów weszła tylko „gęsta esencja” – duża część materiału po prostu została odrzucona). Odpowiedziałam, że nie, że chyba nie warto, nie umiem, nie potrafię, a w ogóle to jestem czytelniczką a nie pisarką… W końcu jednak, oprócz nakręcenia trzech filmów, napisałam też książkę. Dziękuję.

      Oleg Wolnow, który nie bał się uwierzyć w telewizyjny dokument Dzieci Trzeciej Rzeszy.

      Jelena Afanasjewa – była moją dobrą wróżką. Nie bez jej udziału z pomysłu na film narodziła się i książka.

      Aleksander i Irina Gagajewowie. Wybitni kardiolodzy, którzy uratowali więcej niż jedno ważne dla mnie życie. Podziękowania to w tym wypadku za mało. Ale oni mają tego świadomość. I Iroczka Korniłowa, najlepsza kardiolożka na świecie. Nie przypadkiem o nich mówię – to prawdziwi wojownicy; wszystkie moje lamenty nad drobiazgami wydają się idiotyczne w porównaniu z tym, co oni robią na co dzień.

      Na kartach tej książki spotkacie Siergieja Brawermana, znakomitego reżysera filmów dokumentalnych, profesjonalistę i człowieka bardzo mi bliskiego, dzięki któremu naiwny pomysł, zajawka na pół stroniczki, przeobraziła się w książkę i cykl filmów. To bardzo ważne, by mieć przy sobie człowieka, który wierzy w ciebie i ci pomaga – na szczęście przy mnie taki jest.

      Oczywiście rodzina – to przecież mój fundament. Mama Wiera Aleksiejewna, tata Akim Siemionowicz i siostra Olga, którzy wierzą we mnie niezłomnie, czasem aż nazbyt, a ja staram się spełniać pokładane we mnie nadzieje, chociaż nie zawsze, bo jak sami wiecie, starać się za bardzo też nie jest dobrze.

      Erwin Johannes Eugen Rommel

      (15.11.1891 –14.10.1944) – najmłodszy niemiecki feldmarszałek w czasie drugiej wojny światowej. Zasłynął jako dowódca Afrika Korps – niemieckiego korpusu ekspedycyjnego w Afryce. Był niemal żywą legendą wśród żołnierzy niemieckich, ale i wśród aliantów (którzy nazywali go Lisem Pustyni), dzięki znakomitej strategii i taktyce szybkiego przemieszczania wojsk. W 1944 r. przeniesiony do Normandii. Oskarżony o udział w spisku na życie Hitlera, został zmuszony przez niego do samobójstwa.

      Dziękuję wszystkim moim przyjaciółkom, kolegom i znajomym, którzy byli obok i wysłuchiwali moich wywodów. Na pewno nieźle się ze mną namęczyliście, ale mam nadzieję, że nie żałujecie, iż chcąc nie chcąc, staliście się ekspertami od Trzeciej Rzeszy. Tak, wiem, wystarczyło tylko od czasu do czasu pokiwać głową albo rzucić jakieś słówko dla podtrzymania rozmowy. Ale jeśli to przeżyliście, teraz będzie wam już ze mną łatwiej. Chyba. Nie jestem pewna. Nie mogę obiecać.

      Oddzielne podziękowania dla wydawnictwa, dla Iriny Bogat i całego zespołu, który przekształcił setki linijek na stronach A4 w książkę. Nie tylko w sensie technicznym, ale też pod względem jasności myśli, która przy moim pierwszym doświadczeniu pisarskim nieustannie się i rwała, i plątała. Naprawdę musieli się mocno natrudzić.

      Dziękuję

Скачать книгу