Zrozumieć kota. John Bradshaw

Чтение книги онлайн.

Читать онлайн книгу Zrozumieć kota - John Bradshaw страница 6

Автор:
Серия:
Издательство:
Zrozumieć kota - John  Bradshaw

Скачать книгу

i jaja. Pies, drugi z naszych ulubieńców, oferuje człowiekowi obok towarzystwa liczne konkretne korzyści: pomaga w polowaniu i wypasie owiec, zapewnia obronę, tropi po śladach – to tylko kilka przykładów. Koty nie są nawet w przybliżeniu tak użyteczne jak wymienione wyżej zwierzęta; nawet ich tradycyjna reputacja tępicieli szkodników może okazać się przesadzona, choć to właśnie było od zarania ludzkości ich oczywistym zadaniem. Tak więc, inaczej niż w przypadku psa, nie mamy prostego wyjaśnienia, w jaki sposób kot tak skutecznie wpisał się w kulturę człowieka. Poszukiwanie odpowiedzi musimy rozpocząć jakieś dziesięć tysiącleci temu, kiedy koty po raz pierwszy pojawiły się w naszych progach.

      Konwencjonalna teoria udomowienia kotów, oparta na wynikach badań archeologicznych i źródłach historycznych, mówi, że najwcześniej zwierzęta te żyły w ludzkich siedzibach w Egipcie około 3500 lat temu. Została ona jednak ostatnio podważona za sprawą nowych faktów z obszaru biologii molekularnej. Badania różnic pomiędzy DNA współcześnie żyjących domowych i dzikich kotów wykazują, że ich drogi rozeszły się o wiele wcześniej, od 10 do 15 tysięcy lat temu (8000–13000 lat p.n.e.). Pierwszą datę udomowienia możemy bezpiecznie ulokować w tym przedziale. Okres wcześniejszy nie wchodzi w rachubę z uwagi na ewolucję naszej własnej kultury – jest mało prawdopodobne, by myśliwi zbieracze epoki kamiennej potrzebowali kotów i byli w stanie je utrzymywać. Dolna granica, 10 tysięcy lat, wynika z założenia, że koty domowe pochodzą od kilku różnych gatunków dzikich kotów wywodzących się z różnych obszarów Bliskiego Wschodu. Inaczej mówiąc, do udomowienia kotów doszło niezależnie od siebie w kilku miejscach i niekoniecznie w tym samym czasie. Nawet jeśli przyjmiemy, że kot stał się zwierzęciem domowym dopiero 8000 lat p.n.e., pozostaje około 6500 lat do czasów, z których pochodzą pierwsze historyczne świadectwa obecności kotów w Egipcie. Dotychczas tylko nieliczni uczeni z jakiejkolwiek dziedziny zajmowali się tą najwcześniejszą – i najdłużej trwającą – fazą współżycia kotów z ludźmi.

      Zgromadzone dotąd dane archeologiczne z tego okresu nie rzucają wiele światła na to zagadnienie. Kocie zęby i fragmenty kości datowane na 7000–6000 lat p.n.e. odkopano w sąsiedztwie palestyńskiego miasta Jerycho i w innych miejscach tzw. Żyznego Półksiężyca, „kolebki cywilizacji” rozciągającej się od dzisiejszego Iraku, przez Jordanię i Syrię, po wschodnie wybrzeża Morza Śródziemnego i Egipt. Szczątki te nie występują jednak powszechnie, a co więcej, mogą równie dobrze pochodzić od dzikich kotów, być może zabijanych dla skór. W pochodzących z kolejnego tysiąclecia malowidłach skalnych i figurkach kotopodobnych zwierząt odkrytych na terenie obecnego Izraela i Jordanii można by dopatrywać się podobizn kotów domowych, lecz znaleziono je poza terenem siedzib ludzkich, więc także mogą być wyobrażeniami dzikich kotów, być może nawet wielkich przedstawicieli tej rodziny. Jeśli nawet przyjmiemy, że te szczątkowe znaleziska odnoszą się do wczesnych form kota domowego, niewyjaśniona pozostaje ich skrajna rzadkość. Do 8000 r. p.n.e. zażyłość psów z ludźmi osiągnęła już taki poziom, że w wielu częściach Azji, Europy i Ameryki Północnej grzebano je razem z ich właścicielami, podczas gdy pochówki kotów rozpowszechniły się dopiero w Egipcie około 1000 r. p.n.e.1. Jeśli koty zostały udomowione wcześniej, to powinniśmy dysponować znacznie bardziej przekonującymi dowodami ich związków z człowiekiem.

      Najwyraźniejszy trop początków współżycia kotów z ludźmi nie pochodzi z Żyznego Półksiężyca, lecz z Cypru. Jest to jedna z niewielu wysp Morza Śródziemnego, które nigdy nie miały połączenia z lądem stałym, nawet w okresie, gdy poziom morza był najniższy, a zatem żyjące na niej zwierzęta musiały tam dolecieć lub dopłynąć – do czasu, gdy około 12 tysięcy lat temu ludzie nauczyli się pokonywać morze w pierwszych, prymitywnych łodziach. Przed tą datą w basenie Morza Śródziemnego nie było w ogóle zwierząt domowych, być może z wyjątkiem nielicznych pierwotnych psów, więc te, które przybyły na Cypr z pierwszymi osadnikami, musiały być albo doraźnie oswojonymi dzikimi okazami albo „pasażerami na gapę”. O ile zatem nie potrafimy rozstrzygnąć, czy prehistoryczne pozostałości kotów odnalezione na stałym lądzie należały do zwierząt dzikich, oswojonych czy udomowionych, o tyle na Cypr koty mogły dotrzeć tylko świadomie przewiezione przez człowieka – przy niebudzącym zastrzeżeń założeniu, że również w tamtych czasach nie były zdolne do pokonywania morza wpław, podobnie jak koty dzisiejsze. Wszelkie ich szczątki znalezione na wyspie mogą więc pochodzić jedynie od zwierząt na wpół udomowionych albo przynajmniej trzymanych w niewoli oraz ich potomków.

      Na Cyprze najstarsze szczątki kotów odnaleziono w pozostałościach pierwszych stałych siedzib ludzkich; pochodzą z tego samego co one okresu: około 7500 r. p.n.e. Jest zatem wysoce prawdopodobne, że koty przewieziono na wyspę z rozmysłem. Kot to zwierzę zbyt duże i zbyt nieufne, by przypadkowo zakradło się na ówczesną łódź. Niewiele wiemy o morskich statkach tamtych czasów, ale przypuszczalnie były na tyle małe, że wykluczały podróż kotów na gapę. Co więcej, przez kolejne trzy tysiące lat nie mamy żadnych świadectw występowania na Cyprze kotów poza ludzkimi osiedlami. Najbardziej prawdopodobne jest więc, że pierwsi osadnicy przywieźli ze sobą dzikie koty, które schwytali i oswoili jeszcze na kontynencie. Trudno sądzić, że byli oni jedynymi ludźmi, którzy wpadli na pomysł oswajania dzikich zwierząt, więc rozsądne wydaje się założenie, że chwytanie i oswajanie kotów było już wówczas stałą praktyką we wschodniej części basenu śródziemnomorskiego. Potwierdzają to świadectwa prehistorycznej obecności oswojonych kotów pochodzące z innych wielkich wysp śródziemnomorskich: Krety, Sardynii i Majorki.

      Na prawdopodobny cel oswajania dzikich kotów wskazują również odkrycia dokonane w najstarszych siedzibach ludzkich na Cyprze. Od samego początku osady te, podobnie jak położone na lądzie stałym, były nękane przez plagę myszy domowych. Zapewne te niepożądane gryzonie dostały się tam właśnie jako prawdziwi pasażerowie na gapę, przypadkowo przewiezieni przez morze w worach z żywnością lub ziarnem siewnym. Najbardziej przekonujący scenariusz wygląda więc tak, że kiedy tylko myszy zalęgły się na Cyprze, koloniści sprowadzili oswojone lub na wpół udomowione koty w celu ich zwalczania. Mogło się to zdarzyć dziesięć lub sto lat po założeniu pierwszych osad – datowanie archeologiczne nie jest wystarczająco precyzyjne, by to stwierdzić. Jeśli tak rzeczywiście było, sugerowałoby to, że praktyka oswajania kotów w celu tępienia myszy zakorzeniła się na lądzie stałym przynajmniej 10 tysięcy lat temu. Nie znaleziono dotąd na to twardych dowodów, gdyż powszechne występowanie dzikich kotów nie pozwala rozstrzygnąć, czy szczątki odnalezione w obrębie ludzkiej osady należały do osobnika dzikiego, który zmarł śmiercią naturalną lub został zabity przez myśliwych, czy też do kota, które spędził z ludźmi całe lub prawie całe życie.

      Tradycja oswajania dzikich kotów do walki ze szkodnikami, gdziekolwiek się narodziła, przetrwała do naszych czasów, zwłaszcza w Afryce, gdzie kot domowy jest rzadkością, a łatwo o gatunki dzikie. Niemiecki botanik Georg Schweinfurth podczas podróży Białym Nilem w 1869 roku spostrzegł, że jego skrzynie ze zbiorami roślinnymi są nocami atakowane przez gryzonie. Oto fragment jego wspomnień:

      Jednym z najpowszechniej występujących w okolicy zwierząt jest dziki kot stepowy. Tubylcy nie hodują go, lecz łapią pojedyncze młode okazy i bez trudu przyuczają do życia w sąsiedztwie ich chat i zagród. Dorastając, koty podejmują naturalną dla nich wojnę ze szczurami. Wystarałem się o kilka takich zwierząt. Przetrzymane parę dni w zamknięciu, utraciły w znacznym stopniu swoją dzikość i przyzwyczaiły się do życia domowego, przypominając pod wieloma względami zachowanie zwykłych kotów. Nocą uwiązywałem je do moich zagrożonych bagaży i mogłem spać bez obawy, że szczury wyrządzą mi szkodę2.

      Podobnie jak Schweinfurth, również owi o wieki wcześniejsi pionierzy, którzy przywieźli pierwsze koty na Cypr, prawie na pewno trzymali zwierzęta na uwięzi. Gdyby pozwolono im na swobodę, zapewne szybko by uciekły i dokonały spustoszenia

Скачать книгу