Instrukcja nadużycia. Instrukcja nadużycia. Służące w XIX-wiecznych polskich domach. Alicja Urbanik-Kopeć

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Instrukcja nadużycia. Instrukcja nadużycia. Służące w XIX-wiecznych polskich domach - Alicja Urbanik-Kopeć страница 15

Instrukcja nadużycia. Instrukcja nadużycia. Służące w XIX-wiecznych polskich domach - Alicja Urbanik-Kopeć

Скачать книгу

i „Niewiasty Polskiej”, Czytelnia Stowarzyszenia Sług i lokal Stowarzyszenia Pań. Dziewicka i Stowarzyszenie mieli jeszcze zamiar otworzyć sklep spółdzielczy dla służących, jeden spożywczy, a jeden bławatny. Chwilowo wzywali jednak do dalszego wysyłania datków.

      W numerze 11 z 1900 roku Adela Dziewicka donosiła o przeprowadzce ze Szpitalnej 1, gdzie mieściła się dotychczas redakcja, do domu na Mikołajskiej 30. Wszystkie projekty weszły w życie, Stowarzyszenie liczyło już 1251 członkiń (czyli w ciągu 10 miesięcy przybyło ich 451), a w nowym domu otwarto kasę oszczędności dla służących, które mogły odkładać na starość, i biuro porad prawnych, działające codziennie od 18.00 do 19.30. „Otóż początek już zrobiony, teraz niech tylko Przyjaciółki modlą się dużo i gorliwie, żeby nam się udało wszystkie trudności szczęśliwie pokonać, bo mamy ich jeszcze sporo, a pracy dużo” – podsumowywała Dziewicka[74]. I nadal niech wysyłają datki i składki.

      Dalej szło już jak burza. Sprawozdanie z dwóch lat działalności Stowarzyszenia Sług Katolickich pw. św. Zyty, opublikowane w maju 1901 roku, było chyba najdłuższym artykułem w historii tego pisma. Redakcja donosiła, że oprócz wcześniej wspomnianych instytucji na początku 1901 roku powstało jeszcze ambulatorium dla służących, gdzie dziewczęta mogły zasięgnąć porady lekarskiej i poddać się leczeniu przez kilka dni. Stowarzyszenie próbowało nawet zorganizować system ubezpieczeń zdrowotnych, wysyłając do „pań krakowskich” informację, że za 2 złote reńskie 40 centów rocznie za jedną służącą Stowarzyszenie podejmowało się przejąć całkowicie wszelkie koszty opieki zdrowotnej nad taką dziewczyną. W połowie 1901 roku z takiego ubezpieczenia korzystało 225 służących, a sprawa była, jak zapewniała redakcja, rozwojowa[75]. W kolejnych latach donoszono, że w Krakowie założono jeszcze szpital i przychodnię (1901), łaciarnię ubrań i przytułek (1902), prasowalnię ubrań i kuchnię wydającą obiady i uczącą gotowania (1903). Podobnie działo się w innych miastach, w których otwierano biura Stowarzyszenia, czyli we Lwowie, Tarnowie i Nowym Sączu. Służące zapisywały się do Stowarzyszenia (w maju 1901 roku liczyło już prawie półtora tysiąca członkiń), a organizacja, udzielając realnej pomocy, równie realnie starała się formować ich charaktery.

      Boże, błogosław katolickiej pracy!

      Gdyby Kasia i Marynka nie trafiły do Dąbrowy Górniczej, ale sześćdziesiąt kilometrów na północ, zapewne uratowałyby je służące ze Stowarzyszenia Katolickich Służących w Częstochowie. Oprócz książeczki służbowej, obowiązkowej w każdym mieście, dostałyby wtedy książeczkę członka stowarzyszenia w Częstochowie. Książeczka w ciemnozielonej okładce na pierwszej stronie miała wypisane hasło „Boże, błogosław katolickiej pracy!”[76]. Następnie wymagała od służącej uzupełnienia imienia i nazwiska, zajęcia, daty i miejsca urodzenia, adresu zamieszkania „u Państwa” i uzupełnienia rubryki „w służbie od lat”. Potem data, podpis właścicielki (nie ma już rubryki „nie umie pisać”, jak w galicyjskiej książeczce służbowej), podpis prezesa i sekretarza.

      9. Książeczka członkowska Stowarzyszenia św. Zyty w Częstochowie.

      Kolejne osiem stron zajmował wyciąg z Ustawy Stowarzyszenia Katolickich Służących św. Zyty w Częstochowie. Nowe członkinie mogły przeczytać, że celem organizacji (i jej odpowiedników w całym Królestwie Polskim) jest „a. przestrzeganie pośród członków swoich moralności, skromności i oszczędności, b. przygotowanie służby do dokładnego spełniania przyjętych zobowiązań i udzielanie pomocy w nauce czytania i pisania” i „c. opieka nad służbą podczas choroby lub pozostawania czasowego bez miejsca, jako też pomoc w poszukiwaniu obowiązków służbowych”. To ustawa podobna do tej galicyjskiej. W statucie krakowskim z 1900 roku cele stowarzyszenia zdefiniowane są tak samo, z tym że do pobożności, skromności, pracowitości i oszczędności dodany jest cel „wpoić w członków zamiłowanie do swego stanu”, a poza punktami o opiece nad chorymi i przygotowaniu do „sumiennego wypełniania obowiązków” Stowarzyszenie krakowskie chciało „zbliżyć służące katolickie do pań katolickich, wzbudzić wzajemne zaufanie i chrześcijańską miłość bliźniego”. Precyzowało też, że pomoc Stowarzyszenia może nastąpić w sytuacji „niezawinionej utraty pracy w duchu Chrystusowym”[77].

      Książeczka członkowska w Częstochowie mniej skupiała się na Bogu, a bardziej na składkach. Po ustawie strony od 11 do 20 zajmowały tabelki, jedna strona na jeden rok, z „pokwitowaniem składek za rok 18/19…”, potem dwie strony na tabelki „otrzymane wsparcia” (kiedy, w jakiej kwocie i w jakiej potrzebie), a następnie dwie strony tabelek na „członek zameldował się” i „członek wymeldował się”, z miejscami na datę, stempel miejscowy i uwagi. Oznaczało to, że Stowarzyszenie Katolickich Służących śledziło też przeprowadzki swoich członków i zostawiało w książeczkach miejsce na potwierdzenie przemeldowania się do innego miasta, a więc prawdopodobnie przejście do innego oddziału Stowarzyszenia. Ostatnie dwie strony zajmował regulamin członkowski.

      Gdyby Kasia i Marynka trafiły do Częstochowy, dowiedziałyby się z tego regulaminu, że do Stowarzyszenia ma prawo wstąpić służąca katoliczka do lat 35. Starsze za każdy rok mają zapłacić 2 ruble srebrne i dodatkowe 2 ruble srebrne wpisowego. Biorąc pod uwagę, że na przykład Bronisława Koszarska zgodziła się pracować za 5 rubli srebrnych miesięcznie, takie wpisowe stanowiło niemały wydatek i miało odstraszać starsze kandydatki. Służące powyżej 60. roku życia nie mogły być przyjęte do stowarzyszenia. Wydaje się, że takie obostrzenia służyły temu, by do Stowarzyszenia nie wstępowały stare, chore służące, które nie pracowałyby i nie płaciły składek, tylko korzystały z opieki zdrowotnej, schroniska i przytułku. Być może uznawano także, że doświadczonym, starszym służącym trudniej niż młodym wpoić „zamiłowanie do swojego stanu”, pobożność, skromność i tak dalej.

      Przez pierwszy rok nowe członkinie, jak Kasia i Marynka, nie miałyby żadnych praw. Po roku płacenia składek mogłyby otrzymywać co miesiąc gazetę (czyli „Pracownicę Polską”, a od 1914 roku „Pracownicę Katolicką”), bezpłatnie przebywać w domu Stowarzyszenia przez miesiąc, płacąc za jedzenie 40 groszy. W czasie choroby mogłyby mieszkać w domu Stowarzyszenia, otrzymywać 1 rubla srebrnego i 40 kopiejek tygodniowej zapomogi. Regulamin upominał jednak, że za pierwszy tydzień choroby nie dostaje się wsparcia, w trakcie choroby nie wolno nigdzie bywać (to prawdopodobnie po to, by nie zarażać albo nie dorabiać sobie bez wiedzy Stowarzyszenia). W razie śmierci Stowarzyszenie przeznaczało na koszty pogrzebowe 10 rubli srebrnych. Długotrwałe członkostwo było bardzo opłacalne. Według regulaminu po dziesięciu latach płacenia składek, w razie niezdolności do pracy stwierdzonej przez lekarza, służąca mogła otrzymać „bezpłatne mieszkanie i pożywienie do końca życia”. Taka emerytura wymagała jednak bezwzględnej systematyczności w opłatach – na końcu regulamin ostrzegał, że „członkinie zalegające 6 miesięcy z opłatą” będą usunięte ze Stowarzyszenia[78].

      Stowarzyszenie Katolickich Służących w Warszawie (czyli główna organizacja w Królestwie, siostrzana wobec innych z tego zaboru), której sprawozdania drukowano w organie prasowym Stowarzyszenia, czyli „Pracownicy Katolickiej”, oferowało swoim członkiniom podobne formy pomocy jak Stowarzyszenie krakowskie. Powstało z inicjatywy księdza Marcelego Godlewskiego, organizatora Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich w 1907 roku. Patronem stowarzyszenia był ksiądz Franciszek

Скачать книгу


<p>74</p>

A. Dziewicka, Ze stowarzyszenia św. Zyty, „Przyjaciel Sług” 1900, nr 11, s. 169.

<p>75</p>

A. Dziewicka, Dwuletnia działalność Stowarzyszenia Sług św. Zyty w Krakowie, „Przyjaciel Sług” 1901, nr 5, s. 71–78.

<p>76</p>

Ustawa Stowarzyszenia Katolickich Służących św. Zyty w Częstochowie, Częstochowa 1908, s. 1, 3, 11.

<p>77</p>

Statut Stowarzyszenia sług katolickich pod wezwaniem św. Zyty w Krakowie zatwierdzony reskryptem c.k. Namiestnictwa z dnia 22 maja 1899 r. l. 45.837, Kraków 1900, s. 3.

<p>78</p>

Ustawa Stowarzyszenia Katolickich Służących św. Zyty w Częstochowie – Regulamin, Częstochowa 1908, s. 1.