21 lekcji na XXI wiek. Yuval Noah Harari
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу 21 lekcji na XXI wiek - Yuval Noah Harari страница 22
By tego uniknąć, mądrze by było, żeby na każdego dolara i na każdą minutę, które inwestujemy w doskonalenie sztucznej inteligencji, poświęcać dolara i minutę na rozwijanie ludzkiej świadomości. Niestety, nie robimy dziś zbyt wiele, by badać i rozwijać ludzką świadomość. Badamy i rozwijamy ludzkie zdolności głównie w związku z najpilniejszymi potrzebami systemu ekonomicznego i politycznego, nie zaś stosownie do naszych własnych długofalowych potrzeb jako świadomych istot. Szef każe mi jak najszybciej odpowiadać na e-maile, ale niespecjalnie go obchodzi moja zdolność smakowania tego, co jem. Wskutek tego sprawdzam e-maile nawet podczas posiłków, tracąc jednocześnie zdolność zwracania uwagi na własne doznania. Naciski wywierane na mnie przez system ekonomiczny każą mi poszerzać i dywersyfikować własny portfel inwestycyjny, ale nie stanowią dla mnie żadnej motywacji, bym poszerzał i dywersyfikował swe współczucie. Dlatego staram się zgłębiać tajniki giełdy papierów wartościowych, a jednocześnie znacznie mniej wysiłku wkładam w zrozumienie głębokich przyczyn cierpienia.
Ludzie są więc podobni do innych udomowionych zwierząt. Wyhodowaliśmy uległe krowy, które produkują ogromne ilości mleka, ale pod innymi względami są zdecydowanie gorsze od swych dzikich przodków, mniej zwinne i mniej zaradne77. Teraz tworzymy potulnych ludzi, którzy produkują ogromne ilości danych i działają jak bardzo skuteczne chipy w ogromnym mechanizmie ich przetwarzania, ale trudno powiedzieć, by te informatyczne krowy maksymalizowały ludzki potencjał. Nie mamy wręcz pojęcia, czym jest pełny ludzki potencjał, ponieważ tak mało wiemy o ludzkim umyśle. Mimo to niewiele wysiłku wkładamy w jego badanie, a zamiast tego skupiamy się na zwiększaniu prędkości połączeń internetowych oraz skuteczności algorytmów opartych na big data. Jeśli nie będziemy uważać, dojdziemy do sytuacji, w której zdowngrade’owani ludzie będą nadużywać zupgrade’owanych komputerów, dokonując spustoszeń w samych sobie i w świecie.
Cyfrowe dyktatury nie są jedynym czyhającym na nas niebezpieczeństwem. Oprócz wolności liberalny porządek ogromnie szanuje też wartość, jaką jest równość. Liberalizm zawsze wysoko cenił równość polityczną, a stopniowo zdał sobie sprawę, że niemal tak samo ważna jest równość ekonomiczna. Bez zabezpieczeń społecznych oraz odrobiny równości ekonomicznej wolność bowiem nic nie znaczy. Ale tak jak algorytmy oparte na big data mogą wymazać wolność, mogą zarazem przyczynić się do powstania największych nierówności społecznych, jakie kiedykolwiek istniały. Całe bogactwo i cała władza mogą się skupić w rękach wąskiej elity, podczas gdy większość ludzi będzie cierpiała nie z powodu wyzysku, lecz z powodu czegoś znacznie gorszego – z powodu braku znaczenia.
4
RÓWNOŚĆ
Przez ostatnich kilka dziesięcioleci na całym świecie głoszono, że ludzkość kroczy ku równości, a globalizacja i nowe technologie tylko nam w tym marszu pomagają. Tymczasem w XXI wieku możemy być świadkami największych nierówności społecznych w dziejach. Mimo że globalizacja oraz internet zbliżają do siebie różne kraje, grożą jednocześnie powiększaniem rozdźwięku między klasami. Choć więc ludzkość osiągnie niebawem stan globalnego zunifikowania, sam nasz gatunek może się rozpaść na różne kasty biologiczne.
Nierówność datuje się od epoki kamienia. Trzydzieści tysięcy lat temu grupy zbieraczy-łowców chowały niektórych swoich członków we wspaniałych grobach pełnych tysięcy paciorków z kości słoniowej, bransoletek, klejnotów i wyrobów rękodzieła artystycznego, podczas gdy inni musieli się zadowolić zwykłą dziurą w ziemi. Niemniej jednak pradawne grupy zbieraczy-łowców i tak były dużo bardziej egalitarne niż jakiekolwiek późniejsze ludzkie społeczeństwo, ponieważ miały niewiele własności. Własność jest warunkiem wstępnym trwałej nierówności.
Wskutek rewolucji agrarnej (neolitycznej) własność się pomnożyła, a wraz z nią nierówność. W miarę jak ludzie wchodzili w posiadanie ziemi, zwierząt, roślin i narzędzi, powstawały sztywne społeczeństwa hierarchiczne, w których niewielkie elity przez kolejne pokolenia monopolizowały większość bogactwa i władzy. Ludzie uznali ten układ za coś naturalnego, a nawet za boskie prawo. Hierarchia była nie tylko normą, lecz także ideałem. Jak może istnieć porządek bez wyraźnej hierarchii między arystokracją a plebsem, między mężczyznami a kobietami czy między rodzicami a dziećmi? Kapłani, filozofowie i poeci na całym świecie cierpliwie tłumaczyli, że tak jak w ludzkim ciele nie wszystkie członki są równe – stopy muszą być posłuszne głowie – tak też w ludzkim społeczeństwie równość prowadziłaby jedynie do chaosu.
Pod koniec epoki nowożytnej w niemal wszystkich społeczeństwach ideałem stała się jednak właśnie równość. Wynikało to częściowo z pojawienia się nowych ideologii komunizmu i liberalizmu, ale był to także skutek rewolucji przemysłowej, która sprawiła, że szerokie masy stały się ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Gospodarka przemysłowa opierała się na rzeszach zwykłych robotników, a przemysłowa armia na rzeszach zwykłych żołnierzy. Zarówno w państwach demokratycznych, jak i w dyktaturach władze hojnie łożyły na opiekę zdrowotną i społeczną oraz edukację tych mas, ponieważ potrzebowały milionów zdrowych pracowników fizycznych do pracy przy taśmach w fabrykach i milionów wiernych żołnierzy do walki i przesiadywania w okopach.
Historia XX wieku dotyczyła w znacznym stopniu zmniejszania nierówności między klasami, rasami i płciami. Choć w świecie 2000 roku wciąż nie brakowało hierarchicznych podziałów, był on jednak znacznie bardziej wyrównany niż świat roku 1900. W pierwszych latach XXI wieku ludzie oczekiwali, że ten egalitarystyczny proces będzie trwał nadal, a nawet przyspieszy. Mieli nadzieję, że globalizacja rozszerzy dobrobyt ekonomiczny na cały świat i że wskutek tego mieszkańcy Indii czy Egiptu w końcu będą się cieszyć tymi samymi możliwościami i przywilejami co obywatele Finlandii i Kanady. W tej nadziei wyrosło całe pokolenie.
Teraz wydaje się, że ta nadzieja może się nie spełnić. Globalizacja z pewnością przysłużyła się ogromnej części ludzkości, widzimy jednak oznaki rosnącej nierówności i pomiędzy różnymi społeczeństwami, i w łonie każdego z nich. Pewne grupy coraz bardziej monopolizują owoce globalizacji, podczas gdy całe miliardy ludzi pomija się przy ich podziale. Już dzisiaj najbogatszy 1 procent posiada połowę bogactwa świata. Co jeszcze bardziej niepokojące, stu najbogatszych ludzi posiada w sumie większy majątek niż cztery miliardy najuboższych78.
A może być znacznie gorzej. W poprzednich rozdziałach pisałem, że pojawienie się sztucznej inteligencji może pozbawić
76
T. Snyder,
77
A.L. Peterson,
78