Zakochać się w żonie. Tara Pammi
Чтение книги онлайн.
Читать онлайн книгу Zakochać się w żonie - Tara Pammi страница 5
Pożądanie rozszerzyło źrenice jego oczu.
– Powiedz mi, Valentino. Naprawdę napaliłabyś się na kogoś innego tak jak na mnie? Na przykład na tego głupka, z którym tu przyszłaś?
Przyparł ją mocniej do ściany i podciągnął kusą sukienkę do góry. Twardy członek ocierał się o zupełnie mokre figi. Fala żądzy wezbrała w niej gwałtownie. Dlaczego wciąż tak mocno go pragnęła? Jak szczeniak, którego bez przerwy odganiano, a on wracał po nową porcję pieszczot.
Jego usta znajdowały się tuż obok jej ucha. Gorący oddech muskał jej skórę.
– Przydasz mi się jeszcze przez parę miesięcy. Także w łóżku… – wyszeptał. Tym razem nie miała ochoty dać mu w twarz.
Wsunął palce w figi i szarpnął je w dół. Potem objął jej pośladki i dźwignął Valentinę w górę. Zaplotła nogi wokół jego bioder, czując, jak twarda męskość zagłębia się w niej i płynnymi pchnięciami doprowadza ją do błyskawicznego orgazmu.
– Przyznaj, że najlepiej się czułaś, będąc żoną bogatego męża. To jedyna rola, w której czujesz się pewnie. Powinnaś pogodzić się ze swoimi ograniczeniami. Tak jak ja to zrobiłem, kiedy twój brat Luca stanął mi na drodze do posady prezesa Conti.
Więc jednak był zły za to, że odeszła. Choć może to nie była złość, uświadomiła sobie, gdy wypuścił ją z objęć i niezdarnymi ruchami próbowała doprowadzić do ładu włosy, a potem sukienkę. To była wściekłość z domieszką lodowatej satysfakcji.
Każde jego słowo i każda pieszczota miały na celu sprowokowanie jej.
Nie wierzyła ani sekundy w to, że zależało mu na niej albo na małżeństwie. Chodziło wyłącznie o to, by ją ukarać. Za to, że go zostawiła, podeptała jego ambicję i zniweczyła plany.
Ta myśl pomogła jej teraz wydostać się ze stanu oszołomienia spowodowanego niespodziewaną ekstazą.
– Co mam zrobić, żebyś się zgodził dać mi rozwód i zostawił mnie wreszcie w spokoju?
– Musisz być moją żoną jeszcze przez trzy miesiące.
– Dlaczego? Co się takiego stało, że potrzebujesz mnie właśnie teraz?
– Muszę spłacić dług, jaki mam wobec Tezeusza.
– Twojego przybranego ojca? Tego samego, który zabrał cię z ulicy i dał ci dom?
– Tak.
– I aby to zrobić, musisz mieć żonę?
– Tak. Jego córka Helena…
– Robi wam problemy i chcesz, żebym ją odciągnęła? – Valentina myślała na głos. – Nie rozumiem tylko, dlaczego to muszę być ja?
Zerknęła na Kairosa, który zacisnął zęby i uciekł spojrzeniem w bok.
– Ach, już chyba wiem. Jego córka ma na ciebie oko, a ty chcesz ją zbyć w taki sposób, by nie urazić niczyich uczuć? Jakże szlachetnie z twojej strony, Kairosie – powiedziała kpiąco.
Twarz Kairosa złagodniała. Wyraźnie ulżyło mu, że nie musiał jej tłumaczyć tej zagmatwanej sytuacji.
– Nie mógłbym zrobić Tezeuszowi takiego świństwa.
Powaga w jego głosie zaskoczyła Valentinę. Nigdy nie widziała, by tak mu na czymś zależało. Pomijając władzę i pieniądze.
– To jedyny sposób, bym szybko dał ci rozwód, Valentino – dokończył.
– Nie możesz wciągnąć mnie z powrotem do swojego życia wbrew mojej woli – zaprotestowała.
– Ale za to mogę utrudnić procedurę rozwodu i zmienić twoje życie w medialny cyrk, a tego byś przecież nie chciała. To nie wszystko, rzecz jasna. Jeden błąd z mojej strony i będziesz miała na głowie także swoich braci. Tego również wolałabyś uniknąć, o ile prawdą jest, że chcesz się uniezależnić od rodziny.
Mimo narastającej złości, Valentina przyglądała się Kairosowi ze zdumieniem. Wyraźnie był zdania, że blefowała, a wszystkie jej zabiegi zmierzające ku nowemu, samodzielnemu życiu, uznał za kłamstwo.
Była przegrana, zarówno jeśli wda się w dyskusję, jak i wtedy, gdy będzie milczeć. Nie chciała spędzić w jego obecności ani minuty dłużej, ale Kairos nie zostawił jej w tej kwestii żadnego wyboru.
Westchnęła ciężko.
– I pozwolisz mi odejść, kiedy uporządkujesz swoje sprawy?
– Tak, jeśli wszystko ułoży się pomyślnie dla mnie. Nie wcześniej. Ostrzegam cię, Valentino, tym razem musisz być perfekcyjną żoną. Nie życzę sobie awantur ani nocnych eskapad. Sowita odprawa podczas rozwodu powinna wynagrodzić ci wszystkie trudy. Będziesz mieć satysfakcję, że na nią zarobiłaś.
– Jeśli będę z tobą w tym czasie sypiać, Kairosie, będzie to oznaczać, że rzeczywiście zrobiłeś ze mnie dziwkę. Czy to uleczy twoje urażone ego? Jeszcze jedna rzecz. Najważniejsza w tym wszystkim. Możesz mieć tylko moje ciało. Serca nie oddam ci już nigdy.
Stłumiony pomruk wypełnił jej serce złośliwą satysfakcją.
Valentina uśmiechnęła się po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy. Pozostawało tylko przekonać samą siebie do wersji, którą właśnie sprzedała Kairosowi.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.