Tylko ze mną. Abbi Glines
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Tylko ze mną - Abbi Glines страница 23
Kiedy szklanka była pusta, odebrał ją ode mnie i postawił przy łóżku.
– Połóż się – nakazał, a ja kolejny raz go posłuchałam.
Rock otulił mnie kołdrą, upewniając się, że mam usztywniony nadgarstek i nic nie uraża moich połamanych żeber. Przyglądałam się w milczeniu, jak zajmuje się mną troskliwie i z poważną miną.
W końcu uznał, że jest mi wygodnie i cofnął się.
– Mam w aucie ręcznik kąpielowy i torbę z ubraniami na zmianę. Pójdę po nie i się przebiorę. Będę dziś spał u ciebie na podłodze. Jeśli się nie zgodzisz, nie zmrużę oka, więc proszę, nie mów mi, że nie mogę tu zostać.
Widząc błagalny wyraz jego oczu i pamiętając o wszystkim, co zrobił dziś dla mnie i Krita, po prostu nie byłam w stanie niczego mu odmówić. Czułam się spokojniejsza już na samą myśl, że zostanie na noc w moim pokoju. A przecież jeszcze nigdy nie zaznałam spokoju w tej przyczepie. Ani w żadnym innym miejscu. Poczułam go dopiero przy Rocku. Dlatego nie zamierzałam mu się sprzeciwić, bo bardzo go w tym momencie potrzebowałam.
– Dobrze – szepnęłam, na co Rock uśmiechnął się do mnie.
Chciałam zrobić to samo, ale bałam się o rozciętą wargę. Rock puścił do mnie oko, jakby się tego domyślał, po czym odwrócił się i wyszedł z pokoju.
Krit miał w swoim pokoju kołdrę, której nie używał. Postanowiłam, że każę mu ją przynieść, żeby Rock nie musiał spać na moim starym, wytartym dywanie.
Jakby na zawołanie otworzyły się drzwi i ukazał się w nich mój brat z nachmurzoną miną.
– Wróci do nas?
– Poszedł tylko do samochodu po ręcznik i ubrania na zmianę – zapewniłam go.
Krit odetchnął z wyraźną ulgą. Chyba bał się, że znów będzie miał do czynienia z matką. Na szczęście Rock uwolnił go od tego zmartwienia. Udało mu się dokonać tego, na czym zawsze najbardziej mi zależało.
– Prześpi się u mnie na podłodze. Przynieś mu tę kołdrę, której nie używasz, żeby miał się na czym położyć.
Krit pokiwał skwapliwie głową.
– Jasne. Przyniosę jeszcze poduszkę i mogę oddać mu swój koc. Zwinę dla siebie kołdrę z pokoju mamy.
W tym momencie rozległ się odgłos zamykania drzwi wejściowych i kroki Rocka.
Krit wyszedł do przedpokoju i powiedział coś do niego półgłosem. Podejrzewałam, że rozmawiają o mnie, a Krit szuka u Rocka pocieszenia. Bałam się jednak, że Rock obieca mu coś, czego nie będzie w stanie dotrzymać. Mój brat nie potrzebował kolejnego rozczarowania. Przeżył ich już wystarczająco dużo.
Kilka minut później Krit wkroczył do mojego pokoju z poduszką, kołdrą i swoim kocem.
– Rock powiedział, że niczego nie potrzebuje i będzie spał na samym ręczniku. Mowy nie ma. Przebiera się teraz w łazience.
Widać było, że brat bardzo się stara, żeby tylko Rock został z nami. Ale nie mógł przecież tu zamieszkać, bo praktycznie sam był jeszcze dzieckiem. A przy tym miał zadatki na gwiazdę futbolu. Jego czas był zbyt cenny, żeby poświęcać go nam.
– Wiesz, że on nie może zostać u nas na zawsze. Ma własne życie i futbol. Damy sobie radę, kiedy odejdzie. Mamy przecież siebie – przypomniałam bratu.
Krit nie odezwał się, zajęty rozkładaniem na podłodze obok mojego łóżka legowiska dla Rocka.
– Wiesz o tym, prawda? – spytałam z naciskiem, chcąc dać mu do zrozumienia, że to tylko przejściowa sytuacja i nie powinien robić sobie nadziei na coś więcej.
Krit rzucił na przygotowane posłanie swoją poduszkę, a potem odwrócił ku mnie głowę.
– Nie, Trisha, nie wiem. Myślę, że… że ty chyba jesteś dla niego ważniejsza niż futbol. – Po tych słowach podszedł i pocałował mnie w czoło. – Jesteś wyjątkowa. Jedna z tych nielicznych dziewczyn, dla których faceci kompletnie tracą rozum.
Już otwierałam usta, ale Krit szybko wyszedł z pokoju, nie czekając na moją odpowiedź.
Chwilę potem do pokoju wszedł Rock ubrany w coś, co wyglądało na kąpielówki i koszulkę drużynową. Od razu natknął się wzrokiem na posłanie przygotowane dla niego przez Krita i na jego wargach zadrgał lekki uśmiech. Potem spojrzał na mnie i stwierdził:
– Chyba mnie polubił.
Nie odwzajemniłam uśmiechu. Po pierwsze, nadal bolała mnie warga, a po drugie, Rock nie rozumiał, co kryje się za tymi słowami. Miałam obowiązek chronić brata. Nie powinnam pozwolić mu zaufać Rockowi.
– On myśli, że nas stąd wyciągniesz. Nie chcę, żeby robił sobie niepotrzebnie nadzieję. Przeżył już tyle rozczarowań. Nie pozwolę na kolejne.
Rock przyglądał mi się przez chwilę bez słowa, a potem podszedł do łóżka i delikatnie musnął palcem moją skroń.
– Boisz się, że go zawiodę. A co z tobą?
Co ze mną? Wiedziałam, że kiedy Rock odejdzie, będę miała złamane serce. Ale jestem twarda, więc dam sobie radę. Z moim bratem było inaczej – w odróżnieniu ode mnie miał problemy emocjonalne. Kiedy coś go dotknęło, tracił nad sobą panowanie i wpadał w furię.
– Wiem, że odejdziesz. Jestem realistką. W prawdziwym życiu nie ma bohaterów.
Rock początkowo się nie odzywał. Nadal wodził palcem po mojej skroni, muskając kciukiem ucho w uspokajającej pieszczocie.
– Zobaczysz, Trisho Corbin, że kiedyś nazwiesz mnie swoim bohaterem. I to będzie najważniejsza chwila w całym moim życiu.
– Rozdział XXI –
Rock
Przez całą noc Trisha ani razu się nie obudziła. Aż kilka razy musiałem wstać i sprawdzić, czy oddycha. Fandora w ogóle nie pokazała się w domu. Na ranem Krit kilka razy wsunął głowę do pokoju, żeby sprawdzić, jak czuje się siostra.
Leżałem na plecach z rękami założonymi pod głową i przyglądałem się śpiącej Trishy. Trzy godziny temu usłyszałem, jak pod przyczepę podjechał Dewayne z ojcem, żeby odprowadzić pikap mojemu tacie. Zadzwoniłem do przyjaciela wczoraj wieczorem, kiedy wychodziłem do samochodu po ubrania, bo nie chciałem, żeby Trisha usłyszała naszą rozmowę.
Tata Dewayne’a przyprowadził dla mnie jeden ze swoich firmowych pikapów, którego na co dzień nie używał. Obiecał zostawić kluczyki pod tylnym siedzeniem. Mój przyjaciel uparł się, że muszę mieć pod ręką samochód, na wypadek gdyby trzeba