Uziemieni. Tanya Byrne

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Uziemieni - Tanya Byrne страница 18

Uziemieni - Tanya  Byrne

Скачать книгу

Harris dodała Hugona Delaneya

      Sasha:

      Cześć ludzie!!! :)

      Joe:

      Hej

      Kaitlyn:

      Cześć wszystkim

      Velvet:

      Heeej

      Dawson:

      Pozdrawiam wszystkich.

      Sasha:

      POTRZEBUJEMY NAZWY.

      Joe:

      Hm… Tajna Szóstka?

      Czy to zbyt zalatuje Enid Blyton?

      Kaitlyn:

      Tylko trochę

      Velvet:

      *Google, kto to jest Enid Blyton*?!! Aaa OK, łapię.

      Sasha:

      HA! Ja też, Velvet!!!

      Joe:

      Nie wiecie, co straciłyście

      Dawson:

      Nie żebym narzekał, ale jej oryginalne książki są naprawdę rasistowskie… i seksistowskie. Moja mama ich nienawidzi. Moja opiekunka kiedyś kupiła mi „Folk of the Faraway Tree”, a mama podarła książkę i dała mojemu chomikowi. Taki fun fact.

      Joe:

      OK

      Jakieś inne, bardziej sexy sugestie?

      Velvet:

      No to… Seksowna Szóstka???

      Kaitlyn:

      Rozkręcamy się

      Dawson:

      To musi być jakaś dobra nazwa nawiązująca do tego, że spotkaliśmy się w windzie. OK… coś jak: Sexy w windzie… Wjazd na piętro? Wciśnij mi guzik? Coś o szybie windy?

      Sasha:

      LOL :) :) :) :)

      Hugo:

      Oooo, cześć wszystkim. Podoba mi się, że grupa na WhatsAppie, narodzona na spotkaniu na pogrzebie, staje się sexy… ;) Zaskakujące.

      Joe:

      Może słowo „sexy” jest jednak niepotrzebne…

      Kaitlyn:

      To może nazwijmy się Szóstka z Windy?

      Sasha:

      Ekipa z Windy? (numer w tej nazwie może być… niebezpieczny… takie fatum czy coś… w sensie… było nas siedmioro. W pewnym momencie :(

      Joe:

      Dobra, podoba mi się Ekipa z Windy

      Dawson:

      Mam… LEPIEJ CHODZIĆ SCHODAMI

      Kaitlyn:

      Taaaaaaak

      Hugo:

      Osobiście nie mam zdania

      Sasha:

      Velvet? Velvet??? Co myślisz? Decyzja powinna być jednomyślna.

      Joe:

      Jak Beatlesi. Nigdy nie robili niczego, jeśli nie zgadzała się na to cała czwórka. Aż się rozpadli…

      Velvet:

      Lepiej Chodzić Schodami – doskonałe! Tak jak Beatlesi.

      Dawson:

      Oni chodzili po przejściu dla pieszych. My mamy schody. Każdy ma swoją spuściznę.

      ROK DRUGI

      Lepiej Chodzić Schodami

      Hugo:

      Hej wszystkim. Długo nad tym myślałem i doszedłem do wniosku, że powinniśmy jakoś uczcić pierwszą rocznicę śmierci Stephena. Nie wiem jak wy, ale ja myślę o nim całkiem często. Mieszkanie mojej mamy w Manchesterze będzie puste czternastego. Ktoś ma ochotę na imprezę? Celebrowanie naszego życia itepe?

      Macie ochotę? Nie spotkałem się z tym, by ludzie ignorowali moje zaproszenia na imprezy. Wy pewnie nie wiecie, jaki to jest sztos.

      Velvet:

      Przepraszam, że późno odpisuję! To świetny pomysł, Hugo. Wchodzę w to.

      Joe:

      Ja też, brzmi świetnie

      Dawson:

      To był STEVEN.

      Hugo:

      Steven – to miałem na myśli

      Kaitlyn:

      Jasne, będę

      Hugo:

      Świetnie. Cała ekipa znów razem.

      Sasha:

      Mmm… tak. Ja też :)

      DAWSON

      Nie zdawałem sobie sprawy, że w ciągu ostatniej godziny Kaitlyn pisała do mnie cztery razy, a raz nawet próbowała się dodzwonić. Dopiero wróciłem z garderoby i sprawdziłem telefon. Josh też pisał, co automatycznie wywołało u mnie szeroki uśmiech, gdy tylko zobaczyłem jego imię… ale najpierw odpowiedziałem Kaitlyn, zostawiając sobie wiadomość od Josha na deser.

      „Nie mogę gadać. Jestem na planie”, odpowiedziałem Kaitlyn i od razu tego pożałowałem. „Na planie” mówiło, że dzieje się coś wyjątkowego, lecz moja obecna praca była daleka od wszelkiej wyjątkowości. Ledwo zdążyłem otworzyć wiadomość od Josha, gdy nadeszła odpowiedź wyskakująca na górze ekranu:

      „OK. Pogadamy później x”.

      A chwilkę później:

      „Połamania

Скачать книгу