Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach. Jeff T. Bowles

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach - Jeff T. Bowles страница 5

Автор:
Жанр:
Серия:
Издательство:
Kuracja witaminą D3 w wysokich dawkach - Jeff T. Bowles

Скачать книгу

i problemy zdrowotne, których doznawałem, nie ustępowały w pełni, a ich pozostałości zaczęły się kumulować. Niby nie było to nic wielkiego, ale okazało się to dość irytujące. Dolegliwości nie były jednak na tyle poważne, by lekarze chcieli się nimi zająć. Nie wiedziałem wówczas, że wszystkie moje problemy zdrowotne są ze sobą związane (w dalszej części książki opowiem o innych chorobach, na które cierpiałem jako dziecko: astmie, ADHD, sklerodermii, a także o schorzeniach mojej matki: reumatyzmie, depresji, żylakach, zespole chronicznego zmęczenia, zabiegu wymiany stawu kolanowego, poronieniach – wszystkie były wywołane lub sprowokowane niedoborami witaminy D3).

Niezwykłe efekty

      Zostawmy teorię i przejdźmy do faktów. Mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy będą pod wrażeniem.

      W wieku 28 lat trenowałem tajski boks. Podczas treningów wiele kopnięć wykonywałem prawą nogą. Ta noga była forsowana już wcześniej, gdy w szkole średniej trenowałem piłkę nożną i rugby. Skończyło się to zespołem strzelającego biodra. Nigdy wcześniej o tym schorzeniu nie słyszałem i byłem przekonany, że jest rzadkie. Teraz uważam, że nie jest powszechnie znane, ponieważ nie istnieje żadna skuteczna kuracja. W rozmowach często słyszę, że inni także cierpią z powodu strzelającego biodra. Zazwyczaj schorzenie dotyczy byłych sportowców i łączy się je z aktywnością fizyczną. Jestem przekonany, że gdyby lekarze potrafili skutecznie usunąć tę dolegliwość – operacyjnie lub farmakologicznie – zespół strzelającego biodra byłby równie dobrze znany jak zaburzenia erekcji i viagra! Postanowiłem działać. Próbowałem masaży, akupunktury, odwiedzałem chiropraktyków, jednak bez rezultatu. Kiedy skończyłem 40 lat, choroba nasiliła się do tego stopnia, że nie byłem w stanie przejść więcej niż kilkadziesiąt metrów. Do tej pory nie odczuwałem bólu, towarzyszył mi jedynie ten nieprzyjemny, charakterystyczny dźwięk, jednak w pewnym momencie pojawiły się bolesne skurcze, uniemożliwiające poruszanie się. Tym razem postanowiłem na poważnie się tym zająć. Zrobiłem przegląd dostępnych kuracji i moją uwagę przykuł zabieg polegający na „uwolnieniu” ścięgna mięśnia biodrowo-lędźwiowego, które „strzela” w biodrze. Nie przepadam za zabiegami operacyjnymi, a ponadto w sieci znalazłem opis wielu przypadków osób, u których zabieg nie przyniósł zadowalających efektów. Postanowiłem spróbować czegoś innego, równocześnie rozpocząłem eksperyment z witaminą D3. Dziewięć miesięcy później problem strzelającego biodra, który dręczył mnie przez całe dorosłe życie, całkowicie znikł! Cokolwiek było przyczyną schorzenia, w ciągu tych miesięcy powoli ustępowało. Jestem przekonany, że był to proces leczniczy, w którego trakcie najpierw znikała przyczyna schorzenia, a potem nastąpił etap regeneracji. Procesowi temu towarzyszył ból i często musiałem brać po kilka tabletek przeciwbólowych, by go uśmierzyć, wierzę jednak, że była to część procesu zdrowienia. A może to tylko szczęśliwy zbieg okoliczności, jak twierdzi znajoma studentka medycyny? Sprawdźmy kolejny przypadek.

      Mój kolejny problem zdrowotny także bierze początek w okresie uprawiania przeze mnie tajskiego boksu. Nasz instruktor zalecał wzmacnianie łokci przez uderzanie nimi w twarde powierzchnie i przedmioty, dzięki czemu miały stać się silną bronią. Zgodnie z zaleceniami przez jakiś czas pracowałem nad lewym łokciem – dziurawiłem nim ściany i waliłem bezlitośnie w worek treningowy. Z czasem rzeczywiście łokieć stał się większy i bardziej kościsty. Jednak 6 lat później, gdy miałem jakieś ok. 35 lat, na łokciu widniała już duża narośl, czyli dodatkowy zbędny kawałek kości, jakie często występują u starszych ludzi. U mnie była na tyle duża i paskudna, że stała się powodem śmiechu i żartów otoczenia! W trakcie eksperymentu ze zwiększonymi dawkami D3 zdarzało mi się odczuwać ból w łokciu, zwłaszcza kiedy opierałem go o twardą powierzchnię Nigdy nie zwracałem na to większej uwagi. Kiedy przypadkowo ujrzałem tę rękę w lustrze, zobaczyłem, że potworna narośl prawie zniknęła! Przynajmniej w 90%! Może więc jednak ustąpienie problemu z biodrem nie było przypadkiem? Może też było wywołane jakimś rodzajem narośli kostnej?

      Kolejny problem, który przedstawię, dotknął mnie, gdy byłem przed trzydziestką. Od kiedy pamiętam, na basenie lub pod prysznicem w klubie sportowym chodziłem boso. Uważałem najwyraźniej, że grzybica mnie nie dotyczy. Niestety, w pewnym momencie stała się i moim problemem. Zaatakowała mnie grzybica paznokci. Paznokcie nabrały brzydkiej żółtej barwy, zgrubiały i popękały. Wyjątkowo ciężko walczy się z tym rodzajem grzybicy, ponieważ przeciwnik jest dobrze schowany pod paznokciem. Pedikiurzysta poradził mi, aby operacyjnie usunąć wszystkie paznokcie i wytępić grzyby. To rozwiązanie brzmiało zbyt drastycznie! Innym sposobem jest przyjmowanie przez ok. 3 miesiące preparatu w tabletkach. Jest to środek silnie trujący, a jednym z jego skutków ubocznych jest niewydolność wątroby. Z tego co pamiętam, nazywa się Lamisil. Zażywałem go przez 5 dni, ale skończyło się straszliwymi bólami nadgarstków, więc odstawiłem tabletki. Przy drugiej próbie znów wystąpił ból. Niestety, w wyglądzie stóp nie było żadnej poprawy. Wówczas usłyszałem o terapii laserowej, która, choć kosztowna, nie gwarantowała 100-procentowych rezultatów. Nie zdecydowałem się spróbować, ale laser zainspirował mnie do eksperymentu z wystawieniem stóp na słońce i nagrzewaniem paznokci za pomocą szkła powiększającego. U mnie efekty były słabe, być może jednak taka terapia sprawdzi się u innych osób. Kolejne domowe sposoby, jakich próbowałem, to usuwanie pilnikiem powierzchni paznokci, a następnie moczenie stóp w wybielaczu, oregano, olejku z drzewa herbacianego, occie jabłkowym itp. Smarowałem paznokcie środkiem przyspieszającym ich wzrost, a nawet po zastosowaniu rozmaitych środków nakładałem na palce stóp obcięte palce z gumowych rękawiczek, aby zintensyfikować kurację. Testowałem te metody przez 2 lata, ale nic nie działało. Jedynie piłowanie płytki paznokci sprawiało, że wyglądały przez jakiś czas zdrowiej. Grzybica ustąpiła dopiero podczas mojego eksperymentu z witaminą D3. W 10. miesiącu przyjmowania witaminy w podwyższonej dawce, bez żadnych innych zabiegów z mojej strony, ustąpiły wszelkie objawy choroby! Co więcej, w internecie także znalazłem opinie wiele osób, które pozbyły się grzybicy właśnie dzięki witaminie D3. Dlaczego grzybica paznokci dotyczy stóp a nie dłoni? Uważam, że to z powodu braku kontaktu ze słońcem. Dłonie są wystawione na działanie promieni słonecznych niemal bez przerwy, natomiast stopy są tego kontaktu pozbawione, stąd ich podatność na niedobory witaminy D3. Mój pomocnik, „złota rączka”, który także cierpi na grzybicę paznokci, zgodził się przystąpić do eksperymentu i zażywać codziennie witaminę D3 w dawce 30 000 j.m. Zobaczymy, co zdarzy się za rok!

      Także jeden z moich przyjaciół cierpiał na tę przypadłość. Na szczęście u niego choroba nie dotknęła wszystkich palców, ale tylko 2. Kazałem mu kupić pół kilograma witaminy D3 bezpośrednio od Vitaspace i przyjmować 20 000 j.m. dziennie. Terapia zadziałała, po ok. 3 miesiącach paznokcie zaczęły odrastać zupełnie zdrowe.

      Mniej więcej 8 lat temu doznałem kontuzji nadgarstka, wnosząc po drabinie duże kawałki drewna. Po całym dniu pracy nadgarstek zaczął boleć, a następnie pojawiła się na nim opuchlizna wielkości piłki golfowej, wypełniona płynem. Opuchlizna nie ustępowała, czasem tylko zmniejszała się, a niekiedy, pod wpływem jakiegoś podrażnienia, rosła. Po 4 latach poddałem się i poszedłem z tym do lekarza. Diagnoza brzmiała: torbiel galaretowata. Torbiel ta powstaje wskutek przeciążenia i lokuje się w okolicy stawów lub ścięgien. Lekarz usunął płyn, a następnie do rany wstrzyknął kortyzon. Powiedział też, że jeśli ten zabieg nie pomoże, usunie cystę chirurgicznie. Gdy już wiedziałem, co mi dolega, poszukałem wiadomości w internecie. Okazuje się, że powszechna nazwa tej torbieli to „guz biblijny”, ponieważ domowa metoda leczenia polega

Скачать книгу